Rozdział 6

15 5 0
                                    

Kiedy się rano przebudziłam pierwsze co poczułam to męskie ramiona wokół mojego ciała.To było nie zwykle pokrzepiające.Strasznie dawno tego nie doświadczyłam.Zazwyczaj zaraz po seksie zostawiałam faceta i wracałam do siebie.Uchyliłam powieki zobaczyłam jego zaspaną twarz i rozczochrane włosy.Jest naprawdę słodki. Dotknęłam jego policzka.Był szorstki od zarostu.Pogłaskałam go delikatnie.Zmarszczył brwi i otworzy oczy.Kiedy mnie zobaczył na jego twarzy natychmiast pojawił się uśmiech.

-Witaj piękna.

-Cześć przystojniaku.

Przytulił mnie mocniej i pocałował w czoło.Widziałam jego miłość do mnie.Widziałam ją w sposobie jaki mnie przytulał i całował.Jak się do mnie uśmiechał.Dlaczego ja nie mogłam tego samego czuć do niego?Dlaczego moje serce jest martwe i puste?

-Która godzina?

Zapytał w moje włosy.

-Nie mam pojęcia.

Westchnął i puścił mnie aby spojrzeć na telefon.Westchnął ponownie i opadł na poduszkę.

-Rany jest za dwadzieścia dziesiąta.Mam sześć nieodebranych połączeń od menadżera i masę wiadomości.Miałem dzisiaj o dziewiątej udzielić wywiadu a potem pokazać się w studiu.

Podniosłam się nie znacznie bo usłyszałam pukanie do drzwi.

-Zaraz przyjdę.

Krzyknęłam. Tao wstał.Był nagi i bardzo apetyczny.

-Mogę zająć pierwszy łazienkę.

Zapytał ze skruszoną miną.

-Jasne jak się śpieszysz to leć.

Ruszył prawie biegiem ale w progu zatrzymał się nagle i obejrzał na mnie.

-Zjemy razem kolację?

-A co masz ochotę na powtórkę?

Zaśmiałam się i puściłam do niego oczko.Pokręcił lekko głową rumieniąc się.

-Jestem facetem więc zawsze na to liczę.Ale poważnie zjemy razem kolację?

-Jasne.

Wstałam z łózka i założyłam szlafrok.Podeszłam do lustra aby poprawić wygląd ale okazało się to zbyteczne.Miałam lekkie rumieńce i błyszczące oczy tylko włosy wymagały przeczesania.Wyglądałam jakbym była szczęśliwa.Czy to co teraz czułam było szczęściem?Jestem zadowolona i zaspokojona ale czy to składa się na szczęście?Wzruszyłam ramionami i wyszłam do salonu.Na środku pokoju stała Anna a obok niej Jems. Oboje wyglądali na zdenerwowanych.Podeszłam do nich i usiadłam na sofie.

-Co się stało?

Oboje spojrzeli na mnie.

-Ktoś w nocy przebił wszystkie opony w twoim samochodzie a na masce spreyem napisał "dorwę cię suko".

Powiedziała Anna i usiadła obok mnie.

-Na nagraniach ochrony uchwycono sprawcę ale ponieważ był ubrany na czarno i nosił kominiarkę nie możemy go zidentyfikować.

Poinformował Jems. Oparłam się o sofę z głośnym westchnieniem.

-To się nigdy nie skończy.

W tym momencie z sypialni wyszedł Tao.Podszedł i spojrzał mi w oczy.

-Co się dzieje?

Zapytał z wyraźnym napięciem w głosie.

-Następny świr.W nocy uszkodził mój samochód.

Zamrożona w czasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz