Podążyłam za Lucasem i dziewczynami. Szliśmy coraz głębiej w las.
Przez sytuację, która wydarzyła się trochę wcześniej - zyskałam nową ksywkę.
Wiadomo.
Babcia nie była za chętna, żebyśmy zapuszczali się gdzieś dalej za chatkę, bo ten facet wciąż mógł się tam kręcić. Jednak ja jakoś się nie bałam. Z resztą trzymaliśmy się grupą.
Nic się nie stanie.
Po kilku minutach wędrowania - przed nami ukazało się dość duże stado saren.
- Poczekaj tu - wyszeptał Lucas.
Cała trójka zaczęła się skradać. Pochyliłam się, prawie kładąc się na ziemi, tak, że prawie zniknęłam w zaroślach. Bacznie obserwowałam, co się dzieje.
A co się działo?
Polowanie.
Mimo że tego nie było w szkoleniu, to jako wilk - wypada umieć polować. A Lucas bardzo chciał mi to pokazać, chociaż ja nie byłam za chętna...
Wilki powoli ruszyły w stronę stada. Każdy poszedł od innej strony. Kiedy byli już wystarczająco blisko - każdy z nich po kolei wyskakiwał z ukrycia. Ich współpraca była zadziwiająca. Zaskoczone zwierzęta nie wiedziały już, w którą stronę uciekać. Za cel obrali sobie lekko kulejącą łanię, którą dość szybko oddzielili od stada.
Popędzili za nią. Dystans między nimi a zdobyczą z każdą sekundą się zmniejszał. Sarna próbowała robić ostre zakręty, by zgubić wrogów.
Ale nieudolnie.
Byli coraz bliżej i bliżej, nim jeden z wilków naskoczył na nią i powalił na ziemię...
Zamknęłam oczy.
Usłyszałam ryk i warczenie.
Po chwili zapadła cisza.
- Ej, Owczarek - zawołał Lucas.
Popatrzyłam na nich.
Ich zdobycz leżała na ziemi, a wokół niej... była krew.
Wstałam i podeszłam do nich.
Trochę obrzydził mnie ten widok, nie na co dzień widziałam takie rzeczy. I jeszcze to zwierzę...
- Co taka zdziwiona? Ciebie też to czeka - powiedział ciemnobrązowy wilk.
- Hm?
Zaśmiali się.
- Wilk musi polować. Czasami przyda się trochę surowego mięsa - wyjaśniła Anna. - Instynkt.
- Spróbuj - powiedziała Elizabeth.
Popatrzyłam na nich z niedowierzaniem.
Fuj.
- No dalej - pogoniła, po czym każdy z nich zaczął... się częstować.
Po chwili, ale jednak - z obrzydzeniem pochyliłam się nad zdobyczą.
I ja mam to zjeść?
Jeszcze raz popatrzyłam na każdego z nich.
- No, dawaj - powiedział Lucas.
No... dobra?
W końcu jestem wilkiem.
Zamknęłam oczy i... skusiłam się na kawałek.
Ku mojemu zdziwieniu, nie było to aż takie złe. A nawet... zjadliwe.
Halo? Czy wszystko ze mną w porządku?
***
Wróciliśmy do chatki. Były tam już Mia i Lindsey. Siedziały na schodach i rozmawiały. Czekały na nas.
A właśnie...
Zostałam zaproszona na grilla. U Anny.
Powiedzieli, że koniecznie muszę być. Miała to być coś w stylu "świętowania" przyjęcia mnie do watahy i tego, że w końcu wataha ma alfę.
Więc chyba wypada być...
W sumie, czemu nie?
Trochę się odstresuję.
Będzie fajnie.
***
W czasie, kiedy jechaliśmy na wskazane miejsce - zadzwoniła moja mama. Praktycznie od rana nie było mnie w domu, a zbliżał się już wieczór. Powiedziałam, że jestem u Hannah.
Szkoda tylko, że tak naprawdę ona pewnie nie chce mnie już widzieć...
Jutro do niej napiszę, wszystko naprawię - i z Nathan'em też.
A dzisiaj chcę się zabawić.
CZYTASZ
Legenda || KOREKTA (14/66)✍️
WerewolfMówią, że to tylko legenda, jednak ja jestem jej częścią. (poprzedni tytuł - "W czasie pełni") #1 fantasy - 13.03.2020 #8 owilkołakach - 25.01.2020 #5 owilkołakach - 22.04.2020 #4 owilkołakach - 04.06.2020 #3 owilkołakach - 06.06.2020 #1 mate - 10.0...