열한

1.3K 87 16
                                    

Była końcówka listopada, za oknem piździł deszcz, a ja czułem się jak ostatnie gówno. Trwała właśnie lekcja matematyki, a nasz matematyk wypruwając z siebie wszelkie starania próbował wytłumaczyć nam jak obliczyć cosinus kąta alfa. Oczywiście jedyną osobą, która cokolwiek z tego rozumiała był siedzący obok mnie Taehyung, który pod nosem szeptał obliczenia jeszcze przed tym jak nauczyciel zapisał je na tablicy. Patrzyłem na niego z podziwem. Może nie zawsze było to po nim widać, ale Kim miał smykałkę do matmy.

-Ja pierdole przecież to jakieś porąbane jest!-rzucił Minhyuk odwracając się do ławki mojej i Taeyunga, patrząc na wspomnianego wzrokiem ,,to się kurwa leczy".

-Ty Kim, może zamiast profilu biologiczno-chemicznego powinnieneś na matmę iść? - wtrącił się siedzący z Minhyunkiem Shownu.

-A spieprzać idioci. - fuknął Tae i zajął się ciągiem cyfr zajmującym objętość naszej klasowej multimedialnej tablicy.

Parsknąłem śmiechem wraz z siedzącymi przede mną chłopakami. Taehyung na zawsze pozostanie Taehyungiem. Za to zresztą tak bardzo go kocham.

Zadzwonił dzwonek i wszyscy wręcz rzucili się do wyjścia. Niecierpliwie czekałem na Kima, który musiał wszystko dokładnie spakować do plecaka, zasunąć po sobie krzesło i pożegnać się z panem Lee. Jezu czemu czasami mój przyjaciel bywa taki upierdliwy?!

Wyszliśmy na korytarz by spotkać biegnącego Hoseoka. 

-Coś się stało Yeri.-zakomunikował krótko, a ja po raz pierwszy ujrzałem na jego obliczu wyraźny strach i zdenerwowanie. - Chodźcie za mną!

Ruszył w dalszą drogę, a my po szybkiej wymianie przerażonych spojrzeń zaraz za nim.

-Hoseok co się dzieje? Co jest nie tak z Yeri?-dopytywał Tae.

-Na korytarzu minęły mnie dwie dziewczyny z klasy Yeri. Słyszałem jak mówiły coś o tym, że Yeri odbiło i że wybiegła z lekcji z płaczem. - wyjaśnił Jung, swoją wypowiedź przerywając bluzgiem rzuconym w stronę dziewczyny, która wepchnęła się na niego, gdy ten usilnie próbował przedostać się przez otaczający go tłum uczniów. - Jeśli jeszcze jest w szkole to pewnie w którejś z łazienek.  Sprawdźcie te na dole, ja idę do tej na trzecim piętrze.- rozkazał i zaczął wbiegać po schodach na górę.

Rozdzieliłem się z Tae i wszedłem do pierwszej damskiej łazienki. W środku przy lustrze stały jakieś trzy malujące się dziunie, które na mój widok zaczęły przeraźliwie piszczeć.

-Yeri,jesteś tu?!-zawołałem wchodząc głębiej do łazienki, ignorując krzyki dziewczyn.

Nie usłyszałem upragnionej odpowiedzi.

-Weź wypierdalaj, ok?-wrzasnęła na mnie jakaś dziewczyna opluwając mnie swoja śliną. Starłem ją z siebie z niemałym obrzydzeniem. Tapetować to się tapetuje, a zębów nie myje.

Dziewczyna wypchnęła mnie za drzwi. Z oddali zauważyłem zbliżającego się do mnie Taehyunga. Na jego policzku widniał soczysty świeży czerwony kształt dłoni.

-Nieźle cię urządziły.

Zaczęliśmy wspinać się po schodach, a Taehyung w tym czasie kurwił na wszystkie kobiety tego świata.

-Chyba już czaję, dlaczego jesteś gejem.-rzucił w moją stronę, nadal wkurzony, gdy stanęliśmy przed drzwiami ostatniej już w naszej szkole łazienki. Parsknąłem cichym śmiechem na to stwierdzenie.

W środku pomieszczenia było cholernie zimno przez otwarte na oścież okno. 

-Hobi? Yeri? Jesteście tu?-zapytałem przemierzając kolejne odcinki drogi prowadzącej do brudno-miętowych kabin.

Psychologist/yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz