Azuko wróciła do siedziby klanu i weszła do swojego starego pokoju. Był on największy ze wszystkich i najbardziej ozdobiony. Nie lubiła w każdym wcieleniu tego bogactwa, jednak w tym jej to odpowiadała. Jako księżniczka mieszkała w podobnych warunkach, więc była przyzwyczajona. Podeszła starego regału na książki, który był w tym pokoju od początków klanu. Było to niezwykłe i dowodziło także, że jej ukochany mąż miał wiele talentów prócz przywódczych. Z uśmiechem na ustach lekko pociągnęła za jedną z książek i regał odsunął się. Za nim były skody, prowadzące na dół. Całe sekretne schody pokrywała gruba warstwa kurzu i pajęczyn, przez co było ono nad wyraz przerażające. Jednak nie dla niej, ona się nie bała. Kiedy zeszła na dół w końcu ujrzała wielkie drewniane drzwi. Otworzyła i ujrzała wielką komnatę z jej posągami.
-Witam ja, jak tam?-Z lekką drwiną w głosie przemówiła do najbardziej młodego z posągów.-Osi, dziwne mi imię nadała moje poprzednia matka.-Posąg ten przedstawiał krótkowłosą kobietę w średnim wieku, patrzącą z troską na kota w jej ramionach.-Trito... Mój dawny ukochany kot.-Pogłaskała kamienny wizerunek kota i lekko się zaśmiała.-Jaka byłam naiwna, sądziłam, że każdy ma prawo na życie. -Jej mina przybrała psychopatyczny uśmiech.-Tylko najsilniejszy przetrwa i tym najsilniejszym jest Azula... Nie ważne... Gdzie są te zwoje...
Zuko niedługo po odkryciu, że jego mała siostrzyczka uciekła, poszedł do Azuli. Jego siostra w kaftanie bezpieczeństwa była dla niego przykrym i dziwnym widokiem.
-Gdzie jest Azuko?-Na te słowa jego siostra zaśmiała się.
-Daleko stąd i zbiera armie, by ciebie zniszczyć.-Uśmiechnęła się upiornie.
-Ale gdzie dokładniej?! Trzeba jej pomóc! Ona może mieć też chorobę psychiczną jak ty, albo żyć w zakłamaniu jak niegdyś ja.-Czarnowłosa prychnęła.
-Ona jest zbyt mądra by żyć w zakłamaniu a ja nie mam problemów związanych z psychiką. Ona po prostu wie, że tylko my mamy prawo rządzić. Moja mała uczennica od lat wie, że w razie czego ma objąć władzę-Uśmiechnęła się zwycięsko.
-Ty ją nauczyłaś że można tylko rządzić siłą.
-A tak nie jest?-Uśmiechnęła się słodko.
-Nie jest...Albo mam nadzieje
CZYTASZ
Avatarka
FanfictionFragment: "Ona jest zrodzona z krwi Avatara, panie. To Avatarka.-Na twarzy króla zagościła radość i spojrzał z dziwną czułością na dziecko. -Nareszcie i w dobrej rodzinie.-Wziął małą na ręcę-Ta co ma zniszczyć Avatara urodziła się wśród nas."