Skończyło się na wspólnej kąpieli i przytulaniu.Tao widział że ciągle jestem zamyślona ale nie drążył tematu za co byłam mu wdzięczna.Teraz spał wtulony we mnie ale ja za cholerę nie mogłam.Patrzyłam w okno na światła miasta i zastanawiałam się co powinnam zrobić z Tao i prześladowcą.Z tym drugim sprawa była o wiele prostsza ale Tao.Powinnam z nim zostać czy natychmiast zerwać.Bałam się tych uczuć.To co poczułam było przerażające.Nie chcę tego ale nie jestem też tchórzem. Mam uciec?Porzucić go i wyjechać?To nie było by trudne.Z drugiej strony nie chcę opuszczać Korei bo mimo wszystkich problemów podoba mi się tutaj.Wyplątałam się z objęć Tao i wstałam.Skoro i tak nie zasnę nie ma sensu zostawać w łóżku. Założyłam ciepły szlafrok i poszłam do kuchni.W salonie i kuchni panował mrok ale nie było na tyle ciemno abym nie widziała dokąd zmierzam.Nalałam sobie soku do szklanki i zaległam na sofie w salonie ponownie obserwując nocne światła.Zostanę.Nie będę uciekać.Z takim postanowieniem wstałam i poszłam do sypialni ubrać się w dres.Założyłam kurtkę i czapeczkę z daszkiem.Postanowiłam wyjść.Do kieszeni wsadziłam jeszcze małe lusterko.Wiedziałam że pod drzwiami są ochroniarze więc zastosowałam mój sprawdzony trik.Przejrzałam się w lusterku aby zmienić się w sobowtóra Anny.To zawsze działa.Po czym wyszłam przez drzwi.Ochroniarze spojrzeli na mnie zdziwieni.
-Gdzie pani się wybiera o tak późnej porze?
Zapytał jeden z nich. Za cholerę nie pamiętałam imienia. Westchnęłam ciężko wczuwając się w rolę.
-Mikaella ma migrenę.Muszę iść do apteki bo nie mamy żadnych pigułek przeciwbólowych.
Potaknęli głowami a ja weszłam do windy.Kiedy zjechałam do garażu rozejrzała się za ciemnym miejscem gdzie nikt by mnie nie dostrzegł.Kiedy takie znalazłam wyciągnęłam lusterko i przejrzałam się w nim.Zmieniłam kolor włosów na ciemny kasztan a oczu na piwne i lekko skośne. Nos wydłużyłam a usta zwęziłam.Dodałam sobie jakiś dwadzieścia lat.Ok.Teraz można ruszyć na spacer.Wyszłam na ulice Seulu.
Szłam przed siebie.Nikt nie zwracał na mnie uwagi.Ludzie rozmawiali głośno i śmiali się.Weszłam do sklepu aby kupić sobie wodę.Między półkami stały dwie młode kobiety i rozmawiały o moim występie na gali.
-Rany widziałaś jaką miała kieckę?
-Wspaniała ale pewnie ja musiała bym na nią pracować kilka lat.
-A Tao był taki w nią wpatrzony.On naprawdę ją kocha.
-Szlag nie trafił jak na niego patrzyłam.On taki zakochany a ona zimna jak lód.Ze też taka królowa lodu poderwała takiego faceta.
-Może jest gorąca w łóżku.
Na te słowa zaczęły oby dwie chichotać.Nie chcąc dalej tego słuchać zapłaciłam za wodę i wyszłam na zewnątrz.Szłam dalej bez celu.Potrzebowałam wolności.Odetchnęłam kilka razy głęboko ale to nie był dobry pomysł.W tak dużym mieście powietrze jest naprawdę fatalne.Nie tracąc entuzjazmu szłam dalej.Naglę z daleka zauważyłam znajomą postać.Szedł naprzeciw mnie.To Chanyeol.
CZYTASZ
Zamrożona w czasie
Khoa học viễn tưởngNie pamiętam skąd się wzięłam ani kim jestem.Jedno wiem na pewno.Nie jestem człowiekiem chociaż wyglądam jak oni.Dlaczego tak uważam.Bo żyję już o wiele za długo aby być jednym z nich.