~4~

33 3 0
                                    

Właśnie skończyłam ostatnią lekcje, którą była historia. Pierwszy dzień nie był nawet taki bardzo zły. Może faktycznie te godziny mi się bardzo dłużyły, ale jakoś dotrwałam.
Przez cały ten czas, Jungkook nie odzywał się do mnie, ani jednym słowem. Nie wiem dlaczego, ponieważ jakoś na pierwszej lekcji był rozmowny, przyjazny i wydawał się bardzo miły, a teraz? Teraz siedzi obok w ławce, nie odzywa się, nie patrzy na mnie... a nie przepraszam, patrzy na mnie tylko wtedy, gdy rozmawiam z Taehyungiem i uwierzcie mi na słowo, że gdyby wzrok zabijał, to ja i Tae bylibyśmy martwi.

Nie wiem o co mu konkretnie chodzi. Zrobiłam coś złego, powiedziałam coś nie tak? Przez to ciagle myśle, że biedak się we mnie zakochał, ale to tylko przypuszczenia, bo ja nie wierze w miłość od pierwszego wejrzenia. Myśle, że takie coś jest tylko w nędznych romansach, które może oglądam często i czasami marzę, żeby mnie coś takiego spotkało, co te wszystkie dziewczyny, które zawsze kończą długo i szczęśliwie.

Może i faktycznie chciałabym mieć znowu obok osobę, która mnie kocha ponad życie, i robiła by dla mnie wszytko. Ale to nie takie łatwe jak się wydaje...

- O czym tak myślisz? - moje przemyślenia przerwał mój przyjaciel, szturchając mnie przy tym ręką w ramie.

- O wszystkim i o niczym. - powiedziałam, zgodnie z prawdą.

- Co ty na to, żeby iść na twoją ulubioną gorącą czekoladę, z bitą śmietaną i piankami? - Chłopak zaproponował, uśmiechając się przy tym.

- No jasne, bardzo chętnie! - ucieszyłam się jak małe dziecko.

To chyba była nasza tradycja, bo zawsze na początku roku szkolnego, tak jak na jego koniec, Taeś zabierał mnie do jednej i tej samej kawiarni, na gorącą czekoladę.

Wychodząc z terenu szkoły i kierując się do wyznaczonego przez nas celu, przypomniałam sobie o czymś. Musiałam iść do apteki po plasterki, żeby jakoś zakryć i oczywiście w jakimś stopniu ochronić moje rany na kolanach. Wcześniej na przerwie poszłam do łazienki i umyłam już wtedy zaschniętą krew, ale i tak dalej wyglądały okropnie.

Pomyślałam, że skoro idziemy na miasto to między czasie pójdziemy do apteki, a później przekleje plastry w kawiarni. Co wiąże się z tym, że przed przyklejeniem ich już nie będę mogła obmyć ran. Może i łazienka też znajduje się w kawiarni, ale na ten moment miałam bliżej do szkolnej ubikacji.

- Tae poczekasz chwilkę, pójdę jeszcze szybko do toalety? - zapytałam chłopaka, który pokiwał głową na znak „tak"

Gdy byłam w drodze do toalety, przechodziłam obok Jungkooka. Tak jak przypuszczałam, nawet się nie popatrzył na mnie, ani nie odezwał. Jeśli on mnie ignoruje z nie wiadomego powodu, to ja też postanowiłam to robić. W pewnym momencie ta ignorancja nie trwała długo, bo chwile później zostałam pociągnięta agresywnie za ramie i przyciśnięta mocno do ściany. Lecz to nie była osoba, której się spodziewałam.

Tym kimś był Kim Seokjin, ale wszyscy nazywają go Jin. Typowy bad boy, którego boją się wszyscy z tej szkoły i który pewnie przeleciał już każdą laske z tej placówki

 Typowy bad boy, którego boją się wszyscy z tej szkoły i który pewnie przeleciał już każdą laske z tej placówki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
 𝒟ℴ 𝓎ℴ𝓊 𝓁ℴ𝓋ℯ 𝓂ℯ? || 𝙹.𝙹𝙺 || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz