36. Please Exit.

997 59 0
                                    

Po długim dniu stwierdziłam, że nigdy nie będę przebywała w tym samym pomieszczeniu z Sammie i Za. Ten dzień był idiotyczny. Kłócili się, jak stare małżeństwo.

Wraz z Sammie złapałyśmy taksówkę. Za sobie gdzieś poszedł.

-         Nie mogę przeżyć tego Za. – burknęła Sammie.

-         Sammie, zamknij się…

Wyciągnęłam komórkę i napisałam do Justin miłą, krótką i prawdziwą wiadomość. „Tęsknię.” Wepchnęłam telefon do torebki i spojrzałam na Sammie, która patrzyła przez okno.

-         Dobrze się czujesz? – spytałam.

-         Świetnie. Boli mnie tylko głowa od sprzeczania się z tym idiotą cały dzień.

-         Nie zaprosiłabym go, gdybym wiedziała, że tak się to skończy. Starałam się być miła, ty też powinnaś. – Sammie wywinęła oczami.

-         Nie lubię zdzir. – chciałam jej odpowiedzieć, ale mój telefon nagle zaczął wibrować.

To był sms od Justina. „ Też tęsknię. Chodź do mnie na sesję zdjęciową.” Zerknęłam na Sammie.

-         Chcesz iść na sesję zdjęciową? – Sammie uśmiechnęła się cwaniacko.

-         Justina? – spytała, a ja pokiwałam głową. – Jesteście do siebie tak przywiązani. – odchyliła głowę do tyłu, a ja oglądałam jej lekką irytację.

-         Cóż, ja idę. Przepraszam, czy mógłby pan mnie zawieść na tą ulicę? – pokazałam mu moją komórkę.

-         Jasna sprawa. Jesteśmy tylko kilka bloków stamtąd. – powiedział.

Usiadłam z powrotem na moje miejsce i uśmiechnęłam się zwycięsko.

-         Dobrze widzieć cię szczęśliwą. – Sammie potrząsnęła moją nogą.

-         Dobrze czuć się szczęśliwa.

-         I nie pozwól nikomu tego zepsuć. Nawet Scooterowi.

-         Kurwa! On tam będzie. – zakryłam usta.

-         Zapomnij o nim. Przejdź koło niego, jakbyś to ty rządziła. – Sammie otworzyła drzwi, kiedy dotarliśmy na miejsce.

Przeszłyśmy się do tego budynku i od razu podeszłyśmy do biurka.

-         Przepraszam, czy może pani zaprowadzić mnie do studia, w którym jest Justin?

-         A kim ty jesteś? – zapytała kobieta.

-         J-ja

-         Jest jego dziewczyną. – Sammie mi pomogła.

-         Proszę was, wszystkie dziewczyny to mówią. Opuśćcie budynek.

-         Możesz zadzwonić do kogoś z jego ekipy i powiedzieć, że jesteśmy? – spytała Sammie.

-         Um nie. – powiedziała kobieta bez zastanawiania się.

-         Czy możesz po prostu wykonywać swoją robotę?! – straciłam panowanie nad sobą.

Sammie i kobieta przestraszyły się mojego głośnego tonu. Nagle pani za biurkiem odebrała telefon.

-         Halo? Tak, tu jest-

-         Marissa Small.

-         Marissa Small do Justina Biebera. Uh… Tak, okej. – rozmawiała. Ktoś będzie za chwilę po was. – odłożyła telefon.

Sammie obczaiła ją od stóp do głowy i cierpliwie czekałyśmy. W końcu ukazał się jakiś facet.

-         Powiedziałem ci, żebyś trzymała się z daleka od Justina! – burknął Scooter.

-         Nie będziesz mi mówił, co mam robić! – broniłam się.

-         Nie musisz tu być! Jesteś tylko tancerką i cholerną przeszkodą. Wyjdź stąd i trzymaj się do cholery z daleka od Ju-

-         Kim do kurwy ty jesteś, żeby mówić tak do mojej dziewczyny?! – nagle pojawiła się jeszcze jedna osoba zza ramienia Scootera. Spojrzał przez swoje ramie i zobaczył Justina z groźną miną.

… Uh oh

Body Rock.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz