~3~

47 4 0
                                    

Rozmawiałam z Taehyungiem, siedząc w ławce i czekając na nauczyciela. Gadaliśmy prawie o wszystkim, zaczynając od tego, co robiliśmy w wakacje, kończąc na tym, że powinnam sobie wreszcie znaleźć miłość swojego życia i być szczęśliwa, ale ja byłam przeciwnego zdania, bo po tym co los mi przyniósł z moim byłym, nie mam zamiaru być w związku. Przynajmniej narazie, dopóki nie poukładam sobie jeszcze tego wszytkiego w głowie.

Naszą rozmowę przerwało wejście nauczyciela do klasy. Mieliśmy teraz właśnie język angielski. Do klasy wszedł, Park Jimin, czyli w skrócie - najprzystojniejszy, najseksowniejszy i najmilszy nauczyciel tej placówki.

-Dzień dobry, moja ulubiona klaso!- uśmiechnął się, przez co pewnie nie jedna dziewczyna z tego pomiesczczenia, miała mokro w majtkach.

- Witam was w kolejnym roku szkolnym, mam nadzieje, że będziecie się uczyć tak dobrze, jak w poprzednim roku i nie zmieni się to, że będziecie najlepszą klasą z języka angielskiego - mówiąc to, przeleciał wzrokiem po całej klasie, zatrzymując wzro...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Witam was w kolejnym roku szkolnym, mam nadzieje, że będziecie się uczyć tak dobrze, jak w poprzednim roku i nie zmieni się to, że będziecie najlepszą klasą z języka angielskiego - mówiąc to, przeleciał wzrokiem po całej klasie, zatrzymując wzrok na mnie i dyskretnie puszczając mi oczko.

- Japierdole co to było? - pomyślałam, cała się rumieniąc.

Faktycznie ten facet był mega pociągający, ale po pierwsze, nie w moim typie, a po drugie jak by to wyglądało, nauczyciel i jego uczennica?! - NOPE!

Moje myśli przerwał wielki huk, spowodowany drzwiami, które z nie małą siłą otworzyły się, a w nich staną wysoki brunet, o ciemnych oczach i całkiem nie złymi wybudowanymi mięśniami, które było widać, przez białą koszule mundurka.

- Przepraszam za spóźnienie, ale nie mogłem znaleźć klasy w, której powinienem mieć teraz lekcje - powiedział zdyszany zamykając drzwi i wchodząc w głąb klasy.

- Nic się nie stało, ale na następny raz po prostu popros kogoś o pomoc - Pan Park uśmiechnął się miło do chłopaka - widzę, że jesteś nowy, może przy okazji że już stoisz na środku, to się przedstawisz.

Nagle mnie olśniło. To ten sam chłopak, na którego wpadłam dzisiaj rano. Faktycznie, gdybym nie usłyszała wtedy jego głosu, nie rozpoznała bym go teraz.

- Hej wszystkim, jestem Jeon Jungkook, mam 18 lat. Moim zainteresowaniem jest taniec, śpiew i trochę rysowanie. Chyba to wszytko, co powinniście wiedzieć - chłopak skończył lekko się kłaniając i przeniósł swój wzrok na nauczyciela.

-Dobrze Jungkook, siądź proszę obok Mi So, ponieważ tylko tam, jest wolne miejsce - nauczyciel kolejny raz tego dnia, się uśmiechną i poprowadził chłopaka ręką, na miejsce obok mnie.

Dopiero teraz mogłam się jemu dokładnie przyjrzeć. Był przystojny i to bardzo był po prostu idealny, ale nie pomyślałam w ogóle, jaka mogła być relacja z nim, poza przyjaźnią podkreślam, PRZYJAŹNIĄ bo nie chciałam, żeby znowu ktoś mnie zranił.

Gdy tak bardzo intensywnie wytężałam swoje  komórki mózgowe, nie zdałam sobie sprawy z jednej, bardzo istotnej rzeczy. Ciągle się na niego gapiłam, co nie uszło uwadze Taehyunga, który się ciągle na ciebie patrzył i wybuchną głośnym śmiechem, ale później się ogarną i zawstydzony, zaprzestał odrazu. Przez śmiech mojego przyjaciela otrząsnęłam się wreszcie. W tym samym momencie do mnie dosiadł się chłopak o, którym ciągle mowa.

- Hej... Mi So, mam nadzieje, że dobrze zapamiętałem. Znowu się spotykamy i znowu się na mnie gapisz - oznajmił delikatnie się śmiejąc.

Ja z zażenowania, zaczęłam się sztucznie uśmiechać i odwróciłam wzrok od niego, bo wiedziałam, że pewnie teraz wyglądam jak burak, bo ta sytuacja była naprawdę żenująca.

- A t-tak dokładnie, jestem Kim Mi So i.. przepraszam za tą sytuacje z rana i za teraz - znowu zaczęłam się sztucznie śmiać

- Już mówiłem, że nic się nie stało, tylko zastanawiam się dlaczego się ciągle na mnie tak patrzysz, jak byś ducha zobaczyła. Zakochałaś się, czy co?- jego wzrok spoczą na mnie.

- NIE! - krzyknęłaś naprawdę głośno, co trochę zdziwiło chłopaka - Z-znaczy przeprszam, n-nie nie zakochała się, więc możesz o to być spokojny.

Chłopaka naprawdę zdziwiła ta sytuacja, ale już nie chciał się odzywać, nie żeby się obraził czy coś, tylko nie wiedział jak się w tym momencie zachować.

Do końca lekcji siedzieliśmy i milczeliśmy żadne z nasz się nie odezwało, aż do chwili kiedy zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec pierwszej lekcji

- Dobrze to wszytko na dziś, tylko nie zapomnijcie odrobić pracy domowej, która jest na stronie 24 miłego dnia - szybko oznajmił Pan Park, pakując wszystkie swoje rzeczy do teczki.

- Eh Mi So pomogła byś mi, bo nie wiem co teraz jest za lekcja, bo nawet nie miałem czasu sprawdzić planu lekcje - spytał się, drapiąc się po karku.

- Jasne, z przyjemnością - nasze spojrzenia się spotkały i delikatnie uśmiechnęliśmy się do siebie.

Szliśmy w zupełnej ciszy do klasy. Miałam teraz Koreański. Najgorsze co może być w życiu. Dodatkowo babka, która uczy tego przedmiotu... nigdy nie znałam bardziej chamskiej i wrednej kobiety na świecie.

- Teraz mamy Koreański, ale chce cię uprzedzić, że facetka nie jest zbyt miła, więc uważaj na nią - postanowiłam przerwać ciszę, informując chłopaka o pewnych ważnych rzeczach, bo gdyby nie to, to by pewnie dostał uwagę w pierwszym dniu szkoły.

Gdy doszliśmy do wyznaczonego przez nas celu, zostałam pociągnięta za rękę przez Tae.

- Oppa, co ty robisz - gdy to powiedziałam, nie wiedzieć dlaczego ale ukratkiem spojrzałam na Jungkook, który stał i patrzył się na twojego towarzysza, z miną typu „zabije cię skurwielu", ale nie wróciłam na to zbytniej uwagi i odwróciłam ponownie wzrok na chłopaka, który wreszcie puścił moją dłoń.

- Co ty się tak gapisz ciągle na tego nowego, mam być zazdrosny? - pomrugał kilka razy, przechylając przy tym delikatnie głowę w bok, z bardzo poważna miną.

- No mówię ci, zakochałam się w nim na zabój, wiec sorry, ale nie masz u mnie szans - starałam się być również poważna, ale to się nie udało, tak samo jak chłopakowi z naprzeciwaka i niekontrolowanie zaczęliśmy się głośno śmiać.

- Czyli dałaś mi właśnie kosza? - zapytał próbować powstrzymać śmiech, ale jakoś mu to nie wychodziło.

- otóż, właśnie tak - przytuliam go i dodatkowo pocałowałem w policzek.

Chłopak się lekko zarumienił, co było nowością, bo zawsze to robiłam i jakoś nigdy tak nie zareagował. Chciał już coś powiedzieć, ale już kolejny raz tego dnia, przerwał nam dzwonek

Wzięłam jego rękę i zaczęłam iść z nim do klasy, przy tym omijając trochę smutnego, a zarazem wkurzonego Kookiego. Ja tylko szłam dalej, nie patrząc już na niego.

Gdybym tylko wtedy wiedziała,
co oznaczają te dziwne zachowania obydwóch chłopaków

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•

Hej!
Mam nadzieje ze rozdział się podobał.
Jeśli tak to zostaw po sobie gwiazdkę i komentarz 😘
𝙸❤️𝚄

 𝒟ℴ 𝓎ℴ𝓊 𝓁ℴ𝓋ℯ 𝓂ℯ? || 𝙹.𝙹𝙺 || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz