I

1.8K 153 81
                                    

— Ten uniwersytet jest naprawdę wspaniały! — krzyknął podekscytowany Izuku, który nie był w stanie ukryć zachwytu tak dużym miejscem.
— Midoriya-kun, patrz ile jest tutaj miejsca! — dodała zachwycona Uraraka, która również była pod wrażeniem owego uniwersytetu.

Nagle Midoriya rozglądając zderzył się z jakimś chłopakiem, którego zaczął panicznie przepraszać.
— Uważaj jak łazisz, Deku! — oczy Izuku rozszerzyły się, ponieważ nie myślał, że spotka tutaj kogoś takiego jak Kacchana.

— Ooo, Bakugou-kun! Jak Ci się układa z Kirishimą? — zapytała zaciekawiona Ochako, która dalej pamiętała te niewinne i delikatne zaloty, którymi się obdarowywali Katsuki z Ejirou.

— Nic mi nie mów. Kiri wyjechał na studia na drugi koniec Japonii, a rozmowy przez kamerkę są mało wystarczalne. Jesteśmy dorośli, a seks ma duże znaczenie w związku — mruknął niezadowolony Bakugou, a na jego słowa Izuku poczuł mocne pieczenie policzków.

— To prawda. Ja również tęsknię za Iidą i za naszymi zblizeniami. Tylko, że on jest na drugim końcu świata, a nie Japonii — zaśmiała się delikatnie dziewczyna o różowych policzkach, a ciekawski Katsuki przeniósł swój wzrok na zielonowłosego chłopaka.

— A u Ciebie jak tam? Masz kogoś? Dalej jesteś prawiczkiem? — zapytał drwiąco blondyn, na co Izuku wręcz spalił się ze wstydu.

— Zaraz..zaczynam wykład.. Muszę spadać! — brokułowy chłopiec szybko się ulotnił, aby ominąć krepującą rozmowę i szybkim krokiem wkroczył do sali, w której miały się rozpocząć jego zajęcia.

Nie wiedząc, gdzie mógłby usiąść, szybko zajął miejsce w środkowym rzędzie, aby mieć dobrą widoczność na wykładowce i slajdy, które prawdopodobnie będzie prezentował.

Izuku nigdy nie należał do osób, które mają gdzieś tą całą naukę i nudą monotonnie siedzenia na lekcjach czy wykładach.
Zawsze się starał i dawał z siebie wszystko, aby mieć dobre stopnie i wiedzę na różne tematy. To było coś w czym się lubował - nauka.

Zwinnie wyjął notatnik, a gdy wykładowca zaczął zajęcia, to bez problemu zapisywał wszystko, co wypadało z ust profesora. Nienawidził być w tyle z materiałem, więc zapisywał wszystko co tylko się dało.

— Hej, mogę się dosiąść? — Izuku niezbyt zainteresowany pokazał ręką, że miejsce obok niego jest wolne i bez problemu owa osoba może je zająć.
Tak, Midoriya był tak zajęty sporządzaniem notatek, że nawet nie myślał, aby spojrzeć na osobę, która zadała mu wcześniejsze pytanie.

— Jestem pod wrażeniem, nie dałbym rady tego wszystkiego zapisywać — zaczął chłopak, który prawdopodobnie, wręcz pragnął nawiązać jakąkolwiek konwersację z zielonym chłopcem.

— Dziękuję, to miłe — wymamrotał Midoriya, który naprawdę nie miał zamiaru rozmawiać z chłopakiem, ponieważ nie chciał ominąć jakiegoś ważnego wątku wykładu.

— Wczoraj się domyśliłem, że jesteś mało rozmowny, ale żeby aż tak? — zachichotał chłopak, a oczy Izuku znacznie się rozszerzyły.

Wczoraj? Jak to wczoraj? Wczoraj, jeżeli pamięć go nie myliła, to miał tylko jednego klienta.
Nagle jego dłoń zaczęła się cholernie trząść, przez co długopis, który trzymał pomiędzy palcami upadł na ziemię.

— Za bardzo się skupiam.. — wymamrotał zielonowłosy, powolnie spoglądając na chłopaka, który z uśmiechem na twarzy schylił się, aby podnieść długopis Izuku.
Midoriya nie mógł uwierzyć w to, że obok niego siedzi obiekt jego westchnień od kilku tygodni. Co prawda, nie wiedział o nim nic, lecz jego zauroczenie i tak trwało.

— Szczerze, zauważyłem to, brokule — Todoroki zaśmiał się z powodu tego, jak ten mały uroczy brokuł był naprawdę nieporadny, a dla niego było to naprawdę rozkoszne.
Shouto od dłuższego czasu starał się zagadać do brokułowego chłopca, lecz gdy już był gotowy, to zawsze rezygnował.
W końcu udało mu się wpaść na pomysł z kwiatami, a że szczęście mu sprzyja, to wylądował na tym samym kierunku co Izuku.

— Mogę się dowiedzieć, jak się nazywasz? — zapytał Todoroki, uśmiechając się szarmancko do zarumienionego chłopca.

— M...Midoriya — wybełkotał Izuku, który nie mógł się pozbyć tego uporczywego uczucia w klatce piersiowej.
Było mu naprawdę gorąco, a język nie mógł złożyć żadnego konkretnego zdania.
Był w takim amoku, że na ten moment przestał sporządzać notatki, które przecież są dla niego naprawdę ważne.

— Tak więc Midoriya, po wykładach zabiorę Cię na kawę. Nie przyjmuję odmowy — oznajmił Shouto, delikatnie szturchając zielonowłosego w ramię.

— Uh, nawet nie miałem zamiaru Ci odmawiać, Todoroki-kun — Izuku uśmiechnął się delikatnie w stronę kolorowowłosego, który nawet nie krył, że jest zadowolony z odpowiedzi brokuła.

// 673 słowa! Mam nadzieję, że pierwszy rozdział nie jest najgorszy i liczę na to, że Wam się spodoba! 💛//

Jade Verde ¦¦ Tododeku ¦¦ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz