epilog

1K 81 25
                                    

10 LAT OD ZATONIĘCIA TITANICA

Dzisiaj obchodzimy dziesięciolecie zatonięcia statku "RMS TITANIC", stworzonego przez brytyjskie towarzystwo okrętowe White Stars Line. Tragedia ta wciąż porusza serca wiele osób, w końcu, jak to możliwe, by największy i najnowocześniejszy statek świata, zatonął? Niektórzy do tej pory nazywają go statkiem marzeń, i może rzeczywiście nim był, jednak zdecydowanie nie mogą tak o nim powiedzieć osoby, które tamtego dnia straciły bliskich.

Rose nie było dane dokończyć czytać artykuł, bo nagle z cichym świśnięciem, brązowego koloru piłka, wpadła w gazetę, przez co ta spadła na podłogę.

-Co wy robicie? Mówiłam, że nie możecie grać w piłkę w mieszkaniu! -powiedziała podniesionym głosem, mierząc złowrogim spojrzeniem dwójkę osób, które podpadły jej zasadom.

-Przepraszam, mamo. -odpowiedziała dziewczynka, której rude włosy były splecione w warkoczyki. -Piłka więcej nie wpadnie ci w gazetę. Gramy jeszcze raz, tato?

Młodych mężczyzna o jasnych włosach, w które wplątane było kilka ciemniejszych pasm, i lekkiej, nieogolonej brodzie nad ustami, uśmiechnął się i pokręcił głową.

-Słyszałaś, co mówiła mama, Daphne. Nie możemy grać w mieszkaniu.

Dziewczynka zmarkotniała.

-To co mam robić? Nudzi mi się... -westchnęła i zmierzyła wzrokiem ścianę.

-Możesz posprzątać. -rzuciła Rose.

Daphne zaśmiała się nerwowo i zaczęła się powoli oddalać.

-Wiesz co, tak w zasadzie, to mogę iść sobie pomalować... W końcu kupiliście mi sztalugę, to trzeba jej używać. -powiedziała, po czym prędko czmychnęła do pokoju.

Jack zaśmiał się, słysząc tą wymianę zdań.

-Wiesz, Rose, zaczynasz mieć odzywki, jak taka typowa matka. -zauważył, wyszczerzając do niej zęby.

-Wiesz, chyba każda kobieta zaczyna w końcu takie mieć. -przewróciła oczami, jednocześnie uśmiechając się.

Blondyn usiadł obok niej. Objął ją ramieniem, przysuwając bliżej do siebie i złożył kilka pocałunków na jej szyi, na co Rose westchnęła z rozkoszy.

-Wiesz, że dzisiaj mija dziesięć lat od zatonięcia Titanica? -spytała.

Odwróciła głowę w jego stronę tak, że mogli patrzeć sobie w oczy, a ich twarzy były tak blisko siebie, że mogli usłyszeć swój oddech.

-Serio? -Jack uniósł brwi. -Czas szybko leci.

Rose pokiwała głową.

-Byłam wtedy taka pewna, że cię straciłam... -zauważyła, nieco łamiącym się głosem, przez falę nieprzyjemnych wspomnień, która nagle do niej wróciła.

Jack, widząc, że jego żona posmutniała, ścisnął jej dłoń.

-Hej... -powiedział, delikatnie gładząc jej policzek. -Ale mnie nie straciłas. Nie masz się po co tym przejmować, naprawdę. To już minęło. W zasadzie, jest jeden plus tego, że Titanic zatonął.

-Naprawdę? -spytała z niedowierzaniem i rozbawieniem, jedną rekę bawiąc się jego włosami.

Jack przytaknął.

-Gdyby Titanic nie poszedł na dno, prawdopodobnie nie udałoby ci się zerwać więzi z twoją rodziną, musiałabyś wyjść za mąż za Cala... A z nami byłby koniec.

Rose aż wzdrygnęła się, gdy w jej głowie pojawiła się twarz jej byłego narzeczonego.

-W zasadzie... to prawda. -przyznała.

Siedzieli przez dłuższą chwilę w ciszy, wtuleni w siebie, każdy pogrążony we własnych myślach i wspomnieniach z dnia czternastego i piętnastego kwietnia 1912 roku.

Te spokojne rozmyślanie przerwała Daphne, wpadając do ich pokoju z piórem i kartką w rękach.

-Mam na zadanie napisać, jak moi rodzice się poznali. -powiedziała. -Więc... gdzie się pierwszy raz spotkaliście?

Jack i Rose wymienili spojrzenia. W zasadzie niewiele jej do tej pory opowiadali o ich poznaniu się, bo starali się przy niej unikać tematu tego statku, sami nie do końca wiedzieli, dlaczego. Ale to chyba czas, by skończyć traktować Titanica jako temat tabu i opowiedzieć jej prawdę.

-Wiesz, Daphne - powiedział Jack, przesuwając się, by zrobić córeczce miejsce -to właściwie bardzo ciekawa historia.

|
chcialabym wam ogromnie podziękować za wszystkie komentarze i gwiazdki, które tak bardzo poprawiały mi humor i motywowały ❤❤❤ bałam się, że to ff w ogole nie znajdzie czytelników, a jednak, znalazło
kocham was maxx i przykro mi, że muszę już skończyć to opowiadanie, ale tak planowałam od początku, by było tak mało rozdziałów i nie chce wymyślać czegoś na siłę😅
mam nadzieję, że podobał wam się epilog
całuski xx

time for new beginning ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz