Co dalej?

6K 310 5
                                    

Zjawiło się chyba z kilkunastu ludzi.

Ten facet nadal stał i przyglądał się wszystkiemu wydając polecenia.

Najpierw założono nam kaganiec i jakieś duże kajdany na łapy. Potem skuto łańcuchami przymocowanymi do obroży, której kolce z każdym szarpnięciem wbijały się w kark.

- To na wszelki wypadek, gdyby jednak wam coś odbiło - uśmiechnął się złowieszczo.

Słusznie.

Gdybym miała okazję się stąd wydostać - rozszarpała bym ich wszystkich.

To było jak jakiś dziwny film science-fiction. Nie miałam pojęcia, że istnieją takie laboratoria. I nigdy bym się nie spodziewała, że właśnie w takim wyląduję.

Wyprowadzono nas po kolei z pomieszczenia, w którym znaleźliśmy się na początku i poprowadzili do osobnych pokoi - a raczej cel - które znajdowały się obok siebie. Rozdzielała je cienka ściana z cegieł.

Rozkuli nas.

Dali jedzenie i ubrania.

Kazano nam się przemienić, po czym zabrali nas obu na jakieś przesłuchanie. Wypytywali o wszystko, ale ani ja, ani Nate nic nie powiedzieliśmy. Na co ten facet odparł, że nam nie odpuści i poniesiemy niemałą karę za brak współpracy.

***

- Co teraz będzie...? - zapytałam siedząc na łóżku.

- Z czym? - usłyszałam głos chłopaka zza ściany.

- Z nami...

Chłopak ciężko westchnął.

Wyczułam lekką bezsilność. Dobijało mnie to, że już nawet Nate, nie wie, co robic. Naprawdę, nie mieliśmy już co począć. Bałam się tego, co nas czeka. To było jak czekanie na śmierć.

Powoli wstałam i podeszłam do krat przy ścianie i oparłam o nie ręce.

- Nate?

- Hm? - podszedł bliżej, tak, że dzieliła nas tylko ściana.

- Bo... Ja już sama nie wiem...

Wtedy złapał mnie za rękę.

- Damy radę.

Legenda || KOREKTA (14/66)✍️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz