V

1.4K 117 119
                                    


Midoriya nadal nie był w stanie odsunąć swojej gorącej twarzy od chłodnych dłoni, przez niekontrolowany odgłos swojego brzucha.
Że to w takiej chwili jego brzuch musiał zaaralmować o potrzebie przyjęcia jakiegoś posiłku.

— Na co masz ochotę? — zapytał czułym głosem Shouto, a po zmienieniu biegów delikatnie pogładził udo Izuku.
Todoroki nie miał pojęcia jaki dotyk mógłby skrzywdzić Midoriye albo sprawić, że ten wręcz się zawiesi.
Jednak tym razem, również piegus mocno się wzdrygnął, a Shouto mógł poczuć jak mięśnie mniejszego nerwowo się spięły.

Kolorowowłosy zrozumiał, że musi się nauczyć dotyku przy tak delikatnym człowieku, który rumieni się na najmniejszą pierdołę. Izuku był inny, jeżeli chodzi o zbliżenia, a Todoroki pragnął sprawić, aby każdy jego dotyk satysfakcjonował i uszczęśliwiał zielonowłosego.

Lecz teraz, nie chcąc już niepotrzebnie stresować niższego, zabrał swoją dużą dłoń i ponownie ułożył ją na skrzynie biegów.

— Zjadłbym coś słodkiego, ale nie jestem pewien.. — westchnął brokułowy chłopiec, a po chwili mógł poczuć jak telefon w jego kieszeni zaczyna wibrować, na co zareagował również kierowca.

Izuku przegryzając nerwowo dolną wargę, wyjął urządzenie z tylniej kieszeni swoich spodni, gdzie następnie przymknął zmęczone powieki przez wyświetlacz, który zabił mu po oczach.
Westchnął głośno, gdyż nadawcą wiadomości była jego przewrażliwiona matka z zapytaniem o jego aktualny pobyt.

— To moja mama, znowu się o mnie martwi — oznajmił cichszym głosem Midoriya i odpisał swojej rodzicielce, że idzie z kolegą coś zjeść.
Izuku kochał swoją mamę, ale miał dość tego, że pod każdym możliwym względem jest kontrolowany.

— Jeżeli trzeba, to odwioze Cię do domu — mruknął Shouto, a jego źrenice rozszerzyły się, kiedy nagle dłoń Izuku wylądowała na tej jego, która nadal trzymała się skrzyni biegów.
— Nie trzeba.. Chcę spędzić ten czas z Tobą — bąknął delikatnym głosem piegus, a jego dłoń szybko powróciła na swoje miejsce. Najmniejsze zbliżenia są dla niego problemem, a w duszy był z siebie dumny, że sam z siebie dotknął Todorokiego.

— Skoro tak mówisz, brokule — Shouto ponownie zachichotał uroczo tego wieczoru, a po piętnastu minutach podróży w końcu zaparkował przy jakimś pierwszym lepszym lokalu.

— Szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia czy jest tutaj coś słodkiego. Znaczy jest i siedzi obok mnie, ale tego nikomu nie oddam — mruknął całkiem poważnie chłopak o odmiennym wyglądzie, w tym samym czasie gasząc silnik samochodu. Izuku dopiero po chwili zrozumiał, co jego obiekt westchnień miał na myśli, przez co znowu zakrył swoją twarz dłońmi.

— Przestań mnie tak zawstydzać... — westchnął cicho chłopak w piegach, a zaraz po tym mógł poczuć, jak jego ciało oplata chłodny wieczorny wiatr.
— To idziemy coś zjeść? — zapytał Todoroki, który zdołał już wysiąść z samochodu, a przez otwarte drzwiczki obserwował zarumienionego chłopca i czekał na jego ruch.

— Uhm, tak — oznajmił krótko Izuku, otwierając drzwiczki od swojej strony, by móc opuścić samochód i dołączyć do wyższego.
Midoriya zmrużył oczy, kiedy nagle za oknami mógł zauważyć nikogo innego jak.. Denkiego z tą no...

— Jirou?  — mruknął Todoroki pod nosem, kiedy dostrzegł jak jego koleżanka z klasy trzyma za rękę tego całego głupkowatego Kaminariego?
— Oni są razem czy mam zwidy? — ponownie zadał pytanie, nie mogąc uwierzyć w to co właśnie widział.

