Przez jakiś czas jechaliśmy w milczeniu. Han chyba nie wiedział, jak zacząć rozmowę, a ja ani trochę nie służyłam pomocą. Jedyne, co robił, to co chwilę zerkał w moją stronę, jakby chciał wybadać sytuację lub przejrzeć mnie na wylot.
- Patrz na drogę – odezwałam się w końcu.
- Przecież patrzę – roześmiał się.
Westchnęłam i tyle było z rozmowy. Zmieniło się tylko to, że teraz patrzył na mnie dużo częściej, prawdopodobnie próbując mnie sprowokować. Co, nawiasem mówiąc, udało mu się dość szybko.
- Han, patrz na drogę! - krzyknęłam przestraszona.
- A powiedz mi, gdzie patrzę, jeśli nie na drogę?
- Bardzo śmieszne.
- Czy ja wiem. Ja się nie śmieję – powiedział, udając poważny ton, po czym jednak się roześmiał.
Pokręciłam głową i też się zaczęłam śmiać. Do tej pory patrzyłam na chłopaka jedynie kątem oka, teraz odwróciłam w końcu głowę w jego stronę.
- O, proszę. Da się?
- Ale co?
- Nic, nic. W ogóle, zastanawia mnie, jak to możliwe, że cię wcześniej nie znałem. Znam praktycznie wszystkich tutaj, choćby z widzenia.
- Najwyraźniej nie chodzisz do biblioteki.
- Chyba czas to zmienić. Oświecisz mnie może której?
- Nie – mówiąc to, uśmiechnęłam się uroczo. - Gdzie jedziemy?
- Nie.
- Ale co „nie"?
- Nie – powtórzył chłopak.
- No, dobra – odpowiedziałam i zaczęłam patrzeć się przez okno.
Podziwiając widoki za oknem, zaczęłam rozmyślać. Nigdy nie byłam w tej części miasta, choć w sumie nie ruszałam się zbytnio z domu, jeśli nie było to konieczne. Wjechaliśmy w leśną drogę, co zaparło mi dech w piersiach. Gdy byłam mała, mama opowiadała mi różne historie, jaki to las jest straszny i niebezpieczny, przez co zawsze trzymałam się z daleka. W rzeczywistości wydał mi się tajemniczy i magiczny, zwyczajnie piękny. Nie zostało nic z irracjonalnego strachu, a ogarnęła mnie ciekawość i to wielka. W dodatku był taki spokojny, żył własnym życiem i nikt się w to nie wtrącał.
W tym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że przezwyciężyłam jeszcze większy lęk, nawet o tym nie wiedząc. Jechałam samochodem z chłopakiem, którego ledwie poznałam i wiem, że nie należy do najbezpieczniejszych ludzi. Powinnam być przerażona całą tą sytuacją, lecz tak nie było. Nie wiem dlaczego, ale zamiast tego czułam się pobudzona i zafascynowana. W dodatku zaczęło do mnie docierać, że powinnam...
- Halo, ziemia do Lii – dotarło do mnie jakby zza mgły.
- Słucham? - odezwałam się zmieszana. Czułam się, jakby ktoś przeniósł mnie do innego świata.
- Właśnie problem w tym, że nie słuchasz – roześmiał się Han.
- Przepraszam – wyszeptałam.
- Oj tam, ładnie się uśmiechałaś, jak mnie tak ignorowałaś – śmiał się dalej.
- Nie – pokręciłam głową – chodzi mi ogólnie o moje zachowanie względem ciebie. Od początku. Nie powinnam, nie miałam podstaw, żeby...
- Spokojnie, nic się nie stało. Czyli rozejm?
Mówiąc to, uśmiechnął się, patrząc na mnie i wyciągnął w moją stronę dłoń.
CZYTASZ
Tokio Drift - Inna Historia
FanfictionA co by było, gdyby losy bohaterów filmu „Szybcy i Wściekli - Tokio Drift" potoczyły się całkowicie inaczej? Czy jedna osoba mogłaby sprawić, że wszystko się zmieni? Cornelia Walker po śmierci ojca, przeprowadziła się do Tokio razem z matką, a przez...