🍒2🍒

1.5K 106 7
                                    

- (...) Byakugan! - uczniowie byli przerażeni. Ba. Przerażeni to słowo nie oddaje ich strachu w stu procentach. Raczej nie było takiego słowa. Nagle w tłumie mignęła dziewczynie znana tak krótko, a jednak wystarczająco długo czupryna pewnego chłopaka. Następnie ukazuje się jego ździwiona twarz. Twarz bez strachu i przerażenia zaś ze ździwieniem i troską oraz chęcią pomocy, wyciągnięcia ręki w stronę osoby, która tego potrzebuje. Jakby w sekundę wszystko wraca do normy oczy znowu przybierają normalny wygląd, a kości wracają na swoje miejsce. Dziewczyna chciała uciec lecz uniemożliwiły jej nogi senseia Iruki.

- Co tu się wyprawia hę? Kto mi to wytłumaczy?

- To potwór sensei!

- Musimy się jej pozbyć! - takie i inne komentarze leciały i bombardowały już i tak zachwianą psychikę dziewczynki.

- (T/I) teraz pójdziesz ze mną dobrze?

-Tak jest sensei. - cichutko przytaknęła. Iruka tylko się uśmiechnął życzliwie do dziewczyny i ruszył do jednej z klas. Gdy (T/I) znalazła się w środku i zamknęła drzwi nauczyciel zaczął mówić.

- A więc (T/I) co tam się stało?

- Ja nie chciałam... To było tak nagle... On nie moze się o tym dowiedzieć!.. - odpowiedziała mu jak by jakimś szyfrem.

- Spokojnie -nauczyciel był oazą spokoju dzięki czemu i dziewczyna troche się uspokoiła i zaczęła mówić dalej.

- Siedziałam sobie pod ścianą i ktoś splunął na mnie. Nie wiem dlaczego! - z oczu dziewczyny płynęły ciurkiem łzy - I. Wtedy ja byłam zła. To nie bolało. Ale przebiło skórę!

- O czym teraz mówisz?

- O kościach wyszły ze mnie tak poprostu!.

- Coś jeszcze się stało?

- Oczy. Były inne. Widziałam wszystko! Przede mną za mną obok. Dosłowie wszystko.

- Rozumiem. A teraz czas wracać na lekcje, ale potem poczekaj na mnie przed bramą. Pokażę ci wspaniałe miejsce gdzie będziesz mi mogła opowiedzieć o wszystkim.

- Tak. Dziękuje sensei - dziewczynka wybiegła z sali i kierowała się w stronę swojej klasy, gdzie już odbywały się zajęcia.

*time skip*

Dziewczynka czekała na Irukę i czekała, czekała. Nie wiedziała co sensei może chcieć od niej.

- Przepraszam, że musiałaś tyle czekać na mnie, a teraz choć pokażę ci jedno miejsce.

Jak powiedział tak też zrobił. Iruka zaprowadził ją do małej knajpki z ramen. Usiedli przy blacie i zamówili dwie duże miski zupy.

- (T/I) jesteś taka sama jak Naruto.

- Ja? Dlaczego sensei tak uważa?

- Naruto też jest nielubiany przez innych.

- Dlaczego?

- Rodzice każdego dziecka unikają go zresztą każdy dorosły go unika. Dzieci biorą przykład z rodziców i go unikają.

- Dlaczego go unikają?

- Tego dowiesz się w swoim czasie.

- A jak on wygląda? Ten Naruto.

- Naruto. To strasznie krzykliwy blonyn.

- To ja go spotkałam już dziś. I on chyba też się mnie boi - dziewczynka posmutniała.

- Zobaczysz, że prędzej czy później się odezwie do ciebie.

- Ohayō staruszku! Poproszę duże ramen! O (T/I), Iruka sensei! Co tu robicie? Przyszliście na ramen?! Beze mnie!? Jak mogliście Dattebayo!

- Naruto to wielki fan ramen - szepnął dziewczynie na ucho - bo jesteś zbyt chałaśliwy Naruto - nauczyciel udał obrażonego. (T/I) zaczęła się śmiać z całej tej pokręconej sytuacji w której się znalazła.

- Czyli nie jesteś tak straszna jak mówiła Sakura? - ( natratrętna mała małpa muszę jej utrzeć nosa) pomyślała

- Mój klan może tak. Ja nie. Można powiedzieć, że dużo przeszłam, ale zła nie jestem.

- Ja nie miałem rodziców, ale zjawił się Iruka sensei. Jest dla mnie jak tata.

- Naruto nie musisz mi tak schlebiać.

- Hę? Czy... - nie zdążył dokończyć bo staruszek podał mu miskę ramen którym zapchał sobie cała buzię.

- Wiedziałem, że się dogadacie - powiedział Iruka. Po spotkaniu każdy z nich wrócił do szarej rzeczywistości.

Nie kłam musisz być aniołem / Shikamaru x reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz