Chłopiec biegał radośnie po parku, od czasu do czasu wskakując do piaskownicy i rozsypując piasek na wszystkie strony. Dzień był ładny, ptaki śpiewały, co przyciągało uwagę pięciolatka. W pewnym momencie dostrzegł idącą pod rękę parę. Patrzył się na nich przez chwilkę, dopóki nie zawołała go mama.
- Synku, wracamy do domu!
- Dobrze, mamo!
Mały brunecik wrócił do swojej rodzicielki, łapiąc ją za rękę i kierując się z nią ku wyjściu z parku.
- Mamo?
- Tak, skarbie?
- Dlaczego tamci ludzie szli pod rękę?
Kobieta poparzyła się na niego przez chwilę, ukazując mu po swój uśmiech.
- Widzisz synku, gdy będziesz starszy, znajdziesz kogoś, kogo bardzo pokochasz. Będziesz z tym kimś chodzić za rękę, robił różne rzeczy, aż w końcu weźmiecie ślub.
- Jak ty i tata?
- Tak, moje ty słoneczko.
Ciemnowłosa wzięła synka na ręce, dając mu całusy po twarzy.
- A kiedy będę wiedział, że kogoś kocham?
- Nie będziesz wiedział. To przyjdzie do ciebie nagle, w najmniej spodziewanym momencie. Taka właśnie jest miłość.
Chłopczyk nadął policzki i spojrzał w niebo. Zupełnie nie rozumiał, co właśnie powiedziała mu jego mama, ale był pewien, że nie skłamała. Od tego czasu czekał, aż spotka osobę, która go pokocha i weźmie z nim ślub.
~~~
- Mamo! - dziesięciolatek wpadł do kuchni, gdzie kobieta przygotowywała sałatkę na kolację.
- Co jest skarbie? - zapytała, nie odrywając wzroku od noża i pomidora.
- Co to jest reinkarnacja?
Rodzicielka spojrzała na niego z niezrozumieniem. Odłożyła nóż, po czym wytarła dłonie w fartuch, siadając za wysepką kuchenną.
- Gdzie o tym usłyszałeś?
- W szkole.
- No cóż - zamyśliła się na chwilę, zastanawiając się, co powinna powiedzieć, żeby jej syn to zrozumiał. - No widzisz, to jest coś takiego, że gdy ktoś umiera, to jego dusza wcale nie idzie do nieba, tylko do nowego ciała, które się własnie rodzi.
- Czyli... Ten ktoś ma drugie życie?
- Niezupełnie - zaśmiała się. - Wtedy nie pamięta się swojego poprzedniego życia. Zaczynasz zupełnie na nowo.
- Wierzysz w to?
Brunet spojrzał na nią wyczekująco, ściskając dłonie w piąstki.
- Czy w to wierzę? Chyba nie. Tylko w jednym wypadku. Wierzę, że gdy dusza straci ukochaną osobę, bratnią duszę, to wędruje do kolejnego ciała, żeby tą osobę na nowo znaleźć.
- Czyli... Mógłbym być po reinkarnacji? Bo ja nie wiem...
- Nikt tego nie wie. Ale jeżeli znajdziesz tą osobę, dla ktorej się ponownie urodziłeś, na pewno będziesz wiedział.
Chłopiec w jednej chwili rozpromienił się, biegnąc do przedpokoju. Założył na ramiona bluzę, a na nogi wsunął swoje ulubione trampki.
- Gdzie wychodzisz? Zaraz kolacja. I tata niedługo przyjedzie.
- Nie będzie mnie tylko chwilę, idę szukać mojej ukochanej osoby - krzyknął, wychodząc na ganek.
- Zadzwoń chociaż po kolegów! - zawołała za nim, ale dziesięciolatek już dawno minął furtkę. Uśmiechnęła się na widok biegnącego dziecka. - Oj synku, jesteś naprawdę jedyny w swoim rodzaju.
~~~
-
Kurwa, jestem spóźniony. Pierdole, nie idę nigdzie - osiemnastolatek zwlókł się po schodach, jednak już po chwili chciał wrócić z powrotem do swojego pokoju.
- A ty dokąd? - spytał go nagle starszy mężczyzna. Zagrodził mu przejście, patrząc na niego z góry. - Mama przygotowała ci kanapki, weź plecak, zawiozę cię do szkoły.
Nastolatek wydał z siebie dźwięk frustracji, udając się do pokoju. Chwycił torbę, przerzucił przez ramię bluzę, po czym wrócił do rodziców. Spojrzał na nich ze zdenerwowaniem i wyszedł z domu.
- A temu co znowu? Myślałem, że okres dojrzenia przechodzi się w gimnazjum.
Kobieta uśmiechnęła się do męża, gładząc go po koszuli. Podała mu śniadanie do pracy, po czym wypchnęła z domu.
- Nie bądź dla niego zbyt surowy, cierpi na niedobór miłości.
Brunet wsiadł do samochodu i dał się zawieść do znienawidzonej przez siebie placówki. Po drodze ojciec chciał go zachęcić rozmową, ale nastolatek nie dawał za wygraną. Gdy podjechali pod szkołę, wziął swoje rzeczy i pożegnał się krótko z mężczyzną. Wszedł do środka i spojrzał na telefon. Ominął poprzednią lekcję i spóźnił się na obecną.
- Zajebiście, hyung będzie prawił mi morały, że nie chodzę na lekcje - mruknął do siebie, nie zwracając zupełnie uwagi na to, co się dzieje przed nim.
I nie byłby sobą, gdyby na kogoś nie wpadł. Oczywiście, ten ktoś musiał upaść na ziemię, a tego brakowało, żeby wyszedł na dupka.
- Przepraszam - powiedział i podał rękę chłopakowi, którego przez przypadek przewrócił.
- Nic się nie stało, w sumie cieszę się, że na ciebie wpadłem, bo zupełnie nie wiem, gdzie mam iść. Wiesz, gdzie może lekcje ma teraz 2B?
Brunet dotychczas nie zwracał uwagi na swoją ofiarę, ale gdy tylko usłyszał jego głos, zainteresowany spojrzał na niego.
I wtedy zamarł, widząc przed sobą najśliczniejszego chłopaka, jakiego kiedykolwiek ujrzał. Nie wiedział, czy ma patrzeć na blond włosy, czekoladowe oczy, czy może pieprzyk na nosie. Ale i tak, największe wrażenie wywarł na nim kwadratowy uśmiech.
- T-tak. To moja klasa, chodź, zaprowadzę cię - speszył się, drapiąc po karku z zawstydzenia. Bo prawdę mówiąc, poczuł dziwne ciepło dookoła serca, patrząc na tego uroczego nastolatka i w żaden sposób nie mógł tego wyjaśnić. Dlatego bez pomyślenia wyciągnął do niego swoją rękę, nie mogąc pozwolić mu uciec. - Tak w ogóle, to jestem Jeongguk.
Blondyn przyjął jego dłoń, uśmiechając się szeroko.
- Taehyung.
I był to początek czegoś zupełnie nowego i pięknego.
------------------------------------------------------
“Mówimy o pięknie, gdy radujemy się czymś już tylko z tego powodu, że istnieje, niezależnie od jego posiadania. Piękne jest to, co cieszyłoby nas, gdyby było nasze, ale pozostaje piękne, nawet gdy należy do innego” ~ Umberto Eco
------------------------------------------------------
KONIEC
(a/n: tak, to koniec, ale nie mogłam skończyć tego totalnym angstem, bo moje serce by chyba pękło, więc jest jak jest💜 przyjemnie mi się to pisało, to była dobra odskocznia od tego całego kabaretu z "mom meet my boyfriend", ale mam nadzieję, że mimo wszystko zobaczymy się w kolejnych pracach, luv u)

CZYTASZ
last chapter | taekook
Romancejeongguk to niepoprawnie optymistyczny nastolatek, mający na celu sprawienie, żeby ostatnie chwile chorującego na białaczkę taehyunga, były tymi najpiękniejszymi fluff | angst | smut