19. Taś taś, Mackuś!

170 15 22
                                    

Słówko od Dolly~

Oj kochani. Ten rozdział jest bardzo długi i zapewne doprowadzi Was do jęków i krzyków ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A tak zupełnie serio. WARTO przeczytać :>
Trochę o pokemonach, trochę o nowym morderatorze... I przede wszystkim zwiedzicie wnętrze studni Kimoki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

===

Pamiętam jak dziś, kiedy pierwszy raz szef wprowadzał nowych morderatorów w swoje obowiązki. Nauczyłam się wtedy, że narazić się Catonowi już pierwszego dnia jest trudno - a gdybym dokonała tak niesamowitego wyczynu, wpisałabym to sobie do CV. Aldu też doskonale to pamięta, bo po tej akcji przez pół nocy się trząsł, przerażony wrzaskami pierwszych serwerowych ofiar, bezpardonowo zamkniętych w kostiumach.

Ale ale, nie pora na sentymenty i wspominki. Od tamtego czasu zadanie wprowadzania nowych przejęłam ja. I robiłam to przez dłuuuugi, dłuuuugi czas...

Aż do ostatniego naboru.

- Uhm, Aldu?... - zapytałam, podchodząc do jego biurka.

Zainteresowana Aliczii zerknęła w naszym kierunku, wychylając się zza swojego pustynnego monitora. Zapewne próbowała zwęszyć okazję do kolejnych shipów.

- Co jest? – odpowiedział admin pytaniem na pytanie.

- Wprowadzałeś kiedyś nowicjusza?

W oczach tygrysa pojawiły się iskierki zachwytu.

- Jeszcze nie! Ale chyba nie chcesz powiedzieć, że...

- Cóż, przeprowadziłeś nabór - wzruszyłam ramionami. - Logicznym jest, że przypadnie ci zaszczyt ogłoszenia wyników i konsultacji z nowym technikiem. A uwierz mi... nie ma lepszego uczucia niż powiedzenie "Gratulacje, jesteś w zespole, pakuj manatki, przenosisz się na arysto!".

Aldu wesoło klasnął w łapy i je zatarł, jakby przygotowywał się do bojowego zadania. Aliczii z kolei podniosła się z miejsca i wskoczyła do doniczki stojącej na blacie miejsca pracy administratora.

- Chcesz powiedzieć, że już wybraliście kompana do botów?!

- No oczywiście! A ty myślisz, że co robiliśmy z szefem po nocach? - Aldu zrobił taktyczny przewrót oczami.

Dobiegł nas chichot z głębi studni.

- Tiaaa... Teraz to ma sens... - Kaktus pokiwała głową. - Więc, kto to będzie?

- Zaraz go przyprowadzę! - Tygrys podniósł się z miejsca i w radosnych podskokach wyszedł z salonu.

Nie minęło dosłownie dwadzieścia sekund, kiedy tygrys wrócił. Niósł w ramionach... Naszego nowego morderatora, który jakby nie wiedząc co się dzieje, ściskał w rękach swoją nowiusieńką kartę VIP. Rozejrzał się po zebranych, potem po salonie i uśmiechnął się z niedowierzaniem i bezgranicznym szczęściem, gdy dotarło do niego, co się właściwie stało.

- Jestem Pyra - powiedział, patrząc z zaciekawieniem na równie zaciekawiony zespół.

Gdybym miała go opisać w paru słowach, użyłabym określenia "zwykły, normalny użytkownik, któremu dane było zaznać szczęścia". Ciemne włosy, dłuższe na górze, nieco krótsze po bokach. Ubrany był dość normalnie jak na arystokratę - ciemnożółta bluza, ciemne spodnie i sportowe buty. Świeciły przy każdym kroku. W porównaniu z resztą załogi, wyróżniał się normalnością.

- Nie wystraszcie go - poleciłam. Rubel pojawił się tuż za nim.

- No hej! - zaczął, a nowy aż podskoczył.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 25, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Mordercza Arystokracja - Antologia OpowiadańWhere stories live. Discover now