Rozdział XIX.II

1.3K 74 21
                                    

...

[Jeff] - Nic nie znaczy? Gdyby nie ona jedna z lekarek tej placówki zabiła by Operatora trucizną! Na całe szczęście zareagowała! Ona poświęciła swoje życie, by go uratować!

[Wszyscy] - ...

[Jason] - Jeff, co ty mówisz?!

[Jeff] - Prawdę. Jest pierwszym człowiekiem, któremu mogłem zaufać. Ona nie chce nas skrzywdzić, ona chce nas chronić. Ona...

[Ja] - Wystarczy.

[Jeff] - Ale przecież oni nie wiedzieli!

[Ja] - Wiem, ale nie powinieneś tego mówić.

[Sally] - Pan Slenderman mógł umrzeć?

[Ja] - Tak, Slenderman mógł umrzeć - spojrzałam na małą dziewczynkę wzdychając.

[Masky] - Czemu nam nie powiedziałaś?

[Ja] - To nieważne - znowu spojrzałam na ekran.

[Ojc.S] - Nie wiem co o tym myśleć - oznajmił zakłopotany. Matka Slendermana podeszła do mężczyzny i pogłaskała go po ramieniu.

[Ja] - Mam do was propozycję.

[Ma.S] - Słuchamy.

[Ja] - Rozumiem, że trudne jest dla was zaufanie człowiekowi, którego dotąd nie znaliście. Chcę jednak wam coś obiecać. Możemy zrobić tak, że jeżeli mi zaufacie w tej chwili, ja za wszelką cenę postaram się uratować resztę rezydencji i waszego syna, choćbym musiała ryzykować dla nich życiem. Jeśli jednak zginą, a ja wydostanę się żywa, będziecie mogli mnie zabić.

[Toby] - J-Jennifer! Nie możesz...

[Ja] - Mogę się na to zgodzić, bo to ja o swoim życiu decyduję sama.

[Ben] - Rozumiemy, ale może się zastanów. Może jest jeszcze jakieś inne wyjście?

[Ja] - Nie. To jedyna szansa byście wyszli z tego cało. Po za tym jeżeli byście faktycznie zginęli moje życie i tak by nie miało sensu, więc sama bym się zabiła.

[Wszyscy] - ...

[Ja] - Szanowni Państwo. Dam wam chwilę na zastanowienie się na moją propozycją - zwróciłam się do osób za ekranem. Rodzina Slendermana podeszła do innych creepypast i zaczęła dyskutować. Ja spokojnie siedziałam obok Bena na ziemi wyczekując odpowiedzi. Po kilku minutach rodzina Slendermana ponownie podeszła na środek pokoju.

[Ojc.S] - Przemyśleliśmy to co nam powiedziałaś i zgadzamy się na to.

[Ja] - Dobrze. W takim razie chcę byście wyjaśnili nam cały plan działania - na te słowa rodzina Slendermana zaczęła wszystko tłumaczyć.



[Ja] - Slendermanie? - zapikałam do drzwi klatki i weszłam z laptopem do pokoju.

[Slender] - Jennifer? Co ty tu robisz? Myślałem, że próbujecie się połączyć z resztą!

[Ja] - Już to zrobiliśmy.

[Slender] - Rozumiem, że dogadałaś się z creepypastami?

[Ja] - Za małą umową.

[Slender] - Mogę wiedzieć jaką? - spytał podejrzliwie.

[Ja] - Później ci powiem. Mam coś dla ciebie. Myślałam, że już mi się nie uda tu przyjść, ale jednak.

[Slender] - Dla mnie? - podeszłam do materaca, na którym siedział i usiadłam obok.

[Ja] - Myślę, że się ucieszysz.

[Slender] - Hmm? - dałam swojego laptopa na kolana i podniosła ekran. Po chwili pojawił się obraz z miejsca, w którym były inne creepypasty. Jego rodzina jak podczas wcześniejszej rozmowy stała na środku. Humanoid oniemiał z zaskoczenia.

[Ojc.S] - S-Slenderman?

[Ma.S] - Synu! Czy to naprawdę ty?!

[Slender] - Matko! Ojcze! Dziadkowie, bracia, reszta mojej rezydencji i inni! Nie mogę w to uwierzyć, że was widzę!

[Babc.S] - Tak bardzo się cieszymy, że nic ci nie jest!

[Dzia.S] - Mówiłem, że chłopak sobie poradzi - po tym wzruszającym przywitaniu Slenderman zaczął rozmawiać z nimi o tym czy jest z nim wszystko w porządku i o wszystkim co się wydarzyło. 

Niestety musieliśmy przerwać rozmowę, bo ktoś mógł nas zauważyć. W końcu pożegnali się, a ekran laptopa zgasł.

[Ja] - Chyba miło było zobaczyć swoją rodzinę, prawda?

[Slender] - Jeszcze jak. Naprawdę ci dziękuję.

[Ja] - To nic takiego. Wiedziałam, że to ci poprawi humor.

[Slender] - Racja. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwy - mówiąc to zdawało mi się, że jego głos się łamie. Nagle humanoid przytulił mnie do siebie. Po chwili usłyszałam jak szlocha opierając głowę o moje ramię. To było naprawdę wzruszające. Kiedy objęłam jego twarz i podniosłam do góry widziałam na niej mokre ślady od łez. Mimo iż nie miał oczu potrafił jakoś płakać. Zaczęłam ocierać łzy z jego policzków. Slenderman schylił się ponownie, ale tym razem nasze czoła się zetknęły. Czułam na sobie jego wzrok. Czułam jego zapach. Czułam jego miły oddech, który sprawiał, że robi mi się gorąco. Znowu się zniżył i tym razem mój nos stykał się jego nosem mimo iż był pod skórą i nie było go widać. Uśmiechnęłam się do niego. Moje policzki były czerwone i zaczęły się gotować. Slenderman również się zaczerwienił. Jedną rękę zawiesiłam na jego ramieniu. Przybliżyłam się trochę bardziej. Moje usta były już na poziomie jego "ust". Nagle poczułam jak jego ręka chwyta mnie w talii. Poczułam przyjemny dreszcz na swojej bladej skórze. Drugą ręką delikatnie chwycił mój podbródek i zmusił mnie do skrzywienia głowy trochę bardziej na bok. Zaczął przybliżać swoje "usta" do moich. 5 cm, 4 cm, 3 cm... 2 cm... W tym momencie usłyszałam czyjeś kroki i momentalnie się odsunęłam. Usłyszałam za sobą jak drzwi do klatki się otwierają. Ja i humanoid spojrzeliśmy w tamtą stronę. Nadal trzymałam rękę na  jego ramieniu.

[John] - Dobry wieczór. Chciałem byśmy zrobili próbę czy Slenderman da się w końcu dotknąć na dłuższą metę, ale widzę, że tym razem nie zrzucił twojej ręki z swojego ramienia, więc chyba to jest już niepotrzebne. Mogłaś mi powiedzieć.

[Ja] - M-Myślałam, że to zrobimy za kilka dni!

[John] - Przyszedłem do ciebie do gabinetu o tym z tobą porozmawiać, bo chciałem zrobić to dzisiaj, ale już nie ważne. Teraz mogę ustalić dość szybko termin testów.

[Ja] - *Nie, nie, nie! To nie miało tak być! Planowaliśmy, że jeszcze trochę zrobimy go w balona, że Slenderman nie jest gotowy. Mieliśmy to przetrzymać tak długo dopóki nie byłoby wiadomo kiedy inni zaatakują!* - pomyślałam przerażona i spojrzałam na Slendermana. Ten jedynie patrzył na generała. Czułam jak jego mięśnie się napinają. Był wściekły. Daliśmy się złapać jak dzieci.

....................................................

Wszystko fajnie, fajnie, fajnie... i nagle jeb! 

John znowu wszystko spierdolił.

Nie ma za co :)

Bardzo lubię (nie) uszczęśliwiać ludzi

~Goldis

Creepypasty doktor Jennifer Bellares (Slenderman love story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz