- Cześć.
- Hej, hyung - znowu spotykamy się przy tej samej odrapanej barierce. Przystaję kilka kroków od niego i uśmiecham się szeroko, a on obdarza mnie nieśmiałym uniesieniem kącików ust. Ludzie wychodzą gminnie z budynku, omijając mnie z każdej strony, a ja postanawiam w końcu do niego podejść, bo muszę wyglądać co najmniej dziwnie, stojąc tak na środku i gapiąc się na niego, jak zaczarowany.
- Jakieś plany na dzisiaj? - pyta.
- Żadnych, w których nie ma ciebie - odpowiadam, szczerząc się, na co Yoongi delikatnie się czerwieni.
- Chodźmy już może, co? - szepcze, ignorując moją uwagę i podchodzi jeszcze bliżej, tak że musi lekko zadzierać głowę, żeby spojrzeć mi w oczy. Znowu gratuluję sobie wzrostu, bo chociaż to taka subtelna różnica, to i tak daje mi dużo satysfakcji, a Yoongi mimo wszystko wygląda bardziej niewinnie. Chłopak waha się i chce po prostu iść dalej, ale w końcu staje przede mną i wspina na palce, po czym składa krótkiego buziaka na moich rozchylonych w zdziwieniu wargach. Gdy się odsuwa omija mnie zwinnym ruchem, a na ustach gości mu niewinny uśmieszek. Stoję jak słup i czuję, jak w brzuchu rozlewa się jakieś przyjemne uczucie. Od razu robi mi się gorąco.
- Hyung! - wołam za nim, oniemiały. - Nie zapomniałeś o czymś?
Odwraca głowę i mogę dostrzec, że w jego ciemnych, zazwyczaj niedostępnych oczach tli się jakaś wesoła iskierka. Zagryza wargę i posyła mi uroczy uśmiech, czekając, aż rozwinę pytanie. Zamiast cokolwiek odpowiedzieć podbiegam do niego i łapię jego dłoń w swoją. Yoongi najpierw przygląda się skonsternowany, ale w końcu odwzajemnia uścisk i podnosi na mnie wzrok.
- Cholera, jakie zimne - syczę, śmiejąc się. - Chyba będę musiał kupić ci jakieś rękawiczki.
- Nie przesadzaj - przewraca oczami. - Nie potrzebuję rękawiczek.
- Bo masz mnie?
- Tak - czerwieni się, a ja trochę peszę, zdziwiony jego szczerością. - Dzięki tobie często podnosi mi się ciśnienie.
- A już myślałem, że będziesz chociaż trochę milutki - wzdycham zawiedziony. - Chociaż muszę przyznać, że podobało mi się takie przywitanie.
- Ach... tak? - mówi, obserwując drogę przed nami.
- Hyung - zmuszam go, żeby na mnie spojrzał. - Cieszę się.
- Co? - posyła mi pytające spojrzenie, a ja ponownie topię się w jego oczach, chwilowo gubiąc fason. Patrzę prosto w te głębokie, ciemne tęczówki, uśmiechając się szeroko i przez chwilę nawet nie odpowiadam.
- Cieszę się, że mogę być twoim ocieplaczem do rąk - mówię w końcu poważnym tonem.
- Boże - parska śmiechem, zamykając przy tym radośnie oczy.
- Uwielbiam, gdy się śmiejesz- stwierdzam zgodnie z prawdą, bo mógłbym słuchać tego w nieskończoność. Yoongi wbija wzrok w ziemię i ciągnie mnie dalej za rękę.
- Ja też - mówi cicho. - Uwielbiam, gdy się uśmiechasz.
- Oho - chichoczę. - To teraz wyznasz mi uczucia?
- Hoseok... - odpowiada z wyrzutem w głosie, odwracając głowę w moją stronę.
- Wiem, wiem - dodaję, przewracając oczami. - Nie spiesz się, wszystko w porządku.
- Lubię cię, Hoseok. Tak naprawdę, naprawdę.
- Hm?
Przystaję, zdziwiony tym wyznaniem. Otwieram szeroko oczy i wolną ręką przeczesuję włosy, rumieniąc się.
CZYTASZ
one second, please | yoonseok | chat
FanfictionCzy życie Yoongiego zmieni się na lepsze, gdy pewnego dnia napisze do niego dziwny nieznajomy? A może na gorsze? Tylko, czy Hoseok nie wie za dużo?