Rozdział 7

17 5 0
                                    

Rany to posiedzenie zarządu to straszne nudy.Wybraliśmy nowego prezesa i dyrektora artystycznego.Po omówieniu kilku spraw administracyjnych zabrałam głos.

-Panowie skoro mamy już nowego dyrektora artystycznego chcę zorganizować casting na nowych artystów.Potrzebujemy zarówno piosenkarzy jak i tancerzy.

-A co z dotychczasowymi naszymi artystami?

Odezwał się nowy prezes.

-Niestety tylko Insom ma przed sobą przyszłość reszta to tragedia.Nie warto w nich inwestować.Nie mają kompletnie talentu.Proponuję abyście zrobili pierwszy przesiew i tych których wytypujecie nagrajcie na taśmę.Przejrzymy je wspólnie i wybierzemy nowych artystów.

Słyszałam ogólną zgodę więc wstałam.

-Wybaczcie Panowie ale mam napięty grafik.Opuszczę was teraz.

Pokłoniłam się jak nakazywał obyczaj w tym kraju i wyszłam.

Po kilku godzinach jakie spędziłam w studiu byłam głodna i zmęczona.Marzyłam o gorącej kąpieli i pysznej kolacji.Poczułam wibrację telefonu.

-Tak słucham.

-Dzień dobry pani Mikaello. Kamilla z tej strony.

Przystanęłam na korytarzu którym zmierzałam w stronę łazienki.

-Bardzo chętnie przyjmiemy tę pracę.Bardzo dziękujemy.

Uśmiechnęłam się.

-To ja dziękuję.Anna wyśle wam bilety na najbliższy lot.

-Dobrze jeszcze raz dziękuję.

-Do zobaczenia.

-Do zobaczenia.

No przynajmniej nie będę musiała już jeść tych świństw.

W hotelu po kąpieli leżałam właśnie rozwalona na sofie kiedy usłyszałam otwierane drzwi.

-Anna to ty?Nic teraz nie chcę. Możesz zrobić sobie wolne.

Raptem przed oczami ukazał mi się bukiet białych róż.

Raptem przed oczami ukazał mi się bukiet białych róż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podskoczyłam zaskoczona.Spojrzałam w górę na uśmiechniętą twarz Tao.

-Witaj skarbie.

-Hej.Co to jest?

Wskazałam na kwiaty.Spojrzał na nie zdziwiony.

-Jak to co.Kwiaty dla mojej dziewczyny.Nie podobają ci się?

Zrobił urażoną minę.

-Podobają ale to trochę dziwne.

Był totalnie zaskoczony.Obszedł sofę i usiadł koło mnie.

-Dlaczego dziwne.Faceci nie kupowali ci kwiatów.

-No nie bardzo.

Pochylił się i pocałował mnie w skroń.

Zamrożona w czasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz