Ja tam nie wrócę

5.6K 303 3
                                    

To, co się działo było po prostu niemożliwe.

Weszłam do swojego pokoju i popatrzyłam w lustro.

Czy to, aby na pewno dobry pomysł?

Czułam, że muszę to zrobić, nie chciałam wpaść w jeszcze większe kłopoty... zaszło to już za daleko.

Raz kozie śmierć.

Chociaż...

Wzięłam głęboki wdech.

A może najpierw spróbuję im to jakoś wytłumaczyć?

Spojrzałam jeszcze raz na swoje odbicie, po czym wolnym krokiem wyszłam z pokoju.

Porozmawiamy.

Na spokojnie.

Jeśli pokażę im się pod postacią wilka...

...zwariują.

Małe kroczki.

Wtedy usłyszałam, że ktoś zadzwonił do drzwi.

Zatrzymałam się.

Serio? Teraz?

Wyjrzałam zza ściany, patrząc, co dzieje się na dole.

Tata otworzył drzwi.

Nate spojrzał na mnie pytająco. Chciałam już go zawołać i się naradzić, nim niespodziewanie nastał zwrot akcji.

Do naszego domu wpakowało się chyba z kilkunastu ludzi w jakichś dziwnych kombinezonach.

Czy mi się to śni?

Od razu wiedziałam, co to oznacza...

Rozległ się hałas.

- Nate! - krzyknęłam, a chłopak ruszył w moją stronę i razem uciekliśmy do mojego pokoju.

Zaczęłam odsuwać biurko, fotel i każda rzecz, która miała chodź trochę ciężaru - podsunęliśmy je pod drzwi, żeby tak szybko nie mogli się do nas dostać.

- Jak oni nas znaleźli?!

- Chip.

- Jaki chip?!

- To jak nadajnik, tyle, że go nam wszczepili. Teraz wszędzie nas namierzą.

- Co?!

Wtedy zaczęli dobijać się do drzwi.

- Co teraz?! - zaczęłam histeryzować. - Okno!

Podbiegłam i otworzyłam je na oścież.

Nate nie widział już sensu w tej naszej ucieczce.

W sumie... ja też.

A może lepiej się poddać?

- Skaczemy?

Legenda || KOREKTA (14/66)✍️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz