22. Prezenty z tamtego świata.

1.7K 95 157
                                    

11 godzin, tyle mi zajęło pisanie moich wypocin.. xD
To mój najdłuższy jak dotąd rozdział, 5552 słów.
Ale mam tyle pomysłów, że nie mam jak tego zmieścić, musiałam uciąć w połowie, bo już oczy mi z orbit uciekają.
Mimo wszystko jestem z tego rozdziału zadowolona.
I jak zwykle zapraszam do komentowania, nawet pierdół, ja lubię czytać wszystko :D !

-------------------------------------------------

Lucy

Minęło już pół roku od ostatnich wydarzeń. Długich i trudnych sześć miesięcy. 

Zaostrzone kontrolę jak były tak są do dnia dzisiejszego. Zupełnie nic się nie zmieniło... strach i niepewność dnia następnego, nadal nie ustępowała z naszych umysłów.

Ludność cywilna powoli zaczynała przyjmować to do swej wiadomości. Nie każdy chciał się z tym pogodzić, lecz ludzie bali się wyrażać tego, co tak naprawdę myślą na głos, ponieważ od jakiegoś czasu ściany mają uszy...

Nigdy nie wiadomo na kogo trafi, kto nagle zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach...
Kogo rozszarpią rozwścieczone psy...
Czyja głowa zawiśnie na bramie do podziemi...
Kto zginie jeszcze w wyniku jakiegoś tajemniczego "incydentu" lub "nieszczęśliwego wypadku"...

Ile jeszcze ciał ludzkich muszę ujrzeć, żeby ten koszmar w końcu się skończył?...?
Ile jeszcze krwi ludzkiej zostanie przelane i zmarnowane?
Jak wiele łez muszę jeszcze wylać, by w końcu zapanował pokój na tym brutalnym i okrutnym świecie...?

Jedni zaczęli się z tym godzić, jedni ulegali, jedni udawali, że nic nie widzieli, inni zaś snuli swoje plany rewolucji gdzieś głęboko w podziemiach... lecz grupa demonów pod przywództwem Natsu, bardzo skutecznie tłumiła przejawy wszelkiego niepodporządkowania się do nowego panującego u nas prawa.

Ostatnio słyszy się coraz więcej o atakach na bezbronnych cywili, na ludzi, a tłumaczenie jest zawsze to samo, że pomylili zapachy i wydawało im się, że wyczuli smród mieszańca. Co było przecież oczywistym kłamstwem, ponieważ co jak co, ale demony nie mogą się tak łatwo pomylić.

Lecz za każdym razem, praktycznie każde zabójstwo, kończyło się tym że sprawa była skutecznie wyciszana i nazywana "nieszczęśliwym wypadkiem" lub po prostu "incydentem"...

Tak, tak właśnie było...

Pół roku temu, kiedy robiłam porządki w swojej torbie, znalazłam na dnie pogniecioną i lekko zżółkniętą już kartkę, która informowała o uroczystości mianowania Natsu na oficjalnego generała, który zająć ma się porządkiem między światem zewnętrznym, a podziemnym, między Alvarez a Magnolią.

Natsu mimo wszystko, jest dość rzadko widywany w podziemiach.
No bo w sumie, dlaczego taka ważna osobistość, miałaby się zniżać do naszego poziomu... tylko po to żeby nas osobiście kontrolować? Nie, przecież miał od tego sztab swoich ludzi.

Właściwie całkiem niedawno dowiedziałam się, kim jest i jaką szychą jest wśród demonów.

Generał Natsu Dragneel, oczywiście to nie był cały jego tytuł, ale z jakiś powodów, całość jego imienia nie była podana do wiadomości publicznej, w sensie dla ludzi. Każdy demon wiedział kim on jest, ale nie my. No ale już trudno, nie będę się w to zagłębiać..

To dlatego jego moc była ponad przeciętna, to dlatego jego słuch i wzrok były absolutne, to dlatego wzywany był do najcięższych przypadków.

Ostatnio doszły mnie też słuchy, że jest obiektem westchnień mnóstwa kobiet...
Zarówno ludzkich, jak i demonic...
Nawet Lisanna zaczęła ostatnio snuć jakieś swoje fanaberię na jego temat. Mówiła, że nigdy w życiu nie widziała tak pięknego, idealnego i zjawiskowego mężczyzny.

Zakazana miłość [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz