Legenda || KOREKTA (14/66)✍️

Po trupach do celu

Szybkim krokiem wyszłam z domu.

- Część, kotek. Co jest? - udawał, jakby nic się nie stało.

Serio?

Złapał mnie w talii. Chciał mnie pocałować, ale jedyne, co ode mnie dostał to liścia w twarz.

On uśmiechnął się cwaniacko.

- A to za co?

- Nienawidzę cię - odepchnęłam go.

- Hej... Spokojnie... - zaśmiał się i podniósł ręce w górę, jakby się poddawał.

- "Spokojnie"? "Spokojnie"? - zdenerwowałam się jeszcze bardziej. - Czy ty wiesz, co właśnie przed chwilą powiedziałeś?

- Źle zrozumiałaś.

- Źle? Co ty myślisz, że jestem jakaś głupia...? Nie masz uczuć. Jesteś zwykłym oszustem. Z resztą... szkoda słów. Nie będę na ciebie tracić czasu - powiedziałam ze łzami w oczach, po czym odwróciłam się i poszłam.

- Jesteś śmieciem - podsumował Nate.

Byłam pewna, że zaraz zacznie się bójka.

Jednak nic się nie wydarzyło. Szatyn dołączył do mnie.

- Co, teraz będziesz się prowadzać z tym kundlem? - zadrwił.

Zignorowałam to.

Nate też nie dał się sprowokować.

Lucas już nic dla mnie nie znaczy.

Weszłam do chatki i usiadłam na łóżku.

- Wszystko OK? - zapytał przejęty.

- Tak... tylko... - pociągnęłam nosem. - Czuję się okropnie... Oszukał mnie, a ja głupia uwierzyłam...

- Skyler, nie jesteś głupia - chłopak odgarnął mi włosy z twarzy. - Lucas to zwykły cwaniak. Łatwo się na to nabrać, jeśli się go dobrze nie zna. Zrobiłby wszystko, żeby osiągnąć władzę... Poprzednio też tak było...

- Poprzednio?

- Wcześniej to on dowodził watahą.

- Jak to?

- To było jakieś trzy miesiące temu... Miał dziewczynę - też alfę - Alice. Jednak Lucas za bardzo się rządził, ten gość naprawdę jest nie do wytrzymania. Zaczęli coraz mniej się dogadywać, aż w końcu ona go zostawiła - wytłumaczył.

Czyli Lucas zwyczajnie chciał odzyskać władzę... za moją pomocą...

- Nie smuć się już. Nie psuj sobie humoru przez tego idiotę. Nie zasługuje na taką dziewczynę jak ty.

- Dzięki, Nate - przytuliłam go.

Trwaliśmy przez chwilę w uścisku.

Poczułam się trochę lepiej.

- Co dzisiaj robisz?