#5

723 42 6
                                    

-No widzisz skoro nie chcesz to daj mi spokój. - Nie wiem jak to powiedzieć... Trochę zrobiło mi się smutno... Nie, to nie tak że coś do niego czuje czy coś. Ale to.. Boli? Coś jakby mnie kuje w sercu.. No nie wiem jak to określić ... Przynajmniej będę miał go z głowy.

-Ty już jesteś moim narzeczonym. Więc nie chce żebyś nim był, bo nim jesteś. Logika krasnalku.-Acha...czyli o to mu chodziło.. Poczułem ulgę? Co mi się dzisiaj dzieje?! Po prostu to z głodu.. Tak, innej opcji nie ma! Dokładnie!

- HALO!! Dominik! Ziemia do Dominika!

-Co się drzesz?! Stoję tuż obok ciebie!

-Co się stało? Nagle zamilkłeś..

-Myślę.. Po prostu myślę.

-Wow! Nowość.

-Gdybyś nie wiedział potrafię myśleć. Dostaje w szkole same piątki i zdarzają się nawet i szóstki. Więc no..-Blondi wybuchnął śmiechem. Ja mu dam.

-Z czego się śmiejesz?! Co?

-Po prostu.. Wiesz normalnie rozmawiamy.

-No tak, normalnie. Nikt mi przynajmniej nie wmawia że jestem jego narzeczonym.

-Do tego jeszcze wrócimy. A teraz. Siądź przy stole a ja coś ci upichcę.

-Niespodzianka?

-Dobrze, sam wybiorę. Ale masz zjeść okey?

-Dobrze. - Siadłem we wyznaczonym miejscu. Czekam na moją potrawę. Patrzę się na blondyna, jak wyciąga patelnię i coś smaży. Jakby nie patrzeć jest w moim typie. Ma swoje zdanie, jest zaradny, umie gotować i zająć się sobą. Jak wnioskuje po domu mieszka sam, nie dlatego że jest jakiś syf czy coś. Jest porządek, tylko jest taka atmosfera.. Nie wiem jak to nazwać. Po prostu zachowuje się tak naturalnie.. Po prostu widać że to jego dom. W moim lokum jest inaczej po prostu to jest zwykłe pomieszczenie w którym przebywam, śpię, uczę się i czasem jem. A tutaj jest tak.. Rodzinnie? Nie wiem jak to określić. Ciekawe czy jak dorosnę będę miał takie mieszkanie? W sumie ciekawe co mnie czeka. Ale nie zapowiada się dość kolorowo, skoro już mi minęły dwa dni. Właśnie ciekawe ile lat ma Aleksander. W sumie nie wygląda na starego, rodzice zaaranżowali nam to tak zwane "narzeczeństwo" więc nie jest chyba pełnoletni. A moi rodzice dalej mają na mnie wywalone... No masakra.. Nie dość że muszę nadrabiać materiał to jeszcze muszę się uczyć. Trudne życie nastolatka... Why??? Cóż dorastanie... Przynajmniej etap zmiany głosu mam za sobą. Jej... Nie brzmię jak baba.. I am happy.

-Dominik. Hej! - Z moich rozmyślań wyrwał mnie blondyn.

-Jestem.

-O czym ty myślisz?

-O zielonych migdałkach.

-W sumie tak trochę to wygląda. Jedzenie na stole. Nie wiem czy lubisz, ale się postarałem. - Blondyn dosiada się do mnie i daje mi talerz z naleśnikiem?!

-Boże!!!

-Nie lubisz?

-Ja kocham naleśniki!! - Zaczynam jeść danie sporządzone przez chłopaka.

-Aleks.. Prze.. Pyszne.-Nagle mina blondyna się zmieniała.. Jakby trochę posmutniał? Nie umiem określić jego mimiki.

-Ale ja cię pochwaliłem.. Czemu..

-Ja nie mogę uwierzyć.. Pierwszy raz powiedziałeś mi po imieniu.. Jestem bardzo szczęśliwy! - Tylko tyle mu wystarczyło? Nie potrzebuje dużo do szczęścia..

-A jak mam inaczej do ciebie mówić blondas? Już lepiej Aleks, prawda?

-Tak. Ja ci będę mówił Domiś. Może być?

-Nie cierpię zdrobnień. Wystarczy Domi.

-Ale to zdrobnienie.

-Ale nie jest tak przesłodzone jak Domiś.

-Dobra, wygrałeś. A jak tam u ciebie?

-Oprócz tego że mnie trochę głowa boli, to jest dobrze. A u ciebie?

-Dobrze. Masz siedemnaście lat?

-No tak. A ty?

-Ja mam osiemnaście lat. Chodzisz do liceum?

-No. Raczej zacznę.. Znaczy staram się, widzisz nie wychodzi. - Zaczynamy się śmiać.

-A na jaki kierunek poszedłeś?

-Na matematyczno- fizyczny profil. Na rozszerzeniu mam: matmę, fizykę i język angielski. A jak u ciebie? Też liceum?

-U mnie profil też związany z matematyką. A dokładniej profil : matematyczno-geograficzny z językiem angielskim. Wszystkie te przedmioty są na rozszerzeniu.

-W sumie jak by nie patrzeć to matematyka i język angielski się nam przyda.

-No tak, skoro nasi rodzice siedzą w finansach. Idziemy w ich ślady. - Zaczynamy się śmiać.

-Ej.. Aleks jak twoi rodzice dowiedzieli się że jesteś no..

-Gejem?

- No tak.

-Od czego by ty zacząć.. Chyba od momentu kiedy miałem dwanaście lat. Zakochałem się w takim chłopaku. Mogli się domyśleć, skoro cały czas o nim rozmawiałem. A twoi?

-Nie wiem.. Po prostu. Nie ukrywam że chodzę do klubów. Nie raz widzieli malinki na ciele.. Ale raczej moją orientację mają w dupie.. Jak nie tylko ją..

-Aaa.. Czyli chodzisz do klubów, aby zwrócić ich uwagę?

-Nie!!! Ja nie chcę zwracać ich uwagi. Nie obchodzą mnie oni. A teraz skoro już zjadłem to daj mi telefon, chce do domu.

-A tak się nam fajnie rozmawiało..

-Czas przeszły i nie prawda.

-No jak dziecko.

-No i nim jestem. Po prostu nie lubię jak ktoś wpieprza się w czyjeś życie z butami.

-To jak mam cię poznać?! Kiedy mówi o niewygodnym dla ciebie temacie to ty urywasz rozmowę albo zachowujesz się jak jakiś buc. Daj mi z Tobą porozmawiać i się zrozumieć.

-Po prostu.. Masz rację może przesadzam.. No ale inaczej nie potrafię. Ja po prostu.. Nie lubię jak ktoś decyduje za mnie. Ja sam odpowiadam za siebie. A żal i smutek mnie nie dotyczy. Nauczyłem się żyć samotnie i chce aby tak pozostało. - Aleks wstaje i... Mnie... Przytula. Ale dlaczego? Ja tego nie rozumiem..

-Dominik ile ty musiałeś przejść, żeby coś takiego powiedzieć? - W jego głowie wyczuwam nie żal czy litość to.. Smutek? Ktoś się mną na prawdę przejmuje. Przytulam się do niego mocniej....

Ciąg dalszy nastąpi...
Dziękuję za przeczytanie...

Zachęcam do przeczytania innych moich opowiadań. Może coś się wam spodoba...

W razie wystąpienia jakiś błędów proszę o poinformowanie mnie o tym

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W razie wystąpienia jakiś błędów proszę o poinformowanie mnie o tym. Każdy czasem je popełnia, a ja chcę je od razu poprawić.

❤️Z góry dziękuję ❤️

Zapomniany ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz