68. nice to meet you

2.9K 187 11
                                    

Yoongi podjechał pod blok, w którym mieszkał Jimin i szybko udał się pod drzwi jego mieszkania. Naprawdę bał się, że Park będzie czuł się bardzo niekomfortowo w obecności jego przyjaciół. Nie chciał, aby jego chłopakowi było niewygodnie i żeby czuł się źle.

Zadzwonił dzwonkiem i odczekał, aż ciemnobrązowe drzwi się uchylą. Chwilę później zza nich wyłonił się różowowłosy. Miał na sobie zwykły luźny sweterek i czarne spodnie. Pomimo prostoty jego ubioru wciąż wyglądał oszałamiająco, przez co czarnowłosy nie był w stanie przestać się na niego patrzeć. Jimin był piękny na zewnątrz i wewnątrz.

- Cześć - młodszy uśmiechnął się i po zamknięciu mieszkania na klucz, złożył słodki pocałunek na ustach swojego chłopaka.

- Hej, kochanie - Yoongi przyciągnął go do siebie przedłużając pieszczotę.

Cieszył się, że chłopak stał się bardziej pewny siebie w stosunku do niego i sam potrafił inicjować pocałunki. Był z niego naprawdę dumny, że powolnymi krokami chłopak staje się pełniejszy życia. Miał jeszcze przed sobą naprawdę długą drogę, jednak zrobił ten pierwszy, malutki kroczek, który pozwolił mu zbliżyć się do sukcesu.

Jimin odsunął się powoli od czarnowłosego, złapał jego większą dłoń i razem zeszli po schodach, kierując się w stronę wyjścia z budynku.

Wsiedli do samochodu Yoongiego i udali do jego mieszkania.

Jimin czuł jak jego ciało powoli ogarnia strach przez co zaczął nerwowo bawić się końcówką swojego swetra. Yoongi powiedział mu, że jego przyjaciele już na nich czekają.

- Stresujesz się? - zapytał Min, przerywając ciszę, która panowała w samochodzie. Zwrócił uwagę na postawę oraz mowę ciała różowowłosego i domyślił się, że się boi.

- Może trochę - mruknął. Tak na prawdę to stresował się i to bardzo. Wiedział, że przyjaciele czarnowłosego są dobrymi ludźmi i nie zrobią mu krzywdy. Po prostu to jego zaburzenie kontrolowało każde jego myśli i wmawiało mu, że żaden z obecnych go nie polubi. Czasami nawiedzała go także myśl, że Yoongi jest z nim tylko przez współczucie, jednak starał się jak najszybciej odrzucić ten idiotyczny tok myślenia.

- Na pewno cię polubią, myszko. Ciebie nie da się nie lubić - pocieszył go, układając dłoń na jego chudym udzie. Jimin zarumienił się delikatnie i położył swoją dłoń na tej starszego i do końca drogi siedzieli pogrążeni w przyjemnej ciszy.

Niedługo później dotarli do mieszkania Yoongiego. Starszy otworzył drzwi, a za nim niepewnie wszedł Jimin. Po zdjęciu butów, udali się w stronę skromnego salonu, z którego dochodziły wesołe głosy. Serce Jimina zaczęło przyśpieszać swojego bicia, a dłonie pokryła niewielka warstwa potu. Podążał za Minem, chowając się za jego plecami, gdy wkroczyli do pomieszczenia.

Nagle głosy przyjaciół Yoongiego ucichły i wzrok trzech osób zawisły na Yoongim i Jiminie, który bał się wyjść z bezpiecznego miejsca, które znalazł za swoim chłopakiem.

- Nareszcie jesteście - pierwszy odezwał się mężczyzna o niezwykłej urodzie. Jimin wyjrzał nieśmiało zza ramienia czarnowłosego i zlustrował wzrokiem obecnych.

Nie wyglądali na złych ludzi. Posyłali im przyjazne uśmiechy, co dodało trochę pewności siebie najmłodszemu z towarzystwa. Różowłosy powoli wyszedł ze swojego ukrycia, jednak wciąż stając bardzo blisko swojego partnera.

- Było dużo korków - wyjaśnił szybko Min i złapał mocno dłoń Jimina, gdy tylko wyczuł jego niepewność. - To jest właśnie Jimin.

Przyjaciele Yoongiego wstali i podeszli do nich. Pierwszy wyciągnął dłoń mężczyzna z szarymi włosami i przedstawił się jako Kim Seokjin. Różowowłosy uścisnął jego dłoń i posłał mu nieśmiały uśmiech. Następnie przedstawił się najwyższy z całej trójki - Namjoon. Na końcu był mężczyzna z najjaśniejszym uśmiechem jaki Jimin kiedykolwiek widział, który nazywał się Hoseok.

Po przywitaniu, które nie było tak sztywne jak przeczuwał Jimin, wszyscy razem usiedli w salonie właściciela mieszkania.

Park oczywiście zajął miejsce obok Yoongiego i wcisnął się w jego ciało, aby starszy dodawał mu otuchy w tak stresującym momencie.

- Cieszę się, że nasz Yoongi w końcu znalazł sobie kogoś. Mam nadzieję, że dobrze cię traktuje, Jiminah - odezwał się Seokjin.

- O-oczywiście, że dobrze mnie traktuje - odparł i mocniej przytulił się do Yoongiego.

- Uroczo razem wyglądacie - Namjoon posłał im szczery uśmiech i sięgnął po szklankę z sokiem pomarańczowym.

Pozostała dwójka przytaknęła Kinowi, a Jimin zawstydził się delikatnie.

Im dłużej Park przebywał w towarzystwie mężczyzn czuł się bardziej zrelaksowany i odpowiadał pewniej na zadane mu pytania. Czuł na sobie dumny wzrok Yoongiego i to go cieszyło.

Już dawno nie spędził tak miło czasu i wiedział, że chciałby coraz częściej spotykać się w takim gronie. W tamtym momencie nic innego się nie liczyło, tylko delikatny dotyk dłoni Yoongiego, głośny śmiech Hoseoka, Seokjin, który rzucał nieśmieszne żarciki oraz Namjoon, który wyglądał na zażenowanego zachowaniem swoich przyjaciół, jednak dało się go przyłapać na uśmiechu adoracji, który kierował w ich stronę.

To było dla nastolatka coś zupełnie nowego i nieznanego, a jednak przyjemnego.

Przestał martwić się o niepotrzebne rzeczy i często dołączał do roześmianej gromadki.

A Yoongi tylko patrzył na niego z dumą i uwielbieniem wypisanym w oczach.

everything for being beautiful; p.jm x m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz