Prolog.

44 2 0
                                    

- Tikki, kropkuj! - Marinette krzyknęła.

Po chwili na jej ciele ukazał się czerwony strój w kropki, a na twarzy czerwona maska w kropki. Wybiegła z windy. Na miejscu już był Czarny Kot.

- Witaj, Biedronsiu.

- Cześć, Czarny kocie - powiedziała cofając od niego rękę, którą chciał pocałować - teraz nie czas na takie rzeczy.

Przed nimi stał Mim. Rzucając "bombami" wszystko niszczył i taranował. Po kilku minutach ich zauważył. Czarny kot pochwycił Kicikij i udarzył nim w niewidzialną ścianę. Z drugiej strony zaatakowała go Biedronka. Uderzyła go z całej siły yoyo.

Mim leżał na ziemi zwinięty w kłębek. Oboje próbowali do niego dojść i zniszczyć przedmiot, w którym
była akuma. Lecz było to na marne. Złoczyńca obracał się w niewidzialnej kuli.

Nagle Czarny kot z całej siły uderzył w niewidzialną kulę kicikijem. Kula roztrzaskała się na drobne niewidzialne elementy. Czarny kot chwycił Mima i pociągnął go zdala od niewidzialnego szkła. Biedronka chwyciła swoje yoyo uderzyła w brożkę i krzyknęła:

- Pora wypędzić złe moce!

Chwyciła akumę.

- Pa, pa miły motylku - dodała.

Czarny kot zniknął z miejsca akcji. Biedronka pomyślała że zostało mu nie wiele czasu. Po chwili zauważyła Adriena, który stał czekając na coś lub kogoś. Dziewczyna postanowiła że podejdzie do niego.

- Cześć, Biedronko - przywitał ją Adrien.

Biedronka zaruminiła się.

- Hej - odpowiedziała.

Przez chwilę nie odzywał się do siebie. Panowała cisza. O dziwo jej kolczyki nie pikały. Oboje nie zauważając zbliżali się do siebie. Między nimi był już tylko milimetr odstępu.

Nagle usta Adriena złączyły się z ustami Biedronki. Chłopak delikatnie muskał jej usta. Dziewczyna była tak zaskoczona że stała jak wryta. Po chwili i ona zaczęła muskać jego usta.

Słysząc pikanie jej kolczyków nie odeszli od siebie tylko dalej stali w tej samej pozycji. Drugie piknięcie - nic. Zostało ostatnie. Trzecie piknięcie. Biedronka delikatnie odsunęła się od Adriena.

- Wybacz, muszę iść - wyjaśniła mu.

- Wiem, do zobaczenia, Biedronsiu.

Biegła wolnym truchtem. Odwróciła się do chłopaka a on szepnął co usłyszała:

- Kocham cię.

Adrien coś usłyszał. Obrócił się jeszcze raz. Zauważył znikające za kamieniem różowe leginsy trzy czwarte. "Przemiana była zbyt szybko" pomyślał.

Bez kłamstw... | Miraculum ✅ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz