Suga: Hoseok
Suga: Będziesz dzisiaj w szkole?
Suga: Możemy pogadać?
Wyświetlono 7:16
Nie, nie będę i nie, nie możemy pogadać.
Rzuciłem telefon na łóżko, wciskając twarz w poduszkę. Pomachałem bezradnie nogami i jęknąłem głośno, próbując dać upust negatywnym emocjom. Oczywiście na nic się to nie zdało. Byłem tym wszystkim zmęczony i nie chciałem nawet słuchać żadnych wyjaśnień. Jedyne, na co miałem ochotę to bezcelowe leżenie do końca dnia, tylko że na domiar złego już po 20 minutach usłyszałem dzwonek do drzwi.
Najpierw postanowiłem to zignorować, ale był zbyt natarczywy i w dodatku telefon nie chciał przestać wibrować, co tym bardziej mnie denerwowało. Westchnąłem zirytowany i poczłapałem powolnym krokiem w kierunku drzwi, gdzie ktoś dobijał się agresywnie, wciskając rytmicznie guzik. To mogła być tylko jedna osoba.
Otworzyłem drzwi z rozmachem, przez co pięść Taehyunga zawisła kilka centymetrów od mojej twarzy, ledwo unikając zderzenia z nosem. Spojrzał na mnie zdziwiony, a potem zaczął się śmiać i władował do mojego domu bez uprzedzenia.
- Hobi, jak ty wyglądasz! - westchnął. - Jakby cię szczęście opuściło.
- No, co ty nie powiesz - przewróciłem oczami.
- Zrób mi coś do jedzenia, bo jestem głodny - powiedział, rozsiadając się na krześle.
- Czemu nie jesteś w szkole?
- Miałem właśnie zadać ci to samo pytanie - posłał mi cwaniacki uśmieszek. - Bez ciebie nie idę.
- Czyli w ogóle nie idziesz, bo ja nie mam zamiaru tam dzisiaj wracać - odpowiedziałem, otwierając lodówkę w poszukiwaniu jajek.
- Yoongi to kretyn - westchnął, ziewając przeciągle. - Masz zamiar dać sobie z nim spokój?
- Nie wiem - zamyśliłem się. - Nie rozumiem jego uczuć i nie widzę też sensu, żeby to ciągnąć.
- Ale dalej go kochasz? - rzucił od niechcenia.
- Co? - zarumieniłem się. - Chyba sobie żartujesz!
Wymierzyłem nożem w jego stronę, irytując się coraz bardziej.
- Nie chcę mieć z nim nic wspólnego - dodałem. - Dobrze wiesz, co powiedział. Jak myśli, że teraz do niego przylecę i wysłucham grzecznie przeprosin to może sobie marzyć dalej!
W tym momencie ekran mojego telefonu znowu się rozświetlił i obaj skierowaliśmy wzrok w jego stronę.
- To on? - zapytał Tae. - Chyba serio mu zależy, bo ten telefon się nie zamyka.
Prychnąłem pod nosem, odwracając się w kierunku naszego śniadania.
- Mam go gdzieś - warknąłem. - Nie obchodzi mnie to. Teraz to może sobie pisać, a potem i tak zrobi ze mnie debila przy wszystkich.
- To nawet go nie wysłuchasz?
- Oczywiście, że nie - znowu spojrzałem w jego stronę, marszcząc brwi. Tae przyglądał się dalej tępo mojej komórce.
CZYTASZ
one second, please | yoonseok | chat
FanfictionCzy życie Yoongiego zmieni się na lepsze, gdy pewnego dnia napisze do niego dziwny nieznajomy? A może na gorsze? Tylko, czy Hoseok nie wie za dużo?