I kolejny rozdział, tym razem z braku laptopa pisany na telefonie, wracaj laptopku!
Bear wziął książkę, którą zostawił w sypialni swoich rodziców i poszedł z nią do kuchni, gdzie oboje gotowali dzisiejszy obiad. Uśmiechnął się lekko. Dawno tego nie robili, a lubił obserwować, jak kłócili się wtedy dla żartów. Usiadł przy stole i położył na nim książkę, otwierając na odpowiedniej stronie.
– Poczytamy po obiedzie – odezwał się Liam, zerkając na syna.
– Mogę sam poczytać – odpowiedział chłopiec.
– W porządku – powiedział Zayn. – My będziemy słuchać.
Bear zastanowił się chwilę.
– Ale potem i tak przeczytamy jeszcze jeden rozdział? – zapytał. – I drugi przed snem?
Zayn i Liam spojrzeli na siebie. Jak tak dalej pójdzie, to skończą tę książkę szybciej, niż im się wydawało.
– W porządku, ale musisz zjeść wszystkie warzywa – powiedział mulat.
Bear przewrócił oczami, ale po chwili zaczął czytać. Mógł się zdobyć na takie poświęcenie dla tej książki.
Kiedy Lijam wrócił, jedynie odprowadził wzrokiem odlatującego księcia Zeena, po czym wszedł do swojej komnaty i położył na łóżku, budząc tym Raję, ale w tym momencie się tym nie przejmował. Był najszczęśliwszy na świecie i może jeszcze nie do końca wierzył w to wszystko, co się stało, a raczej wydawało mu się, że to był tylko sen, z którego zaraz się obudzi, przecież takie rzeczy się nie zdarzały. Magia istniała tylko w baśniach, a to, że jej doświadczył, musiało być snem.
– Och, Rajah – westchnął. – Wiesz, ten książę wcale nie jest taki najgorszy, jak mogłoby się wydawać. Myślałem, że jest grubiański i zadufany w sobie, ale jest całkiem miły, przynajmniej takie odniosłem teraz wrażenie. Mógłbym go nawet polubić, gdyby nie to, że ojciec koniecznie będzie chciał mnie za niego wydać. Niełatwo być księciem, te wszystkie obowiązki, które muszę spełniać... Gdybym sam mógł wybrać, z kim chciałbym spędzić resztę życia... – powiedział, przekręcając się i przytulając do tygrysa. – I wiesz co? Wtedy chciałabym, żeby to właśnie był Zain – dodał smutno, przypominając sobie, co przez niego spotkało tamtego chłopaka.
Starał się nie rozpłakać, głaszcząc puchaty łeb tygrysa, jednak dalej nie mógł uwierzyć, że to przez niego skazano na śmierć niewinnego człowieka. Wydawało mu się, że będzie go to męczyć do końca życia.
– Właściwie ten cały książę trochę mi go przypomina, brakowałoby mu tylko tej zabawnej małpki – stwierdził i usiadł gwałtownie na łóżku. Książę Zeen naprawdę łudząco przypominał mu tamtego złodziejaszka. Teraz już wiedział, dlaczego od samego początku wydawał mu się znajomy, ale przecież to nie było możliwe, Jafar powiedział, że Zain został skazany na śmierć.
CZYTASZ
Arabian nights
FanficZaina i Lijama różni wszystko, jeden jest księciem pławiącym się w bogactwach, drugi musi kraść, żeby przeżyć. Jeden marzy o przygodach, drugi tych przygód ma aż nadto, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę ciągle ścigających go żołnierzy z pałacu sułtana...