Izuku miał kolejny i idealny przykład na to, że jednak rangi szkolne miały znaczenie, ale nie tak wielkie jak sam myślał. Kolejna para, która uczęszczała do różnych klas, co nie miało może tak wielkiego znaczenia.

— Chodziłem z nim do klasy — oznajmił Midoriya i pisnął cicho, gdy Shouto nagle złapał go za chłodną dłoń.
— Doskonale o tym wiem — westchnął wyższy, a następnie oboje ruszyli do lokalu, gdzie od razu zostali obdarowani wzrokiem ówczesnej dwójki.

— Woah, Todoroki! — powiedziała entuzjastycznie Jirou, która dość szybko zabrała swoją rękę z uścisku dłoni prawdopodobnie swojego chłopaka.

— Kaminari czy Wy... Wy jesteście razem? — zapytał piegus, a jego kolega z klasy kiwnął twierdząco głową.
— Wy chyba też, prawda? — zaśmiał się blondyn, spoglądając na złączone dłonie Shouto i Izuku.

— Spotykamy się — odpowiedział poważnym tonem głosu kolorowowłosy, a wzrok Jirou drametialnie się zmienił.
— Nie spotykałeś się przypadkiem z Momo? A z resztą, czasy liceum nie są zbyt ważne — westchnęła machając dłonią.

Midoriya pobladł na słowa dziewczyny w fioletowych włosach i mógł poczuć jak uścisk Todorokiego zrobił się cholernie mocny.
— Tak, co było to było — mruknął Shouto zdając sobie sprawę z tego, że przyjaciółka Momo mogłaby wiedzieć więcej niż powinna.

— Wyglądacie uroczo — dodała Jirou, a te słowa zdołały uspokoić zestresowanego Shouto, który pociągnął Izuku do pierwszego lepszego stolika.

— Wszystko w porządku, Todoroki-kun? — zapytał czułym i niespokojnym głosem Midoriya, dłonie układając niepewnie na stolik.
Poczuł stres od Shouto, dlatego też chciał wiedzieć czy na pewno wszystko jest w jak najlepszym.

— Tak, zamów sobie coś do jedzenia — spojrzenie Shouto nie opuszczało ani na chwilę różowej od zimna twarzy Izuku. Uwielbiał na niego patrzeć, sama jego obecność wprawiała go w można by rzec błogość?

— A Ty nie będziesz jadł? — duże zielone oczy zetknęły się z tymi Todorokiego, po czym na ustach Shouto pojawił się delikatny uśmiech.
— Mi wystarczy kawa, spokojnie — oznajmił ciepło, przez co Midoriya przystąpił do wybrania sobie odpowiednego posiłku.

Po dłuższym czasie posiłek Izuku i kawa Shouto były na stole, gdzie piegus jadł naprawdę chaotycznie. Czyżby przez pracę zapomniał o spożyciu jakiegokolwiek posiłku?

— Jedz wolniej — rzekł kolorowowłosy, który opuszkami palców zdjął okruszek ciasta z kącika ust brokułowego chłopca.
— Uh, jeszcze zostało — dodał Shouto, a w następnej kolejności delikatnie się podniósł i pochylił, by swoimi własnymi wargami pozbyć się okruchów ciasta z ust zielonowłosego.

Chwilę tak stał w owej pozycji, po czym zadał sobie mentalnego ciosa w twarz za to co zrobił. Przez ten ułamek sekundy po prostu zapomniał, że do Midoriyi trzeba podchodzić delikatnie, a niestety tutaj się zapędził.

— J- Ja... Będę jeść wolniej...? — ledwo co te słowa wyszły z ust cholernie zawstydzonego Izuku, chociaż w głębi duszy dziękował wszelkim bogom, że jego brudzenie się podczas jedzenia w końcu się przydało.

— Przepraszam, nie powinienem — oznajmił niezręcznie Shouto, a zaraz po tym mógł poczuć przyjemne ciepło na swoim czole. Tak, to przyjemne ciepło było spowodowane delikatnym pocałunkiem Izuku, przez co Todoroki nie mógł ukryć swojego zdziwienia.

— Nie musisz mnie przepraszać — mruknął cicho chłopak w piegach i następnie ponownie zasiadł na swoje miejsce, dalej konsumując swoje ciasto.

Tak, ten cały brokuł jest cholernie uroczy i Todoroki stwierdził, że ten mały ciamajda sam stara się do niego zbliżyć.

Jade Verde ¦¦ Tododeku ¦¦ [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz