10. Something is wrong.

618 48 25
                                    

Siedziałam sobie w sypialni czytając książkę, gdy usłyszałam dźwięk alarmu.
Nie zwykłego alarmu. Nie oznaczał on kolejnej akcji. Niebezpieczeństwo znajdowało się wewnątrz Siedziby.
Nie zwlekając zerwałam się ze swojego miejsca i pierwszym co zrobiłam było pokierowanie się do pokoju dziecięcego. Kiedy już znalazłam się w środku w łóżeczku leżała jedynie Nadia.
Wzięłam ją na ręce, przytulając małą i osłaniając własnym ciałem.
Przed wyjściem nadałam krótki komunikat z informacją, że w pokoiku znalazłam jedynie dziewczynkę.
Wybiegłam z pomiaszczenia i skierowałam się w stronę Sali A.
Po drodze mijałam agentów próbujących znaleźć przyczynę alarmu.
Po podaniu kodu drzwi się otworzyły, a ja wtargnęłam do środka Sali.
Zastałam tam Avengers'ów i Fury'ego.

- Co jest?!- nie siliłam się na formalny ton.

Koło mnie pojawiła się Nat i zabrała córkę tuląc ją mocno do siebie.
Skanując każdego z osobna wzrokiem nie zauważyłam nigdzie drugiego bliźniaka.

- A gdzie Dimka?- spytałam zdziwiona.

Na moje pytanie Tasha wpadła w histeryczny płacz, a jej mąż zabrał jej córeczkę z rąk. Moja siostra osunęła się na podłogę. Stałam sparaliżowana nie mogąc zrobić nawet kroku. Koło kobiety ukucnęła Pepper, która przytuliła ją do siebie i masując jej plecy szeptała do ucha uspokajające słowa.
Dziwiło mnie to, że nie szukali Dimki.
Ba! Przecież to ja przyniosłam dziewczynkę do jej rodziców! Oni nawet nie przeszukali Siesziby by ją znaleźć, jedynie pobiegli do Sali A.

- Pokój dziecięcy miał takie zabezpieczenia, że nikt nie mógł się tam dostać nie mając kodu dostępu.- wyjaśnił mi Steve stając za mną i łapiąc za ramiona.

Trybiki w moim mózgu pracowały na najwyższych obrotach. Nie wierząc własnym myślom, wyszeptałam.

- Alice.- sama nie wierzylam swoim słowom.

W moją stronę zwróciły się zaskoczone spojrzenia.

- Gdzie jest Alice?- gardło miałam ściśnięte bardziej niż podczas meczu na Euro.

Na moje pytanie nikt nie odpowiedział, gdyż na wszystkich ekranach znajdujących się w Sali pojawiły się obrazy. I to nie byle jakie.
Przedstawiały one dwie kobiety. Matkę i córkę. Fotografie były wykonywane na przestrzeni lat, gdyż te same osoby znajdujące się na nich starzały się. Dwa ostatnie zdjęcia na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Na jednym z obrazów znajdowała się nasza rodzina. Nasza rodzinna fotografia wisząca w Sali A. Druga przedstawiała to samo jednak na niej nasze twarze zostały zamazane. Kiedy na ekranie pojawiła się ciemność usłyszeliśmy ponuru głos wydobywający się z głośników.

- To wasz koniec.

Shadows.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz