- Hej Taehyung - uśmiechnięty brunet wszedł do sali, gdzie leżał jego nowy znajomy. Pacjent zauważył, że na ramionach miał zawieszony plecak, więc domyślił się, że Jeon przyszedł do niego od razu po lekcjach.
- Hej - odezwał się niemrawo, od wejścia czując jego niesamowitą wolę do życia, tak tragicznie psującą negatywną otoczkę jego osoby. Wygrzebał się z kołdry i odłożył zeszyt na stolik obok łóżka. Podciągnął nogi do klatki, robiąc trochę miejsca dla swojego gościa. - Nie sądziłem, że naprawdę przejdziesz.
Jeongguk spojrzał na niego ze zdziwieniem. Odłożył plecak na ziemię, samemu siadając na wysokim łóżku.
- Skoro mówiłem, że chcę się zaprzyjaźnić, to tak jest. Nie widzę powodu, żebym kłamał.
- A ja nie widzę powodu, żebyś chciał zawalczyć o moje zainteresowanie. To i tak nie przyniesie nic dobrego, bo...
- Tak wiem. Nie zostało ci dużo czasu, ale nie obchodzi mnie to. To moja decyzja, żeby się z tobą przyjaźnić, więc przestań mnie denerwować - zmarszczył brwi, co rozbawiło Kima. Kąciki jego ust lekko się uniosły, co nie uszło uwadze Jeongguka.
- No już się nie denerwuj, bo złość piękności szkodzi - zaśmiał się ciemnowłosy, szturchając drugiego w ramię. - No i nie wyglądasz dzięki temu ani trochę poważnie.
- Uśmiechnąłeś się - westchnął uradowany brunet, na co dostał kuksańca w bok.
- A co, miałeś mnie za nieczułą kupę gówna? - udał obrażonego i zakopał się w kołdrze. Większy jednak idealnie odczytał jego kłamstwo i tylko wpatrywał się w niego z uśmiechem. - Rany, skąd ty bierzesz te pokłady radości, co?
- Nie wiem, chyba po prostu cenię sobie życie.
Po tych słowach oboje zamilkli, tworząc mało komfortową atmosferę. Taehyung zaczął się zastanawiać, w jak cukierkowym świecie on żyje, że chodzi wiecznie uśmiechnięty. Ciszę jako pierwszy przerwał Jeon.
- Powiesz mi coś o swojej chorobie?
Ciemnowłosy nadal patrzył się w ten sam punkt za oknem. Poprawił się na łóżku, plecami opierając się wygodniej o poduszkę i westchnął.
- Przewlekła białaczka szpikowa - zaczął nagle, zwracając na siebie uwagę Jeongguka, który zaczął przeklinać się w myślach, za takie głupie pytanie. - Faza blastyczna, czyli ta najgorsza. Ponatynib to czwarty lek, który mi podają, bo mój organizm jest odporny na trzy poprzednie. Chociaż on i tak tylko przedłuża moje życie, bo cały czas jest tak samo. Ani lepiej, ani gorzej. I tak naprawdę, pół swojego życia spędziłem w szpitalu - skończył, a brunet wpatrywał się w jego smutną twarz. Musiał zrobić wszystko, żeby choć trochę umilić mu pozostały czas jego życia.
- Masz jakąś listę? - zapytał, co spotkało się ze zdziwionym wyrazem twarzy pacjenta.
- Listę?
- Rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Siedzisz tu przez większość swojego życia, więc musi być coś, co na od zawsze masz ochotę. Gdzieś pojechać, coś zrobić, no nie wiem.
- J-ja... Nie mam raczej nic takiego. Po prostu czekam, aż to wszystko się skończy. Jestem takim tchórzem, że nawet nie mam odwagi popełnić samobójstwa. Więc zostaje mi tylko brać leki i odliczać dni do końca - przymknął oczy, głowę opierając o ścianę. Zacisnął dłonie na kołdrze, nie chcąc myśleć o tym, jak beznadziejne stało się jego życie. Ale taka była prawda, nie miał żadnego celu, ani nawet marzeń. Jego głowa była pusta, ilekroć myślał o czymś, co nie było związane ze szpitalem. Na tą myśl chciało mu się płakać, bo może gdyby nie rezygnował z chodzenia do szkoły, nadal miałby jakikolwiek kontakt z ludźmi w jego wieku i nie zatraciłby się w swoim czarno-białym świecie.
- Gówno prawda - brunet chwycił jego zeszyt, otwierając na pierwszej lepszej, czystej stronie, wciskając go do dłoni Kina razem z ołówkiem. - Nie wyjdę stąd, dopóki czegoś nie wymyślisz. Wczoraj mówiłeś, że lubisz oglądać seriale. To może w nich było coś, co pomogłoby ci zdecydować.
Taehyung robił wszystko, żeby nie pokazać, jak dużo dla niego znaczą te niewinne gesty chłopaka. Spojrzał na niego ze zmęczeniem, po czym zaczął rysować szlaczki na kartce, zastanawiając się. I rzeczywiście, nie minęło dużo czasu, gdy zaczął notować swoje pomysły, na co Jeon uśmiechnął się lekko. Po kilku minutach oddał mu z zadowoleniem zeszyt.
- A spróbuj to tylko w jakikolwiek sposób komentować - warknął zaczerwieniony, od razu żałując, że dał mu do przeczytania swoje najbardziej skrywane marzenia.
Jeongguk ze skupieniem analizował te kilkanaście słów, które zapisał nastolatek, uśmiechając się pod nosem. Lista nie była długa, ale na pewno urocza. Wziął od mniejszego ołówek, dopisując nagłówek na samej górze. Wyrwał kartkę, a zeszyt odłożył na stolik.
Lista marzeń Kim Taehyunga:
1. Pofarbować włosy
2. Zrobić tatuaż
3. Oglądać spadające gwiazdy
4. Pójść na imprezę
5. Pojechać na plażę w Busan
6. Zakochać się- Z ostatnim mogę mieć problem, ale postaram się zrobić co w mojej mocy, aby spełnić twoje marzenia - uśmiechnął się po przeczytaniu listy, na co Taehyung spojrzał na niego z zażenowaniem. - A tak w ogóle, dlaczego akurat Busan?
- Są tam ponoć piękne plaże i wschody słońca, a ja widziałem je tylko na zdjęciach. A ty? Gdzie chciałbyś pojechać?
Jeongguk zastanowił się przez chwilę, po czym sięgnął po coś do plecaka.
- Od zawsze marzę, żeby polecieć do Hiszpanii - powiedział i wyciągnął małą lustrzankę. Włączył aparat, zwracając się do Kima. - Jakbym mógł, to bym sfotografował całą Sevillę, mają tam taką piękną katedrę i świetną arenę do korridy. Plus, te wszystkie mosty, rany. Zdjęcia na nich zrobione muszą być niesamowite, zresztą widziałem ich sporo. Ale oglądać, a samemu je robić. Jest jeszcze La Giralda, a z niej jest wspaniały widok na miasto i... - zarumienił się, gdy zrozumiał, jak bardzo się rozgadał. - Wybacz.
- Nie szkodzi, mów dalej. Miło się słucha, jak ktoś z zapałem opowiada o czymś, co nie jest związane ze szpitalem. Widać, że to serio jest twoim marzeniem.
- Mogę ci zrobić zdjęcie? - zapytał nagle brunet, wystawiając w jego stronę aparat.
- Co? Niby czemu?
- Mam zamiar zbierać twoje wspomnienia. A za kilka miesięcy spojrzysz na nie i stwierdzisz, czy po spełnieniu marzeń, coś się zmieniło w twoim nastawieniu.
- Nastawieniu do czego?
- Do życia, które ci zostało.
Ciemnowłosy zastanowił się i przytaknął, wzork odwracając do okna, będąc zbyt zawstydzonym patrzeniem w obiektyw. Podparł głowę na dłoni, wygodniej opierając się o ścianę. Siedział tak przez chwilę bez ruchu, dopóki nie dostrzegł z boku błysku flesza. Obrócił się z powrotem do chłopaka, zaczynając wpatrywać się w jego twarz. Zastanawiało go, co sprawiło, że Jeongguk jest jaki jest. Uśmiechnął się lekko na myśl, że w końcu nie jest sam w tym beznadziejnym świecie. Chciał równocześnie dowiedzieć się o brunecie wszystkiego, czego tylko mógł.
Jaka jest twoja tajemnica, Jeon Jeongguk?
CZYTASZ
last chapter | taekook
Romancejeongguk to niepoprawnie optymistyczny nastolatek, mający na celu sprawienie, żeby ostatnie chwile chorującego na białaczkę taehyunga, były tymi najpiękniejszymi fluff | angst | smut