⭐🌙🌙🌙⭐

339 59 8
                                    

Trochę urlopowałam, ale absolutnie nie zapomniałam o tym opowiadaniu😁



Lijam niechętnie wrócił do pałacu, ale pierwszym, co zrobił, było wtargnięcie do sali tronowej swojego ojca. Zupełnie ignorował teraz wszystkie dobre maniery, jakich go uczono i nie obchodziło go, że jego ojciec właśnie rozmawiał z Jafarem.

 Ojcze, musisz uwolnić Zaina z więzienia  zażądał.

 Lijam  ucieszył się sułtan.  Szukaliśmy cię od samego rana. Jak ty wyglądasz? Idź do swojej komnaty i zmień te brudne łachy  powiedział, ale Lijam zupełnie ignorował jego słowa.

 Musisz uwolnić Zaina  powtórzył, odsuwając się od ojca, który chciał go objąć na powitanie.

 Obawiam się, że to niemożliwe, mój drogi książę  wtrącił się Jafar, podchodząc do nich.

Lijam spojrzał na niego z obrzydzeniem, nigdy go nie lubił i przede wszystkim nie ufał mu, mimo że Jafar był wezyrem, drugą najważniejszą osobą w państwie po jego ojcu.

 Jest aresztowany za porwanie cię  dodał mężczyzna.  I skazany na śmierć.

 Słucham?  zapytał zdezorientowany Lijam.  Nikt mnie nie porwał, sam stąd uciekłem, macie go natychmiast uwolnić.

 Niestety, wyrok został już wykonany, drogi książę.

Lijam zakrył dłonią usta, nie wierząc w to, co właśnie usłyszał, to nie mogło się wydarzyć. Niewinnych chłopak nie mógł zginąć za coś, czego nie zrobił, to on uciekł z domu, to był jego pomysł. Pokręcił głową, patrząc to na Jafara, to na ojca, licząc, że któryś z nich jednak powie, że to nieprawda, ale nic takiego się nie wydarzyło.

 Idź do swojej komnaty  odezwał się sułtan.  Przebierz się, weź kąpiel, jesteś cały umorusany.

Lijam jednak nie słuchał go, odwrócił się na pięcie i zaczął biec w stronę schodów, które prowadziły do, jak ją nazywał  jego części pałacu. Pokonywał stopnie, potykając się o nie i co chwila ocierając łzy, które płynęły po jego policzkach, a przez które prawie nic nie widział. Zdyszany dotarł na miejsce i pchnął drzwi, które otworzyły się szeroko, skrzypiąc cicho. Nawet nie miał zamiaru ich zamykać, tylko podbiegł do swojego łoża i rzucił się na nie obok leżącego na nim Rajy, który wyrwany z drzemki podniósł łeb, zaalarmowany nagłym wtargnięciem swojego pana.

 Rajah, to wszystko jest takie niesprawiedliwe  powiedział Lijam, wtulając się w tygrysa i zanosząc płaczem. Nie mógł uwierzyć w to, że przez niego właśnie zginął człowiek i to taki, który nic złego nie zrobił, a nawet pomógł mu i to nie tylko ukryć się przed strażnikami jego ojca, ale również rano, kiedy ten handlarz posądził go o kradzież.




Zain siedział skulony w pałacowym więzieniu. Przez tyle lat kradzieży jeszcze nigdy tutaj nie trafił i teraz wcale mu się tu nie podobało. Więzienie osadzone było w lochach zamku, więc było tutaj ciemno, zimno i wokół panowała nieprzyjemna wilgoć, którą czuć było w powietrzu. Potarł ramiona, chcąc się trochę rozgrzać, ale to niestety nie dawało zbyt wiele. Nawet nie miał pojęcia, jak długo tutaj był. Czy już była noc i czy Abu w jakiś sposób udało się znaleźć coś do jedzenia. Miał nadzieję, że ktoś się nim teraz zaopiekuje.

Arabian nightsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz