Drużyna 10 znowu w akcji! 2/6 (Asuma x OC)

634 12 3
                                    

Dalsza część opowiadania dla Aglo-San

Aiko niespiesznie udała się pod bramę wioski. W końcu miała jeszcze niecałe dziesięć minut w zapasie. Tyle w zupełności jej wystarczyło. Nie zamierzała wyjść na spóźnialską, ale nie chciała również wpadać tam w biegu. Innymi słowy, zależało jej na dobrym wrażeniu u starszego od niej jounina.... znaczy u całej drużyny, nie tylko jego. Kobieta westchnęła z rezygnacją. Lubiła Asumę, a nawet więcej niż lubiła, ale... nie chciała zostać odtrącona, dlatego wolała nie ujawniać tego przed resztą, jak i nim samym. Chociaż czasami trudno było ukrywać jej te objawy. Pozostawało jej jedynie mieć nadzieję, że nikt tego nie zauważył. Poza tym miedzianowłosa straciła już wystarczająco dużo osób w swoim życiu. Nie wiedziała czy zniosłaby utratę następnej.

Z tymi oto myślami nim się obejrzała, znalazła się na miejscu, gdzie ku ironii czekał na nią właśnie młodzy Sarutobi. Jednak nie był on sam, co zaskoczyło szarooką. A co jeszcze dziwiniejsze, nie była to również jego drużyna, tylko dwóch obcych ANBU.

- Dostali zadanie, aby nam towarzyszyć. Widocznie to musi być naprawdę ważny zwój.- wyjaśnił Asuma, najwyraźniej dostrzegając zaskoczenie dziewczyny, ta zaś tylko skinęła głową.

- Rozumiem.- nie zamierzała wdawać się na ten temat w dyskusję. Chociaż nigdy nie przepadała za członkami tej organizacji. Trudno jej było zaufać ludziom wiecznie skrytym za maską. Ale cóż mogła na to poradzić? Ta decyzja należała do hokage, nie do niej.

W końcu zza rogu wyszło trzech pozostałych geninów, których brakowało do pełnego składu drużyny wyznaczonej na tę misję. Zaś z tego co udało się usłyszeć kobiecie z ich rozmowy, zanim ją przerwali wywnioskowała tyle, że ciemnowłosy narzekał, że są spóźnieni, ale zanim blondynka zdążyła mu coś odpowiedzieć, ostatni z całej trójki spróbował jakoś załagodzić powstały konflikt. Ale jak widać skuteczniejszy od jego próśb okazał się widok ANBU.

Aiko dostrzegła, że wszyscy odrazu spoważnieli, a Shikamaru zmarszczył lekko brwi, co świadczyło o tym, że usilnie się nad czymś zastanawia. Jednak nie odezwał się słowem, czego nie można powiedzieć o Chõjim.

- Czyżby misja była aż tak niebezpieczna, że hokage przysłał dodatkowe wsparcie?- pytanie było skierowane do Asumy, który jedynie uśmiechnął się przyjaźnie i położył swojemu podopiecznemu rękę na ramieniu.

- To jedynie środek zapobiegawczy. Nie ma się czym przejmować.

Widocznie te słowa uspokoiły nieco brązowowłosego, bo nie zadał on kolejnych pytań.

- No, to skoro wszyscy już jesteśmy, to chyba czas wyruszać w drogę!- zakomenderował jounin i po aprobacie wyrażonej przez kilka z towarzyszących mu osób, ruszył wprost przed siebie, zaś za nim cała reszta.

* * *

Droga przebiegała bez najmniejszych zakłóceń. Słońce świeciło co jeszcze bardziej dodawało wszystkim otuchy, no bo kto niby lubi podrużować w deszczu? Za to, gdy pogoda dopisuje, wycieczka po lesie to czysta przyjemność.

Ciszę zaś praktycznie cały czas przerywały rozmowy dzieciaków, które co chwilę wynajdywały sobie jakiś nowy temat do rozmów. Jedynie Shikamaru wydawał się jakiś spięty i bacznie przypatrywał się to otoczeniu, to podążającym za nimi ANBU. Jednak nikt nie wydawał się podzielać jego obaw.

Aiko zaś zrównała krok z Asumą, aby móc porozmawiać z nim bardziej prywatnie.

- Masz wspaniałą drużynę. Chyba musisz bardzo cenić te dzieciaki, prawda?- zapytała z uśmiechem. Musiała bowiem przyznać, że sama zdążyła je polubić.

Naruto- przygoda z....- (zamówienia zamknięte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz