10

762 55 14
                                    

Moja skroń pulsowała tępym bólem, tak że miałem problem ze zwykłym podniesieniem się. Bolało mnie dosłownie wszystko i dobrze wiedziałem, że w tym stanie głupotą będzie wychodzenie z domu, ale nie mogłem już się powstrzymać i wizja kolejnego dnia spędzonego w łóżku niezbyt mnie cieszyła. Chciałbym też w końcu porozmawiać z Tae i zobaczyć Yoongiego.

Szczególnie zobaczyć Yoongiego.

Po zażyciu środków przeciwbólowych i wypiciu kawy poczułem się o wiele lepiej i nawet ból głowy był bardziej znośny, więc stwierdziłem, że teraz bez przeszkód mogę iść do szkoły. Postanowiłem ubrać się inaczej niż zwykle - włożyłem czarną koszulkę, czarne, poszarpane dżinsy i skórzane buty za kostkę. Zazwyczaj staram się wyglądać, jak najzwyczajniej i przede wszystkim nie zwracać na siebie uwagi, ale dzisiaj dla odmiany chciałem uzyskać odwrotny efekt.

Lekcje minęły szybko, ale i tak przez cały dzień udzielał mi się zły humor i czułem się okropnie zawiedziony. Nigdzie nie widziałem Yoongiego, co wydawało mi się bardzo dziwne, bo rzadko zdarza się dzień, że nie mijam go choćby raz na korytarzu. Zastanawiałem się nawet, czy na pewno był dzisiaj w szkole. Jedyne pocieszenie przynosił mi wiecznie rozgadany Taehyung, który po usłyszeniu mojej relacji z niedzielnego spaceru z chłopakiem, nie potrafił się już zamknąć i tylko cały czas o tym trajkotał, ale w żadnym wypadku mi to nie przeszkadzało. Po moim brzuchu rozlewało się przyjemne uczucie za każdym razem, gdy Tae wspomniał jego imię. Czułem się jak jakaś zakochana nastolatka.

Po ostatnim dzwonku spakowałem zeszyty i pożegnałem się z przyjacielem, który zostawał jeszcze na zajęciach z angielskiego, a następnie niespiesznie wyszedłem  z budynku. Od razu po przekroczeniu progu dużych, drewnianych drzwi zobaczyłem obiekt moich dzisiejszych zmartwień. 

Westchnąłem cicho.

Chłopak stał oparty łokciami o barierkę przy schodach i widocznie na kogoś czekał. Nie zastanawiając się długo zacząłem iść w jego stronę. Oczywiście słuchał muzyki i nawet mnie nie zauważył, więc pomachałem ręką przed jego twarzą, żeby zwrócić na siebie uwagę i uśmiechnąłem się szeroko. 

- Cześć, hyung - powiedziałem.

Zamrugał zdezorientowany, a potem odwzajemnił mój uśmiech.

- Hej - odpowiedział, chowając słuchawki i zmierzył mnie badawczym wzrokiem. - Ładnie wyglądasz - stwierdził.

Wbiłem speszony wzrok w ziemię, oblewając się rumieńcem i odkaszlnąłem.

- Siema, Min - zanim zdążyłem odpowiedzieć, za nami rozległ się donośny głos.

Odwróciłem głowę i zobaczyłem, jak ze szkoły wychodzi trzech chłopaków z paczki Yoongiego. Nie znam ich za dobrze, więc zacząłem się odrobinę denerwować i nie wiedziałem, czy powinienem w jakiś sposób zareagować. Wszystkie pary oczu skierowały się z zaciekawieniem w moją stronę, ale w końcu nikt nie zapytał kim jestem i Yoongi nie wykazał też żadnej inicjatywy, żeby mnie przedstawić. Chociaż może to i lepiej.

- Wracasz  z nami? - odezwał się wysoki brunet, kierując spojrzenie na blondyna.

- Nie, mam coś dzisiaj do zrobienia - odpowiedział od razu, rzucając mi przelotne spojrzenie. 

Przyglądałem się zmieszany twarzom wszystkich obecnych. Z ust Yoongiego zniknął cień uśmiechu i w subtelny sposób wykazywał niechęć do rozmowy z przyjaciółmi. Martwiłem się tylko, że to moja obecność jest tego powodem.

- Ty masz zawsze coś do zrobienia - prychnął najniższy z nich, chłopak o rudych włosach.

Yoongi nie odpowiedział i tylko posłał mu znudzone spojrzenie. Zapadła cisza.

one second, please | yoonseok | chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz