Rozdział 2,,zła nowina"

167 9 0
                                    

Obudziłam się wcześnie rano i poszłam się ogarnąć kiedy się ogarnęłam i wyszłam z łazienki usłyszałam pukanie do drzwi
- proszę!- krzyknęłam
- hej- powiedział Aron
- czego chcesz?- burknęłam
- eee...wiesz gdzie jest jadalnia?
- może wiem może nie- powiedziałam drażniąc się z nim
- czyli wiesz czy nie?
- dobra i tak miałam iść na śniadanie- burknęłam
- czyli zjemy razem?- zapytał z dziwnym uśmiechem
- można tak powiedzieć ale po śniadaniu ja i tak znikam i nawet nie próbuj iść za mną- powiedziałam dając mu sygnał żeby szedł za mną
- a czemu?- zapytał zaciekawiony
- a po to żeby głupi miał pytanie- od pysknęłam
- wydawałaś się miła-powiedzial chyba ze smutkiem
- dobra jesteśmy na miejscu- powiedziałam wchodząc do jadalni
- Dzień dobry księżniczko jak samopoczucie?- powiedziała Emilia wychodząc z kuchni
- dzień dobry czuje się świetnie dzisiaj niestety nie jestem sama i musisz zrobić jeszcze śniadanie dla tego gościa-powiedzialam z ironią
- Ej!- krzyknął
- właśnie robiłam śniadanie dla waszej dwójki - powiedziała z uśmiechem
- a co jest?- zapytałam z ciekawością
- dzisiaj jajecznica- powiedziała stawiając nam talerze
*Chwilę później*
- mniam! Jak zwykle przeprzyszne-powiedzialam wstając od stołu
- gdzie idziesz?- zapytał Aron
- tam gdzie ty iść nie możesz- i zbliżyłam się do Emili i zaczęłam jej mówić na ucho
- mogłabyś mu załatwić kolegę albo dziewczynę żeby zostawił mnie w spokoju?- wyszeptałam z nadzieją że się zgodzi
- Okej ale nie obiecuje że mi się uda- szepnęła Emilia
- dobra dzięki pa!- powiedziałam wychodząc szybkim krokiem na korytarz kiedy na kogoś wpadłam
- przepraszam
- Akurat cię szukałem
- coś się stało?- zapytałam ze zdziwieniem
- nie spokojnie wszystko jest dobrze chciałem tylko z tobą porozmawiać
- tylko proszę szybko wiesz idę do Larego- powiedziałam szybko
- wiem mam tylko dwa pytanka chodź wejdziemy do pokoju- wskazał na jakiś pokuj
- więc o co chciałeś zapytać?
- jak tam z Aronem zaprzyjaźniliście się?
- można tak powiedzieć jest nawet miły- skłamałam,ale może za to da mi spokój
- to super bo mam dla ciebie ważna wiadomość- powiedział z radością
- słucham- powiedziałam zaciekawiona
- Aron zostanie Alfą zaraz po mnie i jeżeli się polubicie będziesz mogła być pierwszą Luną od kilkunastu lat!- praktycznie skakał z radości a mnie rozrywało od środka
- Co!? On Alfą Mojej watahy!? W życiu się na to nie zgodzę nienawidzę go jest nadęty i myśli że może sobie zarywać do każdej i odrazu ja zdobędzie! Ja nie zamierzam dopuścić go do władania Moją watahą!- powiedziałam głosem Alfy
- Ale Lara...przecież mówiłaś że go polubiłaś
- Nienawidzę cię! Jak mogłeś mi to zrobić!? Jesteś najgorszym ojcem na świecie!- powiedziałam wybiegając z pokoju i biegnąc w stronę wyjścia a potem w stronę drzewa chwilę później byłam już pod drzewem gdzie z daleka zobaczył mnie Lary
- Lara co się stało!?
- M~mój ojciec... nienawidzę go!- powiedziałam wtulona w Larego
- Ale co się dokładnie stało?- zapytał z troską
- twoja....hipotezą się sprawdziła!- powiedziałam wnerwiona
- o rany!- krzyknął
- co on ma być Alfą twojej watahy?- powiedział przerażony
- tak i ja mam być niby jego Luną. Ale ja nie chcę!- krzyknęłam
- no i co teraz zrobimy?
- zrobimy?- zapytałam ze zdziwieniem
- a co myślałaś że zostawię cię samą!? W życiu przyjaźnimy się!- powiedział przybierając poważna pozę żeby mnie  rozśmieszyć i  mu się udało
- dzięki ale chyba sobie poradzę napewno nie zostanę jego Luną on Nawet nie jest moim Mate!- krzyknęłam
- dobra chodź siądziemy jeszcze chwilę na drzewo
- z chęcią,nie zamierzam tam wracać - powiedziałam wspinając się na drzewo
- eh...to miejsce co roku wygląda tak samo. Dziko tak jakby to nie był teren watahy
- prawda ale teren watahy kończy się tam zaraz za tymi drzewami- wskazałam łapą
- a właściwie to kogo jest ten teren?- zapytał z ciekawością
- Narazie niczyje ale zostało zostawione dla 6 legendarnych wilków
- legendarnych wilków?- zapytał z ciekawością
- jest legenda o 6 legendarnych wilkach,które jak się znajdą zostaną razem na zawsze...emm i już dalej nie pamiętam,ale jak chcesz możemy iść do mojej biblioteki i o niej poczytać
- pewnie! Tylko czy jesteś pewna że chcesz wracać?
- tak chodź!- powiedziałam schodząc z drzewa
- wiesz co trochę zgłodniałam od tej złości hehe
- w sumie też jestem głodny
- to może upolujemy jakiegoś zająca?
- okej to chodzi pójdziemy trochę głębiej w las i tam coś znajdziemy- powiedziałam
- okej. O! tam głębiej są sarny! Uwielbiam mieso saren- powiedziałam szczęśliwa
- okej to chodź- powiedział i przemieniliśmy się w wilki i zaczęliśmy biec dalej w las. Po paru minutach dotarliśmy do miejsca gdzie były dwie sarny
- jedna nam chyba wystarczy- szepnęłam
- pewnie, to może tą z prawej?- szepnął
- okej
- to ja z lewej a ty prawej strony- po tych słowach wyskoczyliśmy i zaatakowaliśmy sarnę po kilku minutach szarpania się z nią padła nieżywa
- udało się- powiedziałam zadowolona
- no już dawno nie jadłem sarny
- dobra nie gadajmy tylko jedzmy zanim inne zwierzęta tu przyjdą- i zaczęliśmy jeść po kilkunastu minutach zjedliśmy całe mięso
- mniam ale pyszna- oblizywał się Lary
- dobra to chodźmy do tej biblioteki
- okej- po tych słowach ruszyliśmy w stronę domu głównego
- tylko musimy się postarać tam dojść tak żeby nikt nas nie zobaczy
- rozumiem,ale jak mamy to zrobić?- zapytał
- jeszcze nie wiem,ale powinno wystarczyć że będziemy cicho bo do biblioteki mało kto chodzi
- okej- kiedy to powiedział wchodziliśmy do domu głównego i szliśmy przez korytarz który prowadził do biblioteki. 2 minuty później weszliśmy do biblioteki na szczęście nikt nas nie zauważył
- dzień dzień dobry Lara dawno nie zaglądała do biblioteki- powiedziała starsza pani
- dzień dobry- odpowieiliśmy razem
- czego tutaj kochani szukacie
- pamiętasz jak byłam mała czytałaś mi legendę o 6 legendarnych wilkach?
- oczywiście uwielbiałaś tą legendę- powiedziała uśmiechając się
- a masz jeszcze tą księgę?- zapytałam z nadzieją
- gdzieś chyba jeszcze jest tylko dawno jej nie wyciągałam i musicie mi pomóc ja znaleźć
- a pamięta pani jak ona wyglądała?- zapytał Lary
- tak...była w złotej okładce i na grzbiecie było napisane,, Legendy lasu"
- to powinno nam starczyć ta biblioteka nie jest aż tak bardzo duża
- dobrze dzieci zrobimy tak, ja poszukam na regale z lewej księżniczko ty poszukarz w środkowym a ty młodzieńcze w tym po prawej
- okej- powiedzieliśmy razem
Szukaliśmy już tak kilka minut i nic znalazłam już dużo książek, których kiedyś ojciec potrzebował,a nie mógł znaleźć
- Mam!- krzyknął Lary
Podeszłyśmy do niego i pani Róża zabrała księgę i położyła na stole i dmuchnęła kiedy nagle pojawiła się chmura kurzu
- bardzo proszę już wam szukam tej legendy tylko musicie uważać na kartki bo są stare
- kiedy to mówiła szukała strony
- dobrze dziękujemy- powiedziałam kiedy przestała przewracać strony
- proszę bardzo dzieci jak skończycie dajcie mi ją tym razem schowam w bardziej dostępne miejsce- powiedziała odchodząc
- okej to ja przeczytam na głos- powiedziałam
- okej - powiedział
- dobra więc...


//Wataha czy wrogowie\\ ° Zakończona °Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz