1.9K 110 39
                                    

Chodziłem z Taehyungiem do tej budy już tydzień. Jak dotąd (o dziwo) nie wydarzyło się nic dziwnego. W klasie nie byliśmy nękani, a Taehyung nawet z taką paczką dzbanów był na melanżu. Ja zaś nawiązałem w miarę przyjacielską relację z Yeri-przemiłą okularnicą będącą chyba najlepszą uczennicą z wydziału literatury. Tak więc podsumowując: dało się tu na razie żyć. Ale oczywiście jak można było się domyślić nie mogło tak być zbyt długo. Musiało się coś spieprzyć. A tak dokładniej wszystko zaczęło się pieprzyć w drugi poniedziałek września.
Stałem z Tae na korytarzu próbując w syfie znajdującym się w mojej szafce odnaleźć notatki z lekcji.
-Jimin. - odezwał się czerwonowłosy przerywając moje poszukiwania.
-Hm?
-Podoba mi się taka jedna lacha. - wypalił.
Spojrzałem się na przyjaciela. Spodobała mu się dziewczyna po ledwie tygodniu w tym otoczeniu? Szybko poszło. Tak już się jednak zdarzało. Taehyung był zdobywcą i zawsze dość bezpośrednio zarywał do każdej dziewczyny, która mu się choć trochę podobała (inną sprawą było to czy jego podrywy były udane, gdyż była to kwestia sporna). Uwielbiał mieć ładne rzeczy i osoby wokoło siebie. Po prostu taki już był. Do tego dochodziła nie raz dobra zabawa i możliwy późniejszy prestiż w towarzystwie. O ile oczywiście nie wpierniczył się przypadkiem w jakieś kłopoty.
-Powiedz co o niej wiesz stalkerze. Gadałeś z nią chociaż? -zapytałem z powątpiewaniem w głosie.
-No tak jakby to... nie, ale widziałem ją jak wbiła na ostatnią libację. Błyszczała w towarzystwie, była taka ponętna i pociągająca, jej włosy sprawiały wrażenie takich miękkich. Do tego ma takie śliczne imię! Lisa! Ona jest boginią stary!-zaczął się rozwodzić chłopak.
Już wtedy wiedziałem, że to zauroczenie mojego kumpla nie może skończyć się dobrze. Wiedziałem jednak także, że gdy Taehyung czegoś chce to zrobi wszystko by to osiągnąć.
***
Nasza pani od historii czytała nam jakże zniewalająco interesujący podręcznik od swego przedmiotu, swym urzekającym głosem brzmiącym jak rzygająca żaba. Spojrzałem na nauczycielkę z politowaniem pomieszanym z nutką pogardy. Historia nie należała do moich ulubionych przedmiotów jednak, gdy nauczyciel choć trochę starał się przedstawić nam dane zagadnienia w sposób przestępny byłem w stanie zachować w stosunku do niego i jego lekcji jakikolwiek szacunek. Do tej leniwej starej krowy nie miałem go jednak ani grama.
-Tak więc muszę ją jakoś wyrwać.-odezwał się wyrywacz.
Skierowałem na niego wzrok i przewróciłem oczyma.
-Masz jakiś plan?
Tae spojrzał na mnie z miną pedofila.
-Najpierw będę okazywał jej swe uwielbienie, komplementował w towarzystwie, prowokował kontakt słowny jak i fizyczny. - w tym momencie chłopak wykonał sugestywny ruch brwiami. - Gdy jednak to nie zadziała pójdę na całość: powalę ją swoim seksapilem.-zanim zdążyłem się odnieść do wypowiedzi tego imbecyla zadzwonił dzwonek.
Wstaliśmy z miejsc i w ekspresowym tempie wyszliśmy z tej sali tortur.
Taehyung wziął sobie swój plan do serca i już na tej przerwie rozpoczął swe podboje. Jak się okazało klasa Lisy miała zajęcia w pomieszczeniu naprzeciwko, co zaskutkowało tym, że czerwonowłosy (po otrzymaniu ode mnie szczęśliwego kopa w swoją chudą dupę) podszedł do dziewczyny. Ja zaś usiadłem pod naszą klasą, nadzorując sytuację znad książki od angielskiego.
-Co on robi? - dobiegło mnie pytanie, a po chwili dosiadła się do mnie Yeri.
-Próbuję wyrwać Lisę. - odparłem z nutką rozbawienia w głosie.
Kątem oka zauważyłem, że Taehyung odkręca dziewczynie butelkę z wodą i uśmiecha się do niej swym kwadratowym uśmiechem. Nieźle Tae, nieźle.
-Tą laluniowatą lafiryndrę? - Yeri skinęła głową w stronę obiektu westchnień mojego przyjaciela, a jej ciemne oczy wyrażały pomieszanie niechęci z niedowierzaniem.
-Taa... - mruknąłem. - Taehyung na nią leci.
-Ale sobie wybrał obiekt westchnień.
Uniosłem pytająco brew.
-Co masz na myśli?
-Mam na myśli, że to pusty pustak. -prychnęła Yeri, zgarnęła z twarzy swoje zielonkawo-brązowe kosmyki i jakby znudzona otaczającym ją debizmem poświęciła swoją uwagę opasłej książce.
Parsknąłem śmiechem. Yeri była nietypową dziewczyną. Znałem ją co prawda krótko, ale już zdążyłem zauważyć, że jest cholernie bystrą idywidualistką, która wie czego chce i jest w stanie to osiągnąć.  W swojej klasie nie była zbytnio lubiana, może z racji tego, że trudno jej było dogadać się z jakąkolwiek dziewczyną. Wszystkie bowiem wydawały jej się nudne i nijakie. ,, One nie mają ani poczucia humoru ani planu na siebie'', powiedziała nam dosłownie tydzień temu.
Zlustrowałem wybrankę mojego przyjaciela od góry do dołu. Jak wcześniej wspominał Taehyung dziewczyna na pierwszy rzut oka wydawała się być prawdziwym ucieleśnieniem nastoletniej perfekcji. Miała na sobie mini spódniczkę w kratę, która idealnie pasowała do pudroworóżowego topu oraz markowe buty. Do tego delikatna, lecz zauważalna biżuteria i jej dobra aparycja nie podlegała dyskusji. Jednak czy to czyjś wygląd świadczy o tym, że dana osoba jest wartościowa i godna interesowania się nią?

Psychologist/yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz