Dział 3 Tajemniczy wilk

417 17 0
                                    

Wstałam i poszłam się przebrać. Dziś będę musiała siedzieć sama z moim o trzy lata młodszym kuzynem. Mam się nim zająć do powrotu wujka i moich rodziców.
- To idziemy wreszcie?- zapytał.
- Tak.
Wyszliśmy. Zmieniliśmy się w wilki. Pobiegliśmy w miejsce spotkania. Eliza już na nas czekała.
- Hejka. A to kto?
- To mój wkurzający kuzyn.
- Aha.
Poszliśmy się ścigać. Potem wróciliśmy do domu. Jeszcze cztery godziny muszę wytrzymać z nim. Otworzyłam paczkę chipsów. Razem z moim kuzynem zjedliśmy tą paczkę. Potem ganialiśmy się po całym domu. Następnie poszliśmy bawić się w chowanego.
- I co teraz?- zapytał.
- Nie wiem.
Rodzice już przyszli. Wujek zabrał swojego syna. Poszłam do swojego pokoju. Ten dzień był nawet fajny.
------------ Cztery lata później --------------
Dziś idę na patrol. Kilka osób ze stada idzie ze mną. Moja przyjaciółka też postanowiła ze mną pójść. Podobno niedaleko naszego stada widziano tajemniczego czarnego wilka. Więc musimy sprawdzić czy to się nie powtórzy.
- Wy dwoje idziecie sprawdzić teren po prawej. Wy ten po lewej a ja i Eliza zostajemy tutaj.
Wilki posłuchały mnie i poszły. Każdy z nas był pod postacią wilka.
- Myślisz, że go znajdziemy?- zapytała blondwłosa.
- Nie wiem.- odpowiedziałam.
Usłyszałam jakiś szelest. Zaczęłyśmy się rozglądać.
- Pokaż się!
Nikt nie wyszedł zza krzaków. Wolałabym jednak wiedzieć kto to był. Zawołałam wilki i wróciliśmy do stada. Zmieniliśmy się w ludzi.
- I jak poszły poszukiwania?- zapytała moja matka.
- Nie znaleźliśmy go.- odpowiedziałam.
Weszłam do domu. Poszła ze mną moja przyjaciółka. Dziś będzie u mnie nocować. Poszłyśmy do mojego pokoju.
Tak bardzo chciałam znaleźć wreszcie tego wilka. Mogła bym wtedy pokazać rodzicom, że jestem już gotowa by być Alfą. Oni uważają, że lepiej abym zaczekała aż będę miała dwadzieścia jeden lat. Do tego czasu to ja oszaleje. Mój tata już z miesiąc z całym stadem próbuje złapać tego wilka ale nic z tego.
- Zapewne cały czas myślisz o tym aby znaleźć tego tajemniczego wilka, tak?
- Tak. - odpowiedziałam.
- Wiesz co, jutro pójdziemy na zakupy.
- A po co ci to?
- Abyś trochę odpoczęła.
- W sumie może być.
- A więc ustalone.
Następnego dnia
Właśnie byłyśmy na zakupach. Elizabeth cały czas wchodziła do różnych sklepów. Głównie do tych z ciuchami. Coraz bardziej mi się tu nudziło. Nagle zobaczyłam jakąś znajomą czuprynę. Chciałam udać się za nią w pogoń ale Eliza mnie zatrzymała.
- Gdzie ty tak pędzisz?
- Już nigdzie.
Przez nią mój plan legł w gruzach. Niestety.
Po dwóch godzinach
Udało mi się stąd wyjść. Nareszcie. Siedziałyśmy tam gdzieś z cztery godziny i to nawet nie wiem po co. Ale za to Eliza wyszła z dużą ilością ciuchów. Najwyraźniej nie mogła się powstrzymać od kupienia tylu rzeczy.
Gdy wychodziłyśmy znów zobaczyłam tą znajomą czuprynę. Tym razem udało mi się za nią pobiec. Niestety po niedługim czasie zgubiłam tą osobę w ogromnym tłumie. Więc musiałam wrócić do domu.
Weszłam do mojego domu. Eliza jadła obiad. Przyszła wcześniej ode mnie. Ale to tylko dlatego, że pół godziny łaziłam nie wiadomo za kim. Gdyby nie to na pewno byłabym pierwsza.
- Gdzie tata?- zapytałam gdy weszłam do kuchni.
- Szuka tego wilka.
- Czyli jak zwykle.
Powtarza to do miesiąca. To jest denerwujące. Całe stado nie może znaleźć jednego czarnego wilka. Czy to takie trudne?
Poszłam zjeść obiad. Gdy go skończyłam do naszego domu przyszła mama Elizy.
- Cześć ciociu.
- Cześć.
Poszłam z moją przyjaciółką na górę do mojego pokoju. Chwilę porozmawiałyśmy a potem Eliza poszła do swojego domu.
Zeszłam na dół.
- Mamo mogę na dwór?
- Tak. Tylko uważaj na siebie.
- Dobrze mamo.
Wyszłam na dwór i zmieniłam się w wilka. Biegłam przez las. Po pewnym czasie usłyszałam, że ktoś się zbliża w moim kierunku. Nie wiedziałam kto to. Mam nadzieję, że to ktoś z naszego stada albo stada Srebrnej Rzeki.
Odwróciłam się. To był ten czarny wilk. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Stał przede ktoś kogo mój ojciec szuka od miesiąca.
- Kim ty jesteś?- zapytałam.
Nie odpowiedział.
- Kim ty jesteś?- zapytałam ponownie.
Dalej zero reakcji.
- Czy ty słyszysz co do ciebie mówię?!- zezłościłam się.
- Słyszę. - odpowiedział.
- A więc powiedz kim jesteś.
- Nie musisz tego wiedzieć.
- Ale chcę.
- Ok. Chodź za mną.
Pobiegł przed siebie. Postanowiłam podążać za nim. Przeganaiłam go i dlatego musiałam czasami się zatrzymać aby mógł prowadzić.
Po chwili dotarliśmy na miejsce. To chyba stado Krwistego Księżyca. Tylko, że mi raczej nie wolno tu chodzić. Przecież cztery lata temu zostało to ustalone. Ale ten wilk najwyraźniej o niczym nie wie. Albo myśli, że jestem z innego stada tylko nie tego mojego taty.
- To powiesz wreszcie.
- Jestem Alfą stada Krwistego Księżyca. - powiedział a ja zamarłam.
To John.

Jestem wilczą alfą 2 Nowe pokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz