17. I'm Not Surprised.

1.3K 73 0
                                    

Kiedy pierwsza próba się skończyła, podeszłam do Justina i zaplotłam dłonie wokół jego szyi. Musiałam go przestraszyć, bo o mało nie upadł.

-         Chciałabym bardzo podziękować za dzisiaj, szefie.

-         Nie wspominaj już o tym. – owinął ręce na mojej talii. – Zawsze tu jestem, jeśli będziesz mnie potrzebować, okej?

-         Tak. – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. – Do zobaczenia.

Wyszłam ze studia, kierując się do mojego samochodu. Poczułam się lżej, jakbym nie miała już jakiegoś ciężaru na plecach. Byłam zadowolona.

Bardzo dużo się dzisiaj działo. Nie mogłam się doczekać, aż wrócę do domu i się zrelaksuję. Chciałam zaparkować na swoim miejscu, ale zauważyłam znany mi samochód. Samochód Lando. Co on robi, śledzi mnie?

Zaparkowałam gdzie indziej i zadzwoniłam do April. Włączyła się poczta głosowa. Od kiedy ona nie odbiera telefonu?! Pewnie myślisz nad tym, gdzie jest jej samochód. Nie ma go. Nie ma nawet prawa jazdy.

Wyszłam z samochodu. Nie ma mowy, żeby Lando był w moim domu po tym wszystkim. Weszłam do mieszkania i zobaczyłam buty April. Nikt inny tu nie mieszka. Weszłam do kuchni – dalej nikogo nie było.

Nagle hałas zagłuszył całą ciszę. Ogarnęła mnie złość. Szybko pobiegłam przez hol i otworzyłam drzwi do pokoju April. Stanęłam w drzwiach. Nie zdali sobie sprawy, że tam weszłam, dopóki nie powiedziałam:

-         Mam nadzieję, że dobrze się bawicie.

April prawie wyszła z siebie. Orlando odskoczył od niej.

-         O mój Boże! Ri, co ty tu robisz?

-         Mieszkam tu, suko! Tak długo byliście w łóżku? Przychodzę do domu o tej samej godzinie każdego pieprzonego dnia! A ty, idioto, nawet nie umiesz być sprytny. Mam tego dosyć! – wyszłam z pokoju i poszłam do swojego. Zaczęłam pakować swoje rzeczy.

-         Co ty robisz? – April chwyciła mnie za rękę. Wyrwałam się.

-         Nie dotykaj mnie! Oszukałaś mnie, śpiąc z „tym czymś”, co było moim chłopakiem. – wyrzuciłam z siebie jakiś cytat.

-         Przepraszam, Rissa nie wyjeżdżaj!

-         Proszę cię, przepraszasz, bo zostałaś przyłapana. – wróciłam do pakowania swoich rzeczy. Zauważyłam Lando siedzącego na jej łóżku. Potrząsnęłam głową.

-         Odsuń się! Pójdź sobie wskoczyć na niego. Za minutę zniknę z twojej drogi. – pokazałam ręką, żeby odeszła. Zrobiła krok do tyłu i zaczęła płakać. – Nie wiem, czemu płaczesz, April. Czujesz się winna? Wątpię. Jesteś po prostu beznadziejna!

Chwyciłam kilka walizek i położyłam koło drzwi. Wróciłam do mojego pokoju, chwyciłam resztę, po czym zrobiłam z nimi to samo. Lando stał koło drzwi.

-         Zejdź mi z drogi.

-         Nie.

-         Skończyłam z tym gównem, Orlando. Jak stąd wyjdę, będę miała cię z głowy!

-         Nie chcę, żebyś wyjeżdżała.

-         Jesteś psychiczny, czy co? Wiem, że Justin cię walnął, ale chyba nie myślisz, że chcę z tobą być?! Nie ufasz mi, ja nie ufam tobie. Pobiłeś mnie, a ja przyłapałam cię w łóżku z moją współlokatorką. Z nami koniec. Jesteś dla mnie martwy.

Odepchnęłam go i zeszłam na dół, pakując walizki do mojego samochodu. Nikt za mną nie szedł. Świetnie.

Chciałam mieć jakieś korzyści z tej sytuacji. Wyciągnęłam kluczyki i przyłożyłam je do samochodu Lando, po czym je pociągnęłam. Jak już byłam usatysfakcjonowana z mojej roboty, wskoczyłam do samochodu i pojechałam.

… geniusz

Body Rock.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz