Legenda || KOREKTA (14/66)✍️

To dzieje się za szybko

Że co?

Dość niedaleko nas zauważyłam grupkę ludzi. Wydawało się, że to ci, których spotkaliśmy wcześniej.

Jeden z nich miał kamerę, i to dość dużą.

Serio?

To już robi się śmieszne.

- Nate, stop! Przestańcie! - próbowałam ich ostrzec.

Podeszli bliżej, zaciekawieni pojedynkiem wielkich bestii.

Elizabeth i reszta dołączyli do mnie.

Nie wiedziałam, co robić.

- Przepraszam? Dzień dobry, jesteśmy z telewizji... - dalszej części wypowiedzi już nie usłyszałam.

Skupiłam się na tym ostatnim słowie.

Telewizja.

Nie spodziewałam się, że aż tak daleko to zajdzie.

I to wszystko przez moją nieuwagę i głupotę.

Tam, gdzie ja...

...tam i problemy...

- Czy może nam pani powiedzieć, co tu się dzieje? Co to za stworzenia? - podstawiła mi mikrofon pod nos.

- Yyy... Ja...

- Proszę się wypowiedzieć, jesteśmy na żywo.

- Myślę, że to nie jest odpowiednia chwila - wtrąciła babcia.

Wtedy nagle od tych zbędnych pytań uratowało nas coś, o czym już zdążyłam zapomnieć.

Jednak nie był to powód do radości.

Z daleka już rozpoznałam te specyficzne auta.

Zrobiłam duże oczy, a wszyscy obrócili się w tym kierunku, w którym patrzyłam.

- Coś się stało? - zapytała kobieta.

Zaczęłam zwiewać.

Bolesne wspomnienia mimo wszystko nie pozwalały mi tak zostać i w bezruchu czekać, aż znowu mnie zgarną.

Po kilku sekundach byli już pod chatką. Poznałam to po piskliwym hamowaniu i hałasie, który zapanował.

Ukryłam się za budynkiem.

Dołączył do mnie Nate.

- Wzięli się za Louis'a - odparł.

Wychyliłam się i zobaczyłam jak siłą zaciągają go do dużego auta.

- Nate, ale co teraz? - wróciłam wzrokiem do niego.

- Nie wiem, Skyler... Nie wiem. Możemy dalej uciekać, ale to tylko granie na czas. Za wszelką cenę chcą nas tam mieć, nie odpuszczą...

- Tutaj są - nagle przy nas pojawił się jeden z nich w białym kombinezonie.

Po chwili przyszedł kolejny i wycelował w czarnego wilka bronią, a następnie we mnie.

Wszystko zaczęło się zlewać.

Zasnęłam.