Siedziałam w parku, na ławce, czekając na Taehyunga i porozmawiać odnoście sprawy, która miała miejsce, wczoraj wieczorem.
Postanowiłam, że nie będę owijać w bawełnę i powiem mu, że jeszcze nie jestem gotowa na związek. Nie chciałam go w żaden sposób ranić, ale też nie chciałam z nim się wiązać. Tylko mam nadzieje, że po tym wszystkim dalej pozostaniemy najlepszymi przyjaciółmi, bo nie chciałam żeby to się zmieniło przez uczucia, którymi darzy mnie chłopak.Tae się spóźniał, ale nie martwiłam się zbytnio, bo on zawsze się spóźnia, ale i tak w końcu przychodzi. Tak jak myślałam, chłopak przyszedł trzydzieści minut spóźniony. Podbiegł do mnie zdyszany i przywitał mnie przytulasem. Nabrał powietrza w puca i zaczął mówić.
- Przepraszam za spóźnienie, ale musiałem coś jeszcze zrobić w domu. - chłopak powiedział równając swój oddech.
- Tak, tak napewno, nie kłam mi tu, tylko powiedz, że po prostu zapomniałeś. - odpadłam śmiejąc sie.
- No dobra masz mnie. - zaczął również się śmiać.
Po chwili zaczęliśmy rozmawiać o tym, o czym mieliśmy.
~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•
Po około pół godzinnej wymianie słów, postanowiliśmy, że dalej pozostaniemy najlepszymi przyjaciółmi i nie będzie nas nic więcej łączyć. Powiedziałam Tae co leży mi na sercu, a on to w stu procentach przyjął. Ale widziałam, że chłopak trochę posmutniał i był rozczarowany, dlatego pozwoliłaś żeby mógł mnie trzymać za rękę, całować w usta i takie inne rzeczy co robią typowe pary, ale między nami nic się nie zmieni.
Na koniec żeby „zapieczętować" wszystko przytuliliśmy się i daliśmy sobie delikatny całus w usta. Gdy tak staliśmy przytuleni do siebie, zauważyłam, że ktoś nas obserwuje. Ten gdy zauważył, że się mu przyglądam szybko schował się drzewo. Nie miałam pojęcia kto to mógł być, dlatego postanowiłam, że podejdę tan i zobaczę kto to jest. Powiedziałam na odchodne Taehyungiowi, że zaraz wracam, na co on przytaknął. Powoli zbliżyłam się do miejsca gdzie schował się nas obserwator. Wychyliłam się i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Widziałam tam Jungkooka który był skulony w kulkę.
Podeszłam do niego i przykucnęłam przy nim, łapiąc przy tym jego kolano. Przez mój dotyk przestraszył się i podniósł głowę do gory. On płakał. Miał całe czerwone oczy i mokre policzki od łez.
- Hej Jungkook, co ty tu robisz i dlaczego płaczesz, co się stało? - zapytałam.
- Nie nic się nie stało, nie przeszkadzajcie sobie ja już pójdę. - powiedział szybko, próbując wstać i odejść, ale ja mu w tym przeszkodziłam.
- Powiedz co się stało proszę, przecież jestem twoją przyjaciółką. - odparłam, podchodząc bliżej jego.
- Właśnie mi się wcale tak nie wydaje, że jesteś moją przyjaciółką. - warknął, wyrywając swoją rękę z mojego uścisku
- Jak to nie jestem, jak jestem, czemu tak pomyślałeś? - zmarszczyłam brwi, czekając na odpowiedz.
- Bo nawet nie masz dla mnie chwili czasu, żeby wyjść i lepiej się poznać, ale dla swojego chłoptasia zawsze masz czas. - przekręcił głowę, patrząc na mnie z poważna miną. - Nie rozumiesz, że mam tutaj tylko ciebie? Nie znam tu nikogo tak dobrze jak ciebie, chociaż i tak za mało, ale i tak cię znam najlepiej z nich wszystkich. - odpowiedział, a ja widziałam, że mu się zbiera na ponowny płacz.
- Po pierwsze Tae nie jest moim chłopakiem, tylko przyjacielem, a po drugie dzisiaj akurat musiałam z nim poważnie porozmawiać o pewnej rzeczy, dlatego nie mogłam z tobą wyjść, ale obiecuje ze jutro pójdę z tobą, wszędzie gdzie zechcesz. - zaproponował na co chłopak delikatnie się uśmiechną, ale po chwili uśmiech momentalnie znikł z jego twarzy.
CZYTASZ
𝒟ℴ 𝓎ℴ𝓊 𝓁ℴ𝓋ℯ 𝓂ℯ? || 𝙹.𝙹𝙺 ||
FanfictionDziewczyna, która jest raniona przez ludzi wokół niej i chłopak który ma dwa oblicza, których nawet ona nie może zrozumieć. Jednak tylko przy nim czuje się bezpieczna i może mu bezgranicznie ufać.