Rozdział XVIII

1.3K 79 9
                                    

Kiedy się obudziłam Slenderman jeszcze spał. Nadal byłam w niego wtulona. Nie chcąc mu przeszkadzać powoli uwolniłam się z jego ramion. Podeszłam do mojej szafy, wzięłam ze sobą czarny golf, czarne spodnie z ledwo widocznymi białymi paskami i swoją bieliznę. Stanęłam przy humanoidzie i pogłaskałam go po głowie, po czym poszłam do łazienki się przebrać.

Gdy wróciłam do pokoju nic się nie zmieniło. Postanowiłam pójść wcześniej na jadalnię po herbatę i śniadanie dla nas obu. Tym razem nie chciałam by zajadał się tym świństwem przeznaczonym dla creepypast.

Po przyjściu do "pokoju" od razu zaczęłam pić swoją herbatę jednocześnie przeglądając internet. Ostatnio czytałam, że creepypasty na wolności coraz rzadziej atakowały ludzi. Myślałam, że to z powodu informacji o przetrzymywaniu Slendermana inni się przestraszyli, jednak coś mi tu nie grało. Kiedy zaczęłam czytać artykuły z ostatnich wydarzeń okazało się, że w tym tygodniu prawie żadne ataki spowodowane przez nich się nie pojawiły. Nawet istoty równie potężne jak Slenderman zaprzestały. Zaczęłam się zastanawiać co planuje reszta rezydencji razemz innymi creepypastami. Byłam tak skupiona, że nie zauważyłam, że humanoid już wstał.

[Slender] - A nad czym tak myślisz z rana? - spytał. 

[Ja] - Oo! Dzień dobry! Przepraszam Slendermanie nie zauważyłam, że już się obudziłeś - oznajmiłam. Mężczyzna podszedł do mnie rozciągając się, a ja odwróciłam głowę. Nie rozumiałam dlaczego za każdym razem gdy go widziałam bez koszulki robiło mi się ciepło w środku.

[Slender] - Dzień dobry. I nic nie szkodzi. 

[Ja] - Przyniosłam ci śniadanie i herbatę.

[Slender] - Śniadanie? Masz dostęp do jadalni dla creepypast?

[Ja] - Żartujesz? Nie pozwolę ci zjeść tego ochydztwa. To jest normalne śniadanie z stołówki dla pracowników.

[Slender] - Ale co na to inni? Nic nie podejrzewali?

[Ja] - Jest jeszcze wcześnie, a kucharze byli tak pochłonięci pracą, że nie zauważyli jednego braku.

[Slender] - Za bardzo się dla mnie poświęcasz. Naprawdę ci dziękuję. Będę się musiał kiedyś odwdzięczyć.

[Ja] - Nie musisz.

[Slender] - Dla takiej osoby jak ty wręcz to jest nakazane - powiedział chwytając herbatę i robiąc kilka łyków.

[Ja] - Przesadzasz.

[Slender] - Dobrze, już dobrze. A tak wracając. Co właściwie cie trak wciągnęło? Nad czymś się zastanawiałaś?

[Ja] - Właściwie to tak, tylko potrzebuję twojej pomocy.

[Slender] - Hm? - mruknął zdziwiony. Pokazałam na ekran mojego laptopa, a Slenderman odruchowo przyciągnął krzesło stojące za biurkiem na moją stronę i usiadł obok mnie. Gdy zaczęłam pokazywać mu informacje z internetu on również zaczął się zastanawiać.

[Ja] - Co o tym myślisz?

[Slender] - Na pewno nie zrobili tego z powodu strachu przed ludźmi. Ale żeby wszystkie creepypasty?

[Ja] - Nie wiem. Może planują jakiś atak na inne placówki?

[Slender] - Nie. Raczej nie. Nie musieli by przestać atakować, by... - w tej chwili przerwał jakby coś zrozumiał.

[Ja] - Coś ci przyszło do głowy?

[Slender] - Właśnie. Oni nie przestali atakować bez powodu.

[Ja] - ...

[Slender] - Oni się nie wycofują. Oni musieli się razem zebrać.

[Ja] - Razem?

[Slender] - Tak. Już rozumiem. Oni to zrobili, by ludzie myśleli, że ich pokonali, tymczasem creepypasty planują atak.

[Ja] - Jaki atak?

[Slender] - Atak na waszą placówkę. Oni wszyscy zebrali się razem by pomóc rezydencji i mojej rodzinie. Oni będę robili misję ratunkową. 

[Ja] - Tak myślisz?

[Slender] - Tak. Problem jest w tym, że nie znamy ich planu i nie wiemy na jakim etapie są, no i jeszcze kiedy zaatakują.

[Ja] - Racja. Będę musiała przyśpieszyć proces hackowania systemu, chyba że...

[Slender] - Masz jakiś pomysł?

[Ja] - Musimy się z nimi spróbować skontaktować. Tylko w taki sposób dowiemy się czegokolwiek. 

[Slender] - Ale czy system jest na tyle uszkodzony by dało się to zrobić? Po za tym jeżeli nawet nam się uda to będziemy mogli zostać przyłapani.

[Ja] - Niestety. Możemy zostawić ślady po sobie. Jeżeli któryś z pracowników się zorientuje pierwsze podejrzenia padną na mnie.

[Slender] - Więc, co teraz?

[Ja] - Zobaczymy ile informacji Ben wyciągnie z głównego komputera i na ile da rady uszkodzić system. Może być szansa, że nie zostawimy śladu, jeżeli oczywiście usterka będzie duża. 

[Slender] - Miejmy nadzieje, że uda nam się wszystko na czas. Mimo iż creepypast jest dużo i, że są bardzo silne to jest ich na pewno mniej niż żołnierzy placówki. Boję się o swoją rodzinę. Jeżeli coś im się stanie przez moją głupotę, to...

[Ja] - To co się stało to nie twoja wina, zrozum to. A ja postaram się jak najszybciej skontaktować się z creepypastami na wolności. Damy radę - mówiąc to chwyciłam jego rękę i oparłam się o jego ramię. On na to westchnął ciężko i oparł głowę o moją.

[Slender] - Mam nadzieję, że masz rację.

........................................................................

Dzisiaj takie krótsze. Jak pisałam wcześniej jeżeli rozdział nie pojawi się we wtorek (wczorajszego dnia) to oznacza, że dostałam załamki, która trwała ok 1/2 dnia  z powodu iż nie dostałam się do żadnej z wybranych szkół. Okazało się jednak, że mam szansę dostać się do jednej z tych, którą chciałam. Ale wszystko się okażę. 

Osobą w tej samej sytuacji życzę powodzenia.

~Goldis

Creepypasty doktor Jennifer Bellares (Slenderman love story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz