Minął tydzień od rozpoczęcia podchodów ze strony Taehyunga. Czerwonowłosy próbował na dziewczynie już praktycznie wszystkiego, zaczynając na romantycznym obdarowywaniu prezentami i liścikami - kończąc na sprośnych komplementach na temat jej figury. Jednak nic zdawało się nie robić na dziewczynie wrażenia. Dlatego też Tae podjął ostateczną decyzję o podjęciu próby zaproszenia Lisy na wspólne wyjście. Odradzałem mu to, ale jak wiadomo ten baran nie słucha nikogo.
Siedziałem sobie na schodach wraz z Yeri i Hobim. Chłopak opowiadał właśnie o przypale z ostatniej libacji, co wywoływało u mnie i dziewczyny ciągłe ataki śmiechu.
-Czaicie, że wtedy butelka wypadła na Jina. Zgadnijcie co kazali mu zrobić! - rudzielec nawijał jak prawdziwa katarynka. - Musiał twerkować przy ścianie stojąc na rękach!
Ja i Yeri wybuchliśmy śmiechem.-Szkoda, że nie było tam Namjoona.-skwitowała Yeri ze śmiechem.
-Boże jaka pieprzona yaoistka!-wydusił Hoseok, tak samo jak ja dusząc się przez targające nim salwy rechotu.
Nagle dobiegły nas głośne krzyki z pobliskiego korytarza. Wymieniliśmy spojrzenia i pędem ruszyliśmy w tamtą stronę. Czułem jak mój puls przyśpiesza. Nie wiedziałem jeszcze co konkretnie się tam działo, jednak już wtedy towarzyszyły mi złe przeczucia. Które nadmienię musiały okazać się słuszne. Mianowicie przed nami roztaczał się niemały tłumek uczniów otaczający... Taehyunga bijącego się z jakimś chłopakiem. Zacząłem przeciskać się w ich stronę. Z jakby oddali usłyszałem jak Hoseok wykrzykuje moje imię. W tym momencie miałem to jednak gdzieś, liczył się tylko mój poharatany przyjaciel.
Chłopak uczestniczący w bójce swoim ciałem przyparł Tae do ściany. Jego ręce zaciskały się groźnie na szczęce i gardle Kima.
-Jak śmiesz ty jebany sukinsynie! - warknął. Był mocno umięśniony, miał czarne włosy oraz ciemne oczy, które obecnie miotały kurwiki. Mówiąc krócej: Tae miał delikatnie ujmując przesrane. - Jak śmiesz podrywać moją dziewczynę?!Ty pieprzony śmieciu!
Udało mi się przepychać do walczących i przywalić agresorowi z bara. Czarnowłosy poleciał w bok, a mój przyjaciel osunął się w dół po ścianie łapczywie wciągając powietrze. Czułem się jak na haju. Moje serce wybijało szaleńczy rytm. Nie byłem w stanie złapać oddechu. Próbowałem walczyć z czarnowłosym. Wymienialiśmy ciosy, moje niezdarne-jego idealnie wymierzone w moje czułe punkty. Trzymałem się jeszcze jako tako na nogach, nagle jednak chłopak z całej siły przywalił mi w twarz. Poczułem ciepłą ciecz na skórze, straciłem równowagę, a ostatnim co zapamiętałem przed utratą świadomości były mocne ramiona oplatające moją klatkę piersiową.
***
Niedługo święta, a mi się nic nie chce. Polecam. 🖤

CZYTASZ
Psychologist/yoonmin
FanfictionGdzie Park Jimin poznaje intrygującego szkolnego psychologa Min Yoongiego, a jego przyjaciel Taehyung zakochuje się w nie właściwej osobie przez co wpada w spore tarapaty.