16

954 68 17
                                    

- Cześć.

- Hej, hyung - znowu spotykamy się przy tej samej odrapanej barierce. Przystaję kilka kroków od niego i uśmiecham się szeroko, a on obdarza mnie nieśmiałym uniesieniem kącików ust. Ludzie wychodzą gminnie z budynku, omijając mnie z każdej strony, a ja postanawiam w końcu do niego podejść, bo muszę wyglądać co najmniej dziwnie, stojąc tak na środku i gapiąc się na niego, jak zaczarowany.

- Jakieś plany na dzisiaj? - pyta.

- Żadnych, w których nie ma ciebie - odpowiadam, szczerząc się, na co Yoongi delikatnie się czerwieni.

- Chodźmy już może, co? - szepcze, ignorując moją uwagę i podchodzi jeszcze bliżej, tak że musi lekko zadzierać głowę, żeby spojrzeć mi w oczy. Znowu gratuluję sobie wzrostu, bo chociaż to taka subtelna różnica, to i tak daje mi dużo satysfakcji, a Yoongi mimo wszystko wygląda bardziej niewinnie. Chłopak waha się i chce po prostu iść dalej, ale w końcu staje przede mną i wspina na palce, po czym składa krótkiego buziaka na moich rozchylonych w zdziwieniu wargach. Gdy się odsuwa omija mnie zwinnym ruchem, a na ustach gości mu niewinny uśmieszek. Stoję jak słup i czuję, jak w brzuchu rozlewa się jakieś przyjemne uczucie. Od razu robi mi się gorąco.

- Hyung! - wołam za nim, oniemiały. - Nie zapomniałeś o czymś?

Odwraca głowę i mogę dostrzec, że w jego ciemnych, zazwyczaj niedostępnych oczach tli się jakaś wesoła iskierka. Zagryza wargę i posyła mi uroczy uśmiech, czekając, aż rozwinę pytanie. Zamiast cokolwiek odpowiedzieć podbiegam do niego i łapię jego dłoń w swoją. Yoongi najpierw przygląda się skonsternowany, ale w końcu odwzajemnia uścisk i podnosi na mnie wzrok.

- Cholera, jakie zimne - syczę, śmiejąc się. - Chyba będę musiał kupić ci jakieś rękawiczki.

- Nie przesadzaj - przewraca oczami. - Nie potrzebuję rękawiczek.

- Bo masz mnie?

- Tak - czerwieni się, a ja trochę peszę, zdziwiony jego szczerością. - Dzięki tobie często podnosi mi się ciśnienie.

- A już myślałem, że będziesz chociaż trochę milutki - wzdycham zawiedziony. - Chociaż muszę przyznać, że podobało mi się takie przywitanie.

- Ach... tak? - mówi, obserwując drogę przed nami.

- Hyung - zmuszam go, żeby na mnie spojrzał. - Cieszę się.

- Co? - posyła mi pytające spojrzenie, a ja ponownie topię się w jego oczach, chwilowo gubiąc fason. Patrzę prosto w te głębokie, ciemne tęczówki, uśmiechając się szeroko i przez chwilę nawet nie odpowiadam.

- Cieszę się, że mogę być twoim ocieplaczem do rąk - mówię w końcu poważnym tonem.

- Boże - parska śmiechem, zamykając przy tym radośnie oczy.

- Uwielbiam, gdy się śmiejesz- stwierdzam zgodnie z prawdą, bo mógłbym słuchać tego w nieskończoność. Yoongi wbija wzrok w ziemię i ciągnie mnie dalej za rękę.

- Ja też - mówi cicho. - Uwielbiam, gdy się uśmiechasz.

- Oho - chichoczę. - To teraz wyznasz mi uczucia?

- Hoseok... - odpowiada z wyrzutem w głosie, odwracając głowę w moją stronę.

- Wiem, wiem - dodaję, przewracając oczami. - Nie spiesz się, wszystko w porządku.

- Lubię cię, Hoseok. Tak naprawdę, naprawdę.

- Hm?

Przystaję, zdziwiony tym wyznaniem. Otwieram szeroko oczy i wolną ręką przeczesuję włosy, rumieniąc się.

one second, please | yoonseok | chatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz