🥃6🥃

1K 83 8
                                    

Mężczyzna z klanu Kaguya zbliżał się bardzo szybko do swojego domu. Dziewczyna wypatrywała go z obawą i lękiem. Bała się najbardziej tego, że widział Shikamaru, a jeśli go nie zauważył to zobaczy dwa talerze na stole i wywnioskuje sobie coś co nawet nie miało miejsca. Ojciec dziewczyny przeszedł przez furtkę i zamiast poprosić by ona się przesunęła by mógł przejś, popchnął ją i przeszedł dalej bez słowa przywitania. Zatrzymał się nieco dalej i nie patrząc na córkę powiedział:

- Co nie powiesz ojcu - to słowo przyszło mu wypowiedzieć z niemałym trudem - słowa przywitania!? Tak to ja cię nie wychowywałem! - Jakbyś wogóle mnie wychowywał pomyślała dziewczyna.

- Przepraszam Ojcze - schyliła głowę w geście pokory - to się więcej nie powtórzy.

Mężczyzna nie zważając na nic z całej siły udeżył (T/I) z otwartej dłoni w policzek. Dziewczyna oszołomiona atakiem na jej osobę zatoczyła się do tyłu i złapała się za niego.

- Zapomniałaś czegoś dodać - powiedział ze stockim spokojem jak gdyby cała ta akcja nie miała miejsca.

- Ohayo Ojcze.

- Idź do kuchni i nałóż mi jedzenia.

- Dobrze Ojcze - może nie był dobrym ojcem. Phi dobrym. On nim wogóle nie był, ale jednego ją nauczył - pokory. Za każdą próbę samowolki i pyskactwa dostawała w kość. To nauczyło ją by z Ojcem nie pogrywać w żadne tego typu gierki.

(T/I) poszła nałożyć jedzenia mu tak ja prosił. No dobra może nie prosił, a kazał. Kiedy mężczyzna wkroczył do pomieszczenia zastał córkę zmywającą naczynia.

- Widziałem go - wycedził. Dziewczyna spięła się - nawet jeśli bym go nie zauważył to tu stały dwa talerze!

- To nie tak jak myślisz Ojcze.

- Źle myślę? Źle myślę?! Ja wyobraź sobie ZAWSZE! ZAWSZE! Mam rację!

- To poprostu nie tak. To mój kolega z drużyny. Jest ninją jak ja - wymruczała cicho.

- I myślisz głupia, że ja ci w to uwieżę?! Masz mnie za głupca?! WSZYSTKIE JESTEŚCIE TAKIE SAME!!!

Wszystkie? Pomyślała dziewczyna. Niestety zbrakło jej czasu by cokolwiek wywnioskować bo talerz z gąbką znajdujące się w jej dłoniach spadły na podłogę rozpryskując się na miliony małych kawałeczeków. Mężczyzna niezadowolony z odpowiedzi dziewczyny popchnął ją na odłamki co poskutkowało poranionym każdym kawałkiem jej ciała. Lecz mężczyzna na tym nie spoczął. Wyjął pas ze swoich spodni i zaczą bić nim młodą Kaguyę. (T/I) czuła się bezsilna. No spójrzmy prawdzie w oczy, co może zrobić dwunastolatka dorosłemu mężczyźnie po trzydziestce. Nic. Pewnie tak pomyśli teraz każdy z was. Lecz dziewczyna posiadała coś co brakowało jej Ojcu - posiadała Wolę Ognia. Wieżyła, że nigdy pod żadnym pozorem nie można się poddać. Tą ważną lekcję czerpała od chłopaka imieniem Naruto. Powoli ruszała posiniaczonymi rękami by pomóc sobie wydostać się z tego pomieszczenia, domu, ulicy, Ojca. Wyrwała się i pobiegła co sił w kierunku drzwi. Otworzyła je i pobiegła tam gdzie poniosły ją nogi, a ojciec pobiegł za nią.

Sytułacja z rana powtóżyła się tyle że to dziewczyna była sprawczynią wypadku i ona nie przeprosiła tylko biegła dalej. Mijała kolejnych ludzi, kolejne sklepy i stragany, kolejne ulice, ale mężczyzna nadal nie chciał się odczepić. Zostawiając w tyle mężczyznę (T/I) odczuła, że nogi odmawiają jej posłuszeństwa i całe ciało nie posiadało już energii by dalej biec. Przewróciła się na twarz i jedyne co w tej chwili mogła zrobić to przekręcić się na plecy oraz obserwować czy jej oprawca nie nadchodzi. Gdy zobaczyła go na choryzońcie wiedziała co się stanie. Miała tylko chwilę by przygotować się emocjonalnie na kolejne uderzenie.

Nie kłam musisz być aniołem / Shikamaru x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz