-Dominik.. Trochę Jesteśmy razem.. A ty już mnie zdradziłeś... Jak mogłeś. - Powiedział Aleks.
-Ale ja nic nie zrobiłem. Zrozum. To on! Ja go nawet nie chciałem.. On..
-On co?
-On mnie zgwałcił.
-To on dał ci narkotyki?
-Skąd o nich wiesz?
-Trafiłeś do szpitala przez to świństwo. To ja cię znalazłem. Wołałem cię ale ty nawet się nie odwróciłeś. Zrozumiałem że coś się stało, więc podbiegłem do ciebie i w tym momencie upadłeś na ziemię. W porę cię złapałem i zadzwoniłem na pogotowie. Właśnie w tedy zrozumiałem jak bardzo mi na tobie zależy.
-Przepraszam, musiałeś patrzeć na mnie kiedy ja.. Zachowywałem się jak.. Sam wiesz jak. A ty zostałeś.
-Oczywiście że zostałem, to z mojej winny byłeś kim byłeś.
-Nie, to nie z twojej winy! Zrozum było w tedy ze mną bardzo źle..
-Tak ale ja się też do tego przyczyniłem.
-Ale po mnie wróciłeś..
-Tak wróciłem i cię nie zostawię.. Już nie.
-Ja ciebie też. Kocham cię. - Przytuliłem się do Aleksa. Nie wiedziałem w tedy że to co teraz zrobiłem, będzie przyczyną jego cierpienia. Żyłem z świadomością że wszystko będzie dobrze.
-Aleks pójdziesz ze mną do sali rodziców. Chciałem z nimi pogadać no wiesz.... o czymś.. A sam się boję..
-Dominiś.. Aleś ty słodziutki.-Aleks pocałował mnie w czoło.
-Tylko nie zdrabniaj.
-No ale Dede mógł.
-Nie bądź zazdrosny o swoją młodszą wersje. - Zaśmialiśmy się razem i powędrowaliśmy do rodziców.
Team ship.
Jesteśmy przed salą. Boję się wejść do środka, ale Aleks zabrał moją rękę i wszedł że mną do środka.
-Mamo, tato. - Popatrzyli na mnie.
-Dominik.. Cieszę się że jesteś. - Powiedziała mama.
-Proszę, powiedzcie mi prawdę.
-Prawdę? - Spytał tata.
-Skoro jestem dla was wpadką i przyczyną waszych kłopotów to czemu tak...się o mnie niby troszczycie..
-Kto ci to powiedział?
-Słyszałem jak się kłóciliście jak miałem jedenaście lat.. I wszystko SŁYSZAŁEM. Tato przykro mi że przeze mnie cię z pracy wywalono. - Aleks przycisnął moją dłoń, dając mi do zrozumienia że jest ze mną.
- To było podczas kłótni nie myślimy tak na prawdę. Zresztą nie o to nam chodziło, chodziło nam o to kto ma większe prawa do ciebie. Chcieliśmy się rozwieść, ale dalej walczyliśmy o małżeństwo. Więc chodziliśmy do różnych psychologów, kiedy udało nam się odbudować wzajemną miłość i zaufanie.. Straciliśmy ciebie. Przestałeś się nagle uśmiechać.. Zamknąłeś się na nas. Chcieliśmy zacząć od nowa więc wyjechaliśmy, ale to nic nie pomogło. Z każdym dniem byłeś coraz dalej nas.. Nie chcieliśmy tego.. Wiemy gdzie chodziłeś, co robiłeś... Chcieliśmy Ci pomóc, ale nie wiedzieliśmy jak. Każda nasza próba kończyła się fiaskiem. Ale nagle zjawił się Aleks. Pamiętaliśmy jaki byłeś przy nim byłeś, aż się dziwię że od razu się nie zorientowałeś że to on. No ale w sumie co się dziwić, skoro nie wiem dla czego, ale mówiłeś na niego Dede. Cóż pewnie że w tedy używaliście różnych ksywek. Uśmiechnięty od ucha do ucha, pełny życia już w tedy wiedzieliśmy że on Ci się podoba, chociaż widzieliśmy też Aleksa jak się starał o twoje względy...Pamiętam jak przyniósł mi różę, prosząc o to abyś wyszedł z nim do kina.
CZYTASZ
Zapomniany ✔️
Teen FictionMam na imię Dominik, chodzę do pierwszej klasy liceum. Moje hobby to impreza, a raczej przebywanie i aktywne uczestniczenie na nich. Można powiedzieć że mam dwie twarze.. Jedną tą tak na co dzień :miły uporządkowany, inteligentny i mądry chłopak i...