↑13↑

1.9K 199 269
                                    

Obudziłem się z okropnym bólem głowy. Powoli otworzyłem oczy i nagle zorientowałem się, że nie jestem w swoim domu,
Nie w swoim łóżku,
Nie w swoim miejscu,
Przytulony do Akutagawy - właściwie z wzajemnością. Przytuliłem się do jego szyi, a on wplótł palce w moje włosy. Czułem jego oddech na moim policzku i wtedy się zorientowałem, że jest prawie siódma, a ja i Akutagawa nie mamy koszul, a co więcej, ja jestem w samych bokserkach.

Co się do chuja pana wydarzyło?

Próbowałem oderwać się od niego, ale to tylko pogarszało sprawę, bo on mnie bardziej przytulał do siebie. Zamknąłem oczy, by się opanować. Przez ból głowy tylko zachciało mi się spać. Było mi słabo, więc kiedy próbowałem podnieść głowę, to natychmiast ona opadła na poduszkę, obok głowy Akutagawy. Zapadłem w głęboki sen.

***

Otworzyłem ponownie oczy, tym razem nie byłem obok Akutagawy - wciąż byłem w jego łóżku dla jasności - mimo tego, gdy dotknąłem wymiętej części łóżka, na którym spał Ryuunosuke, poczułem, że jest wciąż ciepłe.

Czyli musiał niedawno wstać.

Gwałtownie wstając, o mały włos nie wywalając się. Usiadłem, zachowując ciszę zanoszącą się w domu i nasłuchiwałem, czy ktoś jest w domu.

Policzyłem do pięciu, po czym wstałem, szukając swoich ubrań, które jak się okazało, leżały pod łóżkiem. Kiedy kończyłem zakładać koszulę, zauważyłem, że na moim ciele są wszędzie malinki, po czym dostałem jakieś zamglone przebłyski po wczorajszym chlaństwie. Nagle poczułem zanoszącą się woń śniadania - prawdopodobnie jajecznicy lub coś w tym stylu. Powoli i cicho wyszedłem z pokoju, a na wprost zauważyłem Akutagawę, który miał na sobie pastelowoniebieski szlafrok, a pod nim piżamę. Zasiadł do stołu, mając twarz ukrytą w dłoniach. Po jego prawej leżał już pusty talerz po śniadaniu, a po jego lewej kubek kawy.

– Atsushi. - wzdrygnąłem się. - siadaj.

Natychmiast podszedłem do stołu. Nie wiedziałem, jaka mnie konwersacja czeka.

– Zapomnijmy o tym, co się wydarzyło w nocy, okej? - jego palce zsunęły się tak, że widać było jego oczy. Były podpuchnięte i czerwone, a jego głos był chrypki.

Nagle zdałem sobie sprawę, o czym mówi. Wczorajszej nocy trochę się zapędziliśmy z pijaństwem.

– Czy my?...

– Tak, kurwa tak.

Natychmiast i ja schowałem twarz w dłoniach. Byłem cały zarumieniony. I dlatego miałem malinki na całym ciele!

– Ale mi się wtedy urwał film... - szepnąłem.

– Bo byłeś najebany jak szpak w dziuplę. - Akutagawa wstał. Teraz po twarzy mógłbym powiedzieć, że jednak coś jest nie tak. Stanął obok okna i prawdopodobnie patrzył na samochody jeżdżące po drodze.

– Akutagawa, co się stało? - wstałem i odszedłem od stołu. Ignorowałem ból głowy.

Milczenie.

– Akutagawa. - powiedziałem poważnie. Oparłem się o lodówkę.

Znowu milczenie. Zacząłem tupać nogą.

– ... żyje. - powiedział szeptem bardzo cicho.

– ... Co...? - zdziwiłem się.

– ... Nie żyje. - powiedział

– Ryuuś, ale kto?

– Gin. Ona nie żyje. Moja siostra została zabita. - usłyszałem załamanie w jego głosie.

Self Control || shin soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz