Hurt

503 46 25
                                    

-Czekaj... Ale jak to stoisz przed drzwiami...?- Lisa spojrzała na mnie przerażonymi oczami.- Okej... Tylko się ubiorę i ci otworzę...- odłożyła szybko telefon.- Kurwa...- to chyba pierwszy raz jak słyszę ją przeklinającą.- Jennie tu jest.

-Co?!- udławiłam się na wodzie.- Kurwa...

-Musisz się schować. Idź do sypialni. W razie czego schowaj się do szafy.- rzuciła mi moje ubrania, a sama ubrała się w swoje, które tak brutalnie z niej zdarłam. Szybko pobiegłam do sypialni po drodze się ubierając. Oczywiście nie domknęłam za sobą drzwi... musiałam słyszeć o czym rozmawiają. Usłyszałam jak Lisa otwiera.

-Hej Pri.- powiedziała pani Kim.

-Co tu robisz Jennie?

-Chciałam z tobą porozmawiać. Tęsknię za tobą.- ich głosy stały się bardziej stłumione więc widocznie przeniosły się do salonu.

-Ale czemu przychodzisz tak późno?

-Nie zapomnij, że to też moje mieszkanie.- usłyszałam chichot, ale tylko Jennie.- Posłuchaj... Kocham cię... I nigdy nie chcę się już z tobą kłócić...- miałam ochotę wyjść i trzasnąć ją w ryj...

-Ja też nie...- usłyszałam lekki ton Lisy... Co się dzieje kurwa.- Ale to niczego nie zmienia.

-W sensie?

-Nie możemy być razem Jen.- ton Lisy spoważniał.

-Co...? Ale... Jeszcze nie tak dawno mówiłaś, że mnie kochasz... Że chcesz mieć ze mną przyszłość!- pani Kim mówiła coraz głośniej i głośniej.

-Uspokój się.- jednak Lisa pozostawała spokojna.- Nie... Nie możemy być razem.

-Kurwa! Przyszłam ci się tutaj oświadczyć, a ty wyjeżdżasz mi z takim czymś?!- jezu... Mimo że miałam ochotę ją uderzyć jednocześnie zrobiło mi się jej szkoda.

-C... Co?!

-Chciałam ci się oświadczyć ty bezuczuciowa pizdo! Po 5-ciu latach chciałam ci się oświadczyć!- usłyszałam jak coś uderzyło o podłogę. Po rozmowie wnioskuje, że był to pierścionek... albo głowa Lisy.

-Ja...

-Zamknij...- Jennie zatrzymała się.- Czekaj... Czyj to telefon?- kurwa... zostawiłam tam telefon... kurwa, kurwa, kurwa.- To dlatego... Ty suko! Już sobie kogoś znalazłaś?! Gdzie jesteś?! Wyjdź!- usłyszałam jak Jennie zaczęła szukać po wszystkich szafach w przedpokoju. Szybko dobiegłam do okna i wyjrzałam za nie. Przynajmniej 9 metrów, ale muszę spróbować bo mnie znajdzie... i zabije. Złapałam się framugi i jednym ruchem przełożyłam obie nogi za okno. Starałam się powoli postawić stopy na czymkolwiek, jednak niczego pode mną nie było. Moje ręce już nie wytrzymywały... puściły. Poczułam jak mocno uderzam o ziemię...

          __________________________

-O mój boże...- otworzyłam szybko oczy. Uderzyłam o ziemię, na szczęście trawa jakkolwiek zamortyzowała upadek i niczego nie złamałam... chyba. Powoli jak żółw wstałam i poczłapałam w stronę drzwi domu Lisy... z nadzieją, że Jennie już tam nie ma. Otworzyłam drzwi i zastałam Lisę siedzącą na kanpie z zacisniętymi oczami.- Wyszła?- kobieta potwierdziła kiwnięciem głowy.- Spadłam z twojego okna.- usłyszałam tylko ciche mruknięcie.- Nie przyszło ci do głowy, żeby sprawdzić czy żyję?

-Daj mi spokój do cholery!- krzyknęła.

-Kurwa spadłam z twojego okna!- odpowiedziałam krzykiem.- Mogłam złamać kręgosłup, albo umrzeć!

-Ja pierdolę!- Lisa wstała i podeszła do mnie. Nasze twarze prawie się stykały.- Roseanne i jej problemy, zawsze najważniejsze! O jej, prawie ktoś mnie zgwałcił... o jej, spadłam z okna!- przedrzeźniła mnie.- Jesteś zawsze kurwa najważniejsza! Ty i tylko kurwa TY!- popatrzyłam jej przez sekundę w oczy, ale później zgarnęłam swój telefon ze stołu i wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi.

               _________________________

2 dni później

Przez ostatnie 2 dni nie byłam w szkole... Tylko ze względu na lekcje angielskiego. Miałam gorączkę. Przynajmniej tak mówiłam mamie. Lisa nie napisała do mnie ani razu, a także ja nie miałam odwagi do niej napisać.

SonShit: Przez dwa dni nie mieliśmy angielskiego.

Ja: Co? Jak to?

SonShit: Pranpryi nie było w szkole.

Ja: A ty jesteś w szkole? Miałas być chora.

SonShit: Długa historia.
Co się między wami stało?

Ja: Co?

SonShit: Ani ciebie ani jej od
dwóch dni nie ma w szkole.
I nie wiesz, że nie było jej w szkole. Coś musiało się stać.

Ja: Długa historia. Lisa powiedziała
o dwa słowa za dużo. Ja też
niepotrzebnie krzyczałam.

SonShit: Aha... Wpaść do ciebie
po szkole?

Ja: Tak... Proszę.

SonShit: To wpadnę teraz.
Zerwę się z lekcji.
Sonshit: Jestem za 20 minut.

Już nie odpisałam. Zamiast tego wtuliłam się w poduszkę, która w ostatnich dniach wsysa wszystkie moje łzy...

          ___________________________

-Rosie...- poczułam delikatne pocieranie po plecach.- Obudź się.

-Hm?- wstałam z jeszcze zamkniętymi oczami.- Hej...

-Cześć. Przyniosłam ci sushi...- otworzyłam w końcu oczy i zobaczyłam twarz Wendy blisko swojej. Miała czerwone oczy jakby z niewyspania i okropnie bladą twarz.- Jakbyś była głodna.

-Dzięki, ale jakoś nie mam apetytu.- usiadłam na łóżku. Oczy wciąż swędziały mnie od łez.

-Więc... Co się stało dokładnie? Opowiadaj.- Wendy usiadła obok mnie i otworzyła jedzenie. Bez większych ogródek zaczęła jeść.

-Hm... Umówiłam się z Lisą. Pojechałyśmy do jej domu i zjadłyśmy. Później zrobiło się gorąco, ale nagle zadzwonił jej telefon i musiałam uciekać do jej sypialni bo okazało się, że to Jennie.- Wendy zakrztusiła się na jedzeniu.- Chyba się pokłóciły i usłyszałam, że... Ona tam przyszła żeby się oświadczyć... Niestety zauważyła mój telefon, który tam zostawiłam i zaczęła szukać tego kogoś. Ja chciałam uciec oknem, ale spadłam. Straciłam przytomność, ale gdy ją odzyskałam wróciłam do domu Lisy i zastałam ją siedzącą na kanapie... Trochę na siebie nakrzyczałyśmy i wyszłam...

-Tego kogoś? Czyli pani Kim nie wie, że to był twój telefon?-  dopytała.

-Nie, raczej nie.- ukradłam jej jedną rolkę sushi i wsadziłam sobie do buzi.

-Okej... A apropo tego spadania z okna. Nic ci nie jest?- uśmiechnęła się do mnie.

-Nie. Czuję się dobrze.- nagle z moich oczu znowu zaczęły lecieć łzy.

-No chyba nie.- powiedziała moja przyjaciółka i wciągnęła mnie w ciepłe objęcie.- Oj, Rosie... Kiedy ty w końcu przestaniesz cierpieć...

-Co...?- uniosłam głowę by spojrzeć jej w oczy. Mimo widocznego zmęczenia nadal pozostawała piękna. Pierwszy raz przy niej czułam jakbym mogła się zatracić w jej oczach. Nim się obejrzałam moje usta już spoczywały na jej... Jej truskawkowe usta... Lisa...

____________________________________

Przepraszam, że tak długo mnie nie było!
Postaram się teraz być bardziej regularna! 😂

Dziękuje za ponad 1200 odczytów i wszystkie głosy 💖

Oczywiście zboczyliśmy trochę z kursu "poprzednich żyć", ale już niedługo wracamy na ten tor. Chciałam dać im trochę normalnego życia i 'normalnej' miłości. Hahah... dramki ;)

Another 30 Days // ChaelisaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz