🍎9🍎

1K 80 7
                                    

Po chwili dziewczyna znalazła się w dziwnym ciemnym pomieszczeniu z krzesłem pod ścianą. Powoli podeszła i dotknęła go opuszkami palców by na koniec usiąść na nim jak królowa na tronie. Po chwili namysłu doszła do wniosku, że w jednej ścianie jest szyba i to ona umożliwi jej rozmowę z ojcem. Mimo, że tyle przez niego wycierpiała nadal był jej ojcem czy tego chce czy nie.

- Idzie - powiedział cicho Asuma, a mloda Kaguya znieruchomiała. Nie tak szybko, nie jestem gotowa. Jej ciche błagania poszły namarne.

Siedział przed nią człowiek który zepsół jej dzieciństwo i zabrał radość, a zostawił łzy.

- Czego ode mnie chciałeś ojcze? - próbowała zgrywać twardą, a aktorką była niezłą.

- Nie waż sie mnie tak nazywać smarkulo!

- Dlaczego? Przecież nim jesteś.

- Nie twoim.

- Co?! Jakto nie moim?! Czyli śmiem twierdzić iż wykożystywałeś mnie przez ten cały czas!!

- Tak i nie. To była drobna zapłata za to, że mieszkasz w moim domu.

- Drobna?!

- Tak, drobna. Widzę, że nie interesuje cię to kim jest twój ojciec. Możemy iść - mężczyzna wstał z krzesła i już chciał odejść, ale powstrzymał go twardy i nie akceptujący sprzeciwu głos.

- Siedź patałachu! Wszystko mi wyjaśnisz!

- Ale bez takich. Hmm... od czego by tu zacząć - zaczął lekcewarząco udawać, że myśli - wiem! Twoja matka to ździra! Puściła się z kolesiem z klanu Hyuga zostawiając mnie. Tuż po twoich narodzinach zostawiła cię pod moją opieką bo tamtego męzczyzny nie chciała obarczać następnym obowiązkiem. Tak więc widzisz nie jesteś moim dzieckiem - uśmiechnął się triumfalnie.

Świat (T/I) legł w gruzach. To co było prawdą okazało sie zwykłym kłamstwem.

- Więc... wiesz jak on ma na imię?

- Hm... jak mu to tam było? Hiza... Hiza... Mam! Hizashi! - dziewczyna gdy tylko to usłyszała wyszła z pomieszczenia trzaskając mocno drzwiami. Nie wiedziała co teraz musi zrobić. Szła prosto bez zatrzymywania.

Nogi poniosły ją prosto do knajpy z najlepszym ramen na świecie. Zupa ta miała niesamowitą moc dawania radości. Niestety nawet ramen nie podniesie młodej Kaguyi na duchu.

- Yo (T/I)! - powiedział młody Nara. Dziewczyna spojrzała na niego pustym wzrokiem i zaraz potem na swoje stopy. Chłopk odrazu poczuł, że coś jest nie tak, ale nie pytał. Wiedział iż dowie się wszystkiego w swoim czasie. Złapał dziewczynę za rękę i pociągnął w stronę swojego domu.

W budynku panowała idealna cisza, której nikt nie ważył się popsuć. Chłopak ja najciszej mógł zdjął buty i zaprowadził Kaguyę do swojego pokoju. Położył na łóżku i kazał wypoczywać. Wychodząc z pomieszczenia cichutko zamykał drzwi za sobą.

- Kolego! A o której to się wraca do domu?!

- Ci, cisi.

- Co cicho!

- (T/I)?!

- O jest u nas? Jak sie czuje?

- Źle. Jej ojciec chciał się z nią spotkać i coś przekazać. Wróciła z tego spotkania taka nieobecna, zamyślona.

- Musiał jej powiedzieć coś szokującego, a zarazem dziwnego i strasznego jednocześnie.

- Może zostać tu na noc? Będzie spać w moim pokoju.

- Eh... może. A ty gdzie będziesz spał?

- E? Ja? - wszystko planujący i analizujący Shikamaru zapomniał o sobie.

- Pierwszy raz widzę cię takiego. Śpisz na kanapie, a teraz weź koleżankę na kolację. Jeśli śpi przyniesiesz jej na talerzu do pokoju kilka kulek ryżowych.

- Jasna sprawa - Nie warto się jej sprzeciwiać. Pomyślał Nara i wykonał szybko zlecone mu zadanie.

Nie kłam musisz być aniołem / Shikamaru x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz