15. An unexpected ally.

98 6 0
                                    

Steve:

- Masz coś?- zapytałem wchodząc do Sali A- Namierzyłeś ich?

Tony spojrzał na mnie z posępną miną. Pokręcił przecząco głową i znów skierował swój wzrok na ekran komputera.
Odchodziłem od zmysłów. Moja ukochana zniknęła, a zaraz za nią Bucky. Mimo, iż Burnes przekazał mi informacje, dalej byłem niespokojny. W żadnym stopniu nie ufałem Zimowemu Żołnierzowi, ale ufałem Cat. Ona również stosowała zasadę ograniczonego zaufania względem nowego członka zespołu. Wierzyłem w jej umiejętności. Tyle lat przepracowała w KGB, była mistrzem w swoim fachu. Miałem jedynie nadzieję, że plan Cat powiedzie się w stu procentach. Jednak to nie zmieniało faktu, że martwiłem się o swoją ukochaną. Wyruszyła w śmiertelnie niebezpieczną misję, mając w dodatku u swego boku byłego wroga. Moje próby odnalezienia ich nie wynikały z mojego braku zaufania do narzeczonej, a ze szczerego strachu o jej życie. Z żadnym z Avengersów nie łączyły mnie tak silne więzy jak z nią. Wiem, że to może brzmieć okrutnie, ale taka jest prawda. Oddał bym życie za każdego z naszego zespołu. To rodzina. Przyjaciele, którzy stali się rodziną, jednak uczucie, które pojawiło się między mną, a Cat nie mogło się równać z braterską miłością, która obdarzyłem przyjaciół.

~~~Cat:
Zjechałam z autostrady i kierowałam się na południe miasta. Od ostatniego razu, gdy tu byłam wiele się zmieniło. Nic nie trwa wiecznie.
- Gdzie znajdziemy, tego całego, Sashę?- Bucky trzymał w swoich rękach mapę miasta- Czy wiesz gdzie znajduje się jego kryjówka?
- Oczywiście- zaśmiałam się nie wesoło- Nie wybierałabym się na tą misję nie wiedząc gdzie znaleźć mój cel.
Burnes pokiwał głową. W głowie oglądałam sobie plan działania. Nie będzie łatwo, ale hej! przecież takie sytuacje to moja specjalność.
- Mówiłaś, że otworzył własny interes- Bucky kontynuował rozmowę- Co powinienem o tym wiedzieć? Jaki plan działania obierzemy?
Wzięłam głęboki wdech, sama nie do końca wiedziałam czy mój plan się powiedzie.
- Wchodzimy, podajemy się za klientów, ty mnie osłaniasz, ja z nim gadam, zdobywam informacje i wychodzimy.
- Naprawdę uważasz, że to będzie aż tak łatwe?- mężczyzna uniósł brew w wyrazie zwątpienia.
- Oczywiście, że nie, ale pytałeś o plan- wyjaśniłam- A plan jest właśnie taki.
Bucky roześmiał się głośno.
- Czemu w ogóle zdecydowałeś się na wzięcie udziału w mojej misji?- zapytałam- Czemu nie puściłeś mnie samej?
- Bo Steve Cię kocha- wyjaśnił- A Steve jest moim przyjacielem. Za to wszystko co mu zrobiłem, mogę mu przynajmniej to spróbować wynagrodzić. Uratować kobietę, która kocha.
Między nami zapadła cisza. Nie tego się spodziewałam. Wygląda na to, że Bucky naprawdę się zmienił.
Zatrzymałam samochód przed opuszczonym budynkiem. Przynajmniej tak wyglądał, ale ja wiedziałam, że to tylko pozory.
Wsiadłam z samochody. Broń wsadzilam do kabury, na nadgarstek założyłam opaskę z paralizatorem i wraz z Bucky'm ruszyliśmy w kierunku zabudowań.
- Gotowy?
- Jak nigdy w życiu!

~~~ Przez jakiś czas wydawało mi się, że nie ma sensu pisać dalszych części tej opowieści (zwłaszcza po Endgame), ale zdecydowałam, że pociągnę to do końca. Mam nadzieję, że w jakiś sposób ukoi, to Wasze krwawiące serca po tym co się wydarzyło w Endgame. Nie obiecuję, że wszystkie postaci z MCU pojawią się u mnie, ale postaram się coś wykombinować 😊😊
~~~Misti

Shadows.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz