Nie spałam całą noc... nie mogłam wogóle zasnąć przez natłok myśli. Nie miałam pojęcia jaka między mną, a Taehyungiem jest teraz relacja, bo niby on mnie kocha i w tej chwili nie chce, żebym była jego przyjaciółką, tylko kimś więcej. A ja? No właśnie... Kochałam Tae najbardziej na świecie, ale bardziej jako swojego brata, a nie chłopaka z, którym mam dzielić połówkę swojego serca.
Padałam na twarz, ale nawet nie zmrużyłam oka. Może jednak przyjmę jego uczucia i spróbuje je odwzajemnić... nie, przecież nie ma to sensu. Mam być z kimś, kogo tak naprawdę nie dążę uczuciem, którym dążą się chłopak z dziewczyną. Leżałam i myślałam, co mam w tej sytuacji zrobić.
Spoglądałam raz na zegar, który stał na szafce nocnej obok łóżka, który wskazywał godzinę 5:45, a raz spoglądałam na Taehyunga. Naprawdę wyglądał uroczo podczas snu. Lekko otworzone usta, spadające kosmyki włosów na jego czoło, i lekkie rumieńce na policzkach, no można dostać cukrzycy od samego patrzenia.
Szkołe zaczynaliśmy o godzinie 7:30, dlatego postanowiłam, że jeżeli i tak już nie zasnę, to po prostu wstanę, powoli zacznę się szykować, a później przygotuje dla nas śniadanie. Tak jak postanowiłam, tak zrobiłam.
Odrazu skierowałam się do łazienki, żeby wziąć długi i zimny prysznic, żeby chociaż trochę oprzytomnieć. Rozebrałam się, weszłam do kabiny i włączyłam wodę. Może i woda była bardzo lodowata, ja czułam się rozluźniona i trochę pobudzona. Po chwili wodę, z zimnej zamieniłam na ciepłą i pozwoliłam, żeby strumień wody lał się po mnie dłuższy czas. Pomyślałam, że już wystarczy, dlatego wyszłam z spod prysznica i opatuliłam się ręcznikiem. Stając przed umywalką podniosłam głowę, a mój wzrok utkwił na wiszącym tak lustrem. Przeraziłam się moim wyglądem. Miałam ogromne, ciemne wory pod oczami, twarz miałam całą opuchniętą, a ja cała wyglądałam jak chodzące zombie. I powodem tego wszytkiego jest, nie przespana noc i Taehyung.
Chciałam już wyjść z pomieszczenia i zacząć robić śniadanie, ale uświadomiłam sobie, że zapomniałam wsiąść ze sobą ubrań. Napewno chłopak będzie jeszcze spać, dlatego postanowiłam, że pójdę cicho do pokoju, wezmę szybko ciuchy, wrócę i się przebiore.
Będąc już przed szafą i zabierając ze sobą mundurek usłyszałam za sobą, że ktoś przewraca się na drugi bok, odchrząkuje, a po chwili zaczyna gwizdać. Właśnie stoję przed moim przyciacielem (albo chłopakiem... sama już nie wiem) w samym ręczniku. Powoli odwróciłam się do niego i uśmiechnęłam się sztucznie.
- No, no takie widoki z rana to ja mógłbym mieć. - przyznał, robiąc przy tym typową dla siebie minę pedofila i przejeżdżając językiem po swoich wargach.
- Żeby ci zaraz przypadkiem nie stanął. - parsknełam śmiechem, ale zauważyłam, że chłopak odrazu jakby stracił humor, a jego twarz stała się poważna.
- Chce z tobą porozmawiać o tym, co się stało między nami wczoraj. - poinformował mnie, wstając i zbliżając się do mnie.
- Ja też Taeś, ale zróbmy to po szkole, może pójdziemy do parku nie daleko mnie i tam porozmawiamy? - zaproponowałam, na co chłopak przytaknął i przytulił mnie
CZYTASZ
𝒟ℴ 𝓎ℴ𝓊 𝓁ℴ𝓋ℯ 𝓂ℯ? || 𝙹.𝙹𝙺 ||
FanfictionDziewczyna, która jest raniona przez ludzi wokół niej i chłopak który ma dwa oblicza, których nawet ona nie może zrozumieć. Jednak tylko przy nim czuje się bezpieczna i może mu bezgranicznie ufać.