Następnego dnia, Rabia spacerowała po ogrodzie w towarzystwie Fatmy, Hurrem Hatun oraz Atike, tematem ich rozmów był wczorajszy koncert. Ich... Raczej Valide Sultan...
Kobieta jako jedyna wciąż przeżywała wczorajsze doznania, jakby było to coś wspaniałego; w prawdzie prawie każdemu podobał się występ, lecz większość z słuchaczy traktowała to jako rozrywkę, a nie jako doświadczenie życia.
Fatma jak zwykle znajdowała się w swoim świecie, była nieobecna jak zawsze, niechętnie i dość niezgrabnie przebierała swoimi nóżkami, i za każdym krokiem coraz bardziej odlatywała do innej rzeczywistości.
Atike słuchała wywodów swojej babki na temat instrumentów i muzyków, udając, że podziela fascynację Rabii. Od czasu do czasu wspomniała coś o jakimś utworze, lecz robiła to tak nieumiejętnie, że tylko irytowała Rabię swoją niewiedzą.
W końcu widząc, że nikogo nie interesuje już wczorajszy koncert, Rabia postanowiła zmienić temat i zacząć rozmawiać o czymś bardziej neutralnym; gdy nie wiadomo o czym mówić, trzeba podyskutować na temat pogody... Kobiety zaczęły wymieniać się swoimi odczuciami na temat porannego słońca. Po chwili ponownie zapanowała niezręczna cisza, bo przecież ile można mówić o tym jak przyjemne jest dzisiejsze powietrze.
- Matko, - włączyła się do rozmowy Fatma - mogłabym pomówić z tobą na osobności?
Rabia spojrzała zdziwiona na swoją córkę.
- To może pójdę odwiedzić moją mamę... - ukłoniła się Atike i poszła w stronę pałacu
Hurrem oraz służące również oddaliły się od sułtanek. Kobiety zasiadły na ławeczce pod drzewem i po długim milczeniu wreszcie zaczęły rozmawiać...
- Mamo... - zaczęła nerwowo przebierając nogami - Przemyślałam sobie parę spraw... I... - zamilkła, schyliła głowę i ledwo powstrzymywała się od płaczu.
- Co się dzieje Fatmo? - zapytała zmartwiona
- Nnn... Nie mogę tutaj dłużej zostać... - wyrzuciła z siebie z ogromnym trudem - Postanowiłam, że muszę zacząć dbać o siebie i o swoje zdrowie...
- Co masz na myśli?! Dokąd chcesz wyjechać? - zapytała zdziwiona
Fatma po raz kolejny zaczęła nerwowo przebierać nogami. Ta rozmowa kosztowała ją wiele stresu i nerwów...
- Wielu rzeczy nie jesteś w stanie zobaczyć... Nawet jako matka nie dostrzegasz mojego stanu... Wiele przed tobą ukryłam... - zaczęła płakać - Nie jestem już tą samą osobą, którą byłam jeszcze rok temu... Nie wiem dlaczego moja choroba postępuje coraz szybciej... Naprawdę nie mogę już z tym żyć... Codziennie budzę się z innym charakterem... Jednego dnia jestem szczęśliwa, następnego zdenerwowana...
- Dziecko! Nie mów tak! - łzy zaczęły spływać jej po policzku
- To jest prawda... Sama dobrze wiesz, że nie ma już dla mnie ratunku... Przez te wszystkie lata starałaś się mi pomagać, znajdowałaś dla mnie coraz nowsze i mocniejsze leki... Matko, mi nie pomaga już nic! Od kilku miesięcy medycy zwiększają mi dawki leków... Nic to nie zmienia... Nawet opium mi nie pomaga. Matko! - wykrzyczała z bólem - Jestem hańbą dla dynastii! Jestem problemem!
- Cóż za głupoty mi tutaj pleciesz!!! Łamiesz moje matczyne serce gdy tak o sobie mówisz!
- To prawda! Nikt już nie chce ze mną rozmawiać, wszyscy mnie tutaj unikają... Atike, Ayse, nie pamiętam kiedy z nimi ostatnio normalnie rozmawiałam... Widzę w ich oczach strach... Matko, one mnie się boją!
CZYTASZ
• Sułtanka narodów •
Historical FictionOsobę pragnącą władzy zawsze postrzegamy jako kogoś, kto wybiega poza swoje możliwości, bądź po prostu jako głupca. Jednakże czy taka persona rzeczywiście jest taka bezmyślna? Czy to nie marzenia sprawiły, iż ludzkość znajduje się w tymże miejscu? C...