Marta zamknęła oczy, miała nadzieję, że kiedy znowu je otworzy, kobiety już tam nie będzie. Ale tak się nie stało. Wciąż nad nią stała, nieruchoma i cicha. Zimny pot zaczął spływać po plecach dziewczyny, leżała na ziemi i próbowała złapać oddech, niczym ryba wyrzucona z wody.
Kobieta przechyliła głowę na bok. W tej samej chwili blondynka poczuła jakby kopnął ją prąd, poderwała się i wystrzeliła z miejsca. Nie mogła oddychać, natychmiast złapała ją kolka, ale wciąż biegła. Wpadała w pajęczyny, gałęzie uderzały ją w twarz. Na samą myśl o odwróceniu się, ogarniała ją panika. Ktoś złapał ją za rękę, wrzasnęła jak oblana wrzątkiem.
- To tylko ja!
Marta wypuściła powietrze. Rozejrzała się dookoła, była na plaży. Udało się. Ból po upadku dopiero teraz zaczął docierać do mózgu, zupełnie jakby ktoś wbijał gwoździe w jej plecy i kostkę.
- Wszystko ok?
Podniosła głowę i spojrzała na Irkę, łzy mimowolnie zaczęły napływać jej do oczu.
- Chyba sobie jaja robisz! Zostawiliście mnie tam z tą kobietą! Czy wy jesteście normalni?!
Pozostali w ciszy wymienili zdziwione spojrzenia.
- Marta, tam nikogo nie było.
Świat się na chwilę zatrzymał.
- Ale jak... jak?
Nikt jej nie odpowiedział.
- To dlaczego uciekaliście?
- Kawałki dachu zaczęły na nas spadać.
- Co?
- Dokładnie to, dach zaczął się walić i... spanikowaliśmy. O kim ty mówisz?
- Kiedy się przewróciłam, stała nade mną kobieta.
Piotrek wyciągnął telefon i zaczął w nim czegoś szukać. Marta zorientowała się, że przez cały ten czas zaciskała dłoń na kostce. Ignorując Zośkę i Irkę, które próbowały ją powstrzymać, wstała. Chciała wyciągnąć bandaż z apteczki, którą trzymała w namiocie.
- Co tu się stało?
Obóz wyglądał jakby przeszło przez niego tornado. Namioty były pocięte, dookoła nich walały się ubrania, jedzenie, śmieci... część leżała na brzegu, jakby jezioro wyrzuciło je na brzeg.
- Nie mamy pojęcia, kiedy wróciliśmy już tak było.
Blondynka już otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale przerwał jej Piotrek.
- To ona? – zapytał podstawiając jej telefon pod nos.
Marta musiała się cofnąć, żeby zobaczyć co jest na wyświetlaczu.
Z ekranu patrzyła na nią młoda kobieta o najsmutniejszym wyrazie twarzy jaki w życiu widziała. Jej oczy miały taki sam kolor jak woda w jeziorze. Bladą twarz otaczały rude loki.
Dziewczyna poczuła jak uginają się pod nią nogi.
- Tak, kto to? – wyszeptała.
- To kobieta, która mieszkała w tym domu w lesie. Ta od której wszystko się zaczęło.
- Niemożliwe. Ona przecież...
- Utopiła się – dokończył chłopak.
CZYTASZ
Jezioro
HorrorTragedia, która wydarzyła się tak wiele lat temu nad jeziorem wciąż przyciąga amatorów zjawisk paranormalnych. Nie powstrzymują ich nawet kolejne zgony wśród członków ekip. Kolejna z nich rozbiła namioty na plaży, aby przetestować słynną klątwę jez...