Rozdział 5

641 23 16
                                    

Obudziłam się około szóstej rano, co było dla mnie czymś zupełnie nowym oraz dziwnym. Leżałam odwrócona twarzą w stronę oparcia od kanapy, a na swojej talii czułam czyjąś dłoń. Odwróciłam się powoli, aby zauważyć nadal śpiącego Katsukiego. Muszę przyznać, że gdy śpi lub się nie drze to jest całkiem przystojny oraz od czasu do czasu słodki. Mimowolnie uśmiechnęłam się i przymknęłam znowu oczy. Wtuliłam się delikatnie w niego.

-To moje żelki, odwal się...

Nie wiedziałam, że Katsuki mówi przez sen. Zachichotałam i zaczynałam zapadać w delikatny sen, czując delikatny karmelowy zapach (dla tych co nie wiedzą, nitrogliceryna wydzielana przez Katsukiego ma zapach karmelu).

Nie było mi jednak dane pospać dłużej, ponieważ Katsuki jakieś piętnaście minut później zaczął się budzić.

Kb-Co jest...? Odkleisz się w końcu ode mnie?

Udawałam, że nadal spałam więc nic mu nie odpowiedziałam. On tylko westchnął i położył rękę z powrotem na mojej talii. Zarumieniłam się oraz lekko uśmiechnęłam.

Kb-Wiedziałem, że nie śpisz. A teraz odklej się ode mnie.

-No ej! Ja chcę jeszcze pospać, daj mi dziesięć minut...

Kb-Nie

Nie zdążyłam nic zrobić, bo Katsuki podniósł się z kanapy i poszedł w stronę kuchni.

-No weź! Ja chcę jeszcze spać, wróć~!

Chłopak wrócił z kuchni z talerzem pełnym kanapkami z moją nutellą. Usiadł na kanapie przy moich nogach i położył talerz na stole przed nim.

Kb-Po pierwsze spać możesz nawet beze mnie, a po drugie jest poniedziałek, więc musimy iść do szkoły. I po trzecie, czy ty się jedynie kanapkami z nutellą żywisz? Nic więcej nie znalazłem w kuchni.

Momentalnie spadłam z kanapy na podłogę, lekko jęcząc przy tym z bólu.

-Dzisiaj jest CO?!

Bk-Poniedziałek idiotko.

Wstałam szybko i wbiegłam po schodach do mojego pokoju. Przepakowałam plecak i przygotowałam mundurek szkolny. Zbiegłam po schodach do łazienki i wzięłam szybki prysznic, po czym wysuszyłam włosy suszarką. Wyszłam w samym ręczniku, przez co Bakuś lekko się zarumienił.

Bk-Nałożyłabyś coś na siebie.

-No właśnie mam taki zamiar.

Z powrotem poszłam do pokoju i ubrałam na siebie bieliznę oraz mundurek szkolny. Wzięłam plecak i zeszłam do salonu. Spojrzałam na zegarek i była już siódma. Katsuki podał mi jego ostatnią kanapkę, za co mu podziękowałam.

Bk-Zaraz będę wychodzić, ja w przeciwieństwie do ciebie przygotowałem się wczoraj przed przyjściem tutaj. Ale masz może jakieś moje ubrania? Oprócz tej bluzy z wczoraj oczywiście.

-Coś powinno się znaleźć, chodź za mną.

Poszliśmy do mnie do pokoju i zaczęłam grzebać po szafie. Znalazłam jego jedną koszulkę, jedna jeansy i trzy bluzy.

-Do wyboru, do koloru.

Bk-A ja się ostatnio dziwiłem, gdzie są moje bluzy. Teraz już wiem, gdzie są.

Podrapałam się niezręcznie po szyi. Wzięłam potrzebne mi rzeczy do szkoły i wyszłam z domu wraz z Bakusiem. Szliśmy razem przez jakiś czas do momentu przyjścia pod bramę mojej szkoły. Wszyscy się na nas dziwnie patrzyli, ale mi to bynajmniej nie przeszkadzało w przeciwieństwie do Katsukiego. Miał pewnie ochotę wybić tam każdego co do nogi i ledwo się powstrzymywał od tego.

-No to... Do jutra?

Bk-Co? A no tak. Do jutra.

Po powiedzeniu tych słów Bakugou mnie przytulił, co jeszcze bardziej przyciągnęło uwagę innych. Gdy odszedł już na dobrze pięć metrów od bramy zaczęłam iść w stronę klasy. Jednak moja podróż do piekła na ziemi była bardzo... dziwna? Wszyscy się na mnie patrzyli i szeptali coś pomiędzy sobą.
Dotarłszy do ławki nadal każdy się na mnie patrzył. Po chwili do klasy weszli moi przyjaciele; CJ oraz Yukiteru.

-Cześć CJ! Cześć Yukiteru!

Blondynka odpowiedziała jak zwykle jako pierwsza.

CJ-Cześć Lucy~!

Brunet za to tylko kiwnął głową na przywitanie, co także odwzajemniłam. Moja przyjaciółka zaczęła mi się dziwnie przyglądać.

CJ-Lucy! Co to ma być za malinka na szyi!? Z kim, gdzie i kiedy!? Gadaj!

-C-co? Jaka malinka?

Jasnowłosa wyciągnęła z torebki małe lusterko i mi je wręczyła. Po lewej stronie mojej szyi była bardzo widoczna malinka.

Momentalnie stałam się cała czerwona.

-T-to nie tak! Ja nic nie zrobiłam z nikim!

Jednak ona w to nie uwierzyła. Obiecuję, że kiedyś ubiję tego Katsukiego...

***

Od Autorki: Ohayou! Dzisiaj wzięła mnie jakaś wena do pisania, bo to już drugi rozdział, który wstawiłam w jednym dniu! Pierwszy wstawiłam w mojej drugiej książce, do której was bardzo serdecznie zapraszam. Dziękuję za przeczytanie tego rozdziału! Bayo!

"Moja mała wampirzyca" || Katsuki Bakugou x female readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